Ponieważ dawno nie pisaliśmy o rodzimych kapelach, dzisiaj kilka słów o dwóch albumach poznańskiego zespołu Lombard, z początków kariery.
Najpierw widziałem ich w małym Domu Kultury, w pierwszym składzie z dwoma wokalistkami. Mimo tego, że mieszkałem w małym mieście, obrotny dyrektor potrafił ściągać do nas najlepsze kapele z kraju, dodatkowo, pytał nas czego chcemy posłuchać.
Koncert był bardzo dobry, choć na małej sali było nieco tłoczno. Było też tłoczno po stronie zespołu, a wokalistki (zapowiadane przez Grzegorza Stróżniaka) wymieniały się, niektóre piosenki śpiewały razem, widać było że Wanda Kwietniewska jest bardziej energetyczna (potrafiła wyskakiwać zza kulis niczym piłka) a Małgorzata Ostrowska kojarzyła się ze spokojniejszym repertuarem.
Ten drugi koncert, a zwłaszcza piosenka Bye Bye Jimi poświęcona pamięci Hendrixa uświadomiły mi, jak wielkim gitarzystą był (i jest) Piotr Zander (obecnie mający 65 lat). Album stał się chyba najlepszą płytą live w historii polskiego rocka, co ciekawe wznowiono go w wersji poszerzonej na CD, które osiąga kosmiczne ceny... Ten album kończy się hitem Przeżyj to Sam, jednym z największych przebojów Lombardu.
Warto podsumować ten wpis pewną refleksją. Czy dzisiaj po 40 latach teksty Marka Dutkiewicza, czy Jacka Skubiszewskiego straciły na aktualności? Dziś już nie buduje się wieżowców, ale są ludzie którzy ciągle w nich mieszkają, i nie tylko w nich dotyka nas samotność, dziennikarze realizