niedziela, 31 marca 2019

Nasz wywiad: Alek Januszewski o swoich projektach płyt Siekiery, Fali i paleniu okładki płyty Republiki

Pierwszą część wywiadu z p. Alkiem Januszewskim zaprezentowaliśmy TUTAJ. Omówiliśmy w nim genezę powstania okładki singla Joy Division, wydanego przez Tonpress.

Dzisiaj kolejna część wywiadu - tym razem o okładkach płyt Republiki (o której pisaliśmy TUTAJ), Obywatela GC i kultowej okładce płyty Nowa Aleksandria zespołu Siekiera (o której pisaliśmy TUTAJ). Zapraszamy. 

Jaki był pierwszy projekt okładki płyty, który Pan zrealizował? Jak to się stało, że skierował Pan swoje zainteresowania artystyczne w stronę projektowania okładek?

Studiowałem na warszawskiej ASP  malarstwo u prof. Teresy Pągowskiej i grafikę użytkową u  znakomitego plakacisty prof. Macieja Urbańca. Równolegle interesowałem się też muzyką, początki zespołu Gardenia sięgają właśnie czasów studiów kiedy z kolegą z sąsiedniej pracowni Radkiem Nowakiem zaczęliśmy wspólne próby i ich rejestracje na szpulowy magnetofon. Właśnie płyty ulubionych zespołów i okładki płytowe stały się dla mnie tym miejscem w którym spotykają się te dwie dziedziny: muzyka i grafika. W tamtych czasach dostęp do tych wydawnictw był z wiadomych powodów ograniczony i płyty które docierały były dla nas obiektem podziwu (z powodów poligraficznych) i fetyszystycznego kultu. Zacząłem projektować okładki dla siebie i dla nieistniejących jeszcze zespołów. Kiedy po studiach chodziłem po redakcjach w poszukiwaniu zleceń, w Tonpressie miałem już co pokazać z pasjonującej mnie dziedziny. Na próbę redakcja dala mi do zaprojektowania okładkę dla wschodzącej wtedy gwiazdy piosenki Izabeli Trojanowskiej. Był to dla mnie od razu skok na głęboką wodę. Pierwszą płytę Trojanowskiej zaprojektował  bowiem legendarny dla mnie wtedy z racji pracy na zachodzie projektant Rosław Szaybo. Spotkałem się z artystką i jej mężem, porozmawialiśmy o ich wyobrażeniach dotyczących tej płyty. Udało mi się stworzyć ze zdjęcia piosenkarki pewien nastrojowy collage, który spodobał się i jej (co ważne) i redakcji. Tak to się zaczęło…

Projekt płyty Fala (pisaliśmy o niej TUTAJ) - płyty którą zna chyba każdy miłośnik muzyki undergroundowej w Polsce - czy kiedy Pan projektował okładkę znał Pan treść płyty, czy też działał Pan na przysłowiowego "czuja?"?  A jeśli nie, która piosenka z tej płyty była dla Pana najbardziej inspirująca?

Tytuł oczywiście pochodzi od piosenki Siekiery w pierwszym składzie, ale może jednak nie to było inspiracją? Dla mnie wtedy, kiedy jako uczeń liceum słuchałem tej płyty najważniejsze były piosenki Prowokacji i Siekiery. A dla Pana?

(Panie Alku, ja tu tylko sprzątam... niemniej miło że Pan pyta - dla mnie Prowokacja, Siekiera i bydgoski Abbaddon, który nawet miałem kiedyś okazję widzieć na żywo).

No i ta okładka - czy jest tam aluzja do pękającego monolitu twardego bloku komunistycznego?

Tak, znałem materiał z tej płyty, puścił mi go Sławek Gołaszewski. Tytuł był na pewno inspirujący - płyta była  niezależnym wydawnictwem, wydanym przez firmę polonijną jak to się wtedy nazywało Polton, zawierał kompilację najciekawszych wtedy zespołów NOWEJ FALI. Ogólna symbolika pęknięcia, zniszczenia, destrukcji mieści się także w tym image, ale mój pomysł polegał na tym, żeby okładka przypominała pękniętą płytę chodnikową - wtedy longplaye nosiło się pod pachą i wyobraziłem sobie młodych ludzi z tymi płytami  chodnikowymi na ulicy. Surowość, walka i jej narzędzie w demonstracji.

Dobrze - to może teraz przeskoczmy do Nieustannego Tanga Republiki. Dlaczego postanowił spalić Pan Nowe Sytuacje?

Spalenie okładki to pomysł managera i animatora Republiki Andrzeja Ludewa. Andrzej był architektem, miał świetny oszczędny i wyrazisty pomysł na image Republiki, zaprojektował pasy i logo zespołu. Ten znakomity, konceptualny pomysł ze spaloną okładką wziął się z życia. Na festiwalu w Jarocinie gdzie Republika wywoływała namiętny sprzeciw fanów TSA - ostentacyjnie palono jej płyty. Ludew mówił: Po co chłopcy mają się męczyć i palić okładki płyty, od razu dostaną spaloną! Przygotowałem ten projekt z fotografem Antkiem Zdebiakiem z którym często współpracowałem. Spaliliśmy wiele tych okładek, żeby uzyskać wyrazistą i piękną formę spalenizny.

Jak wspomina Pan Grzegorza Ciechowskiego, bo wiemy, że projektował Pan też inne okładki Jego płyt?

Poznałem go jak i całą Republikę przez managera Andrzeja Ludewa przy projektowaniu Nieustannego Tanga. Robiło się wtedy o nich głośno i na tle innych zespołów w Polsce prezentowali się oryginalnie, wyraziście i bardzo inteligentnie. Ta cecha wyróżniała także Grzegorza miłego, kulturalnego, bezpośredniego i bardzo interesującego człowieka - bez cienia rockowej czy gwiazdorskiej pozy. Trochę lepiej miałem okazję go poznawać kiedy działał już w Obywatelu GC.




Przy projektowaniu okładek do jego płyt wielokrotnie rozmawialiśmy z nim i z Małgorzatą Potocką z którą tworzyli wtedy niezwykle kreatywną artystyczną parę. Byli bardzo świadomi  image który chcieli stworzyć - nawiązując do konstruktywizmu radzieckiego Rodczenki i El Lissitzskiego. Dużo dyskutowaliśmy oglądając albumy o sztuce. Zaprosili mnie do kilku projektów, m in. zrobiłem dla Obywatela GC okładkę do pierwszego LP na którym były portrety GC autorstwa Małgorzaty sfotografowane z monitora TV, dwóch singli, a także pierwszy w swoim życiu projekt do CD do płyty TAK, TAK. Jakiś czas później kiedy GC i MP zamieszkali pod Piasecznem i Grzegorz miał tam domowe studio, rozmawiałem z nim o możliwości nagrania u niego Gardenii. Niestety z różnych względów to nie wyszło. Jego przedwczesna śmierć potwornie mnie zasmuciła: młody, zdrowy nie nadużywający używek artysta odchodzi w pełni sił twórczych nagle i tak przedwcześnie… mam jednak poczucie, że  mimo tego jego życie było artystycznie spełnione.

Dobrze a teraz TEN naszym zdaniem niesamowity projekt  - Siekiera. Wiadomo... Płyta która jest jedną z najważniejszych w historii polskiej muzyki. Jak to się stało, że zaproponowali Panu projekt? Czy ma Pan jakieś szkice/wstępne projekty tej okładki? Czy zgadza się Pan z opinią jednego z czołowych polskich komentatorów i krytyków muzycznych, że na tej okładce czarne powinno być białe a czerwone czarne?


Siekierę poznałem przez fotografika Antka Zdebiaka, z którym współpracowałem. Antek pochodził z Puław i wiedział co się w mieście dzieje - fotografował ich próby od początku i był z nimi zaprzyjaźniony. Pojechałem z nim do Puław jako asystent przy sesji fotograficznej dla jakiegoś pisma. Uczestniczyliśmy  wtedy także w ich próbie na dużej scenie Domu Kultury, zrobiłem im wtedy kilka zdjęć dla siebie. Sesja odbywała się w zapuszczonym zdziczałym parku księżnej Radziwiłł.
Siekiera w obiektywie Alka Januszewskiego - isolations all rights reserved 

Kiedy Siekiera wydawała swoją małą płytę w Tonpressie,  ze zdjęciami Zdebiaka - poprosili mnie żebym to opracował. Kiedy Tonpress zamierzał wydać LP Nowa Aleksandria na okładce miały być zdjęcia zespołu wykonane przez Antka. Zespół, a w zasadzie decydujący o wszystkim Tomek Adamski nie zdecydował się w końcu na portrety zespołu. Ponieważ znałem zespół, robiłem dla nich singla poproszono mnie w redakcji o zaproponowanie im czegoś innego.
W starej, niemieckiej książce do nauki rysunku znalazłem rycinę przedstawiającą idealne proporcje ludzkiej głowy. Spodobał mi się ten image bo był jakby współczesną wersją  "Typu doskonałego" Leonarda da Vinci, a jednocześnie było w tym obrazie coś potwornego jak sama chęć uzyskania doskonałości.
Kojarzyło mi się to z Siekierą z  młodzieńczym idealizmem tekstów z próbą opisania bardzo zwięźle swojego świata, z twarzą każdego młodego człowieka, z pewną czystością i technicznością tego, image.

Nie odbierałem Siekiery jako zespołu upolitycznionego wprost - tak jak inne punkowe grupy w tym czasie. Natomiast jeżeli ktoś nadaje płycie tytuł Nowa Aleksandria czyli nazwę swojego miasta z czasów zaboru rosyjskiego to to coś znaczy. Nie chciałem robić okładki czarno - białej takich jak wiele w tym czasie powstawało co było jakimś automatyzmem, natręctwem, schematyzmem myślenia i oczywistą estetyką tych czasów. Dla mnie Siekiera nigdy nie była czarno - biała, a czerwień to też nie spełzła barwa komunizmu tylko  - krwi i miłości (zatrutej przez słowa) Siekiera jest zespołem romantycznym o niewysłowionej emocji tak dużo, tak mocno o młodzieńczym upiciu się ideałami, które niszczy rzeczywistość.

Chyba trafiłem z tym przekazem bo Adamski postać niezwykle egocentryczna i apodyktyczna (jak prawdziwy artysta) zaakceptował tę okładkę. Redakcji też się podobała mimo że zaprojektowałem bardzo mały tytuł i musieli doklejać sticker.

Wyjaśniłem dlaczego okładka jest czerwono - czarna. Czołowy polski komentator muzyczny niech sobie zrobi własną wersję.


P.S. To jeszcze aneks do Siekiery, miłośnicy płyty Nowa Aleksandria odegrali całą płytę w trzydziestolecie jej powstania na koncercie w Jarocinie w formacji DRIVEALONE. Miałem okazję zreinterpretować oryginalną okładkę - multiplikując tego bohatera i dodając  mu wymiar czasu. Pozdrawiam.
My również pozdrawiamy dziękując za lekcję o sztuce i muzyce tamtych czasów. 

Takie rarytasy tylko u nas. Wkrótce kolejna część wywiadu z p. Alkiem, na który już dzisiaj zapraszamy. 

Dlatego czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Wszystkie nasze wywiady są TUTAJ   

4 komentarze:

  1. Wywiad udany, po prostu zajebisty. Mam jedno pytanko, czy Januszewski projektował okładki dla siebie, czyli dla Gardenii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale o tym będzie kolejna część wywiadu. Poza tym poszliśmy tropem poprzedniego wywiadu o Joy Division i uzyskaliśmy zgodę na wywiad od pana Proniewicza. Przygotowujemy pytania bo to kolejna żywa legenda zatem od Tonpressu do Sonic... Cieszymy się że wywiad się podoba. Kolejne będą i to już wkrótce. Zapraszamy i pozdrawiamy

      Usuń
    2. To gitara fajnie że ciąg dalszy nastąpi. Rozkładówka z Proniewiczem? Dobra zamawiam fotel w pierwszym rzędzie :))) bo to może być jazda bez trzymanki, on wie dużo, w końcu koleś ma swoje lata. I wie dużo.

      Usuń
  2. Oczywiście jednak najważniejsze jest to, że my wiemy o tym że Pan Marek wie dużo i nie zawahamy się tej wiedzy użyć...

    OdpowiedzUsuń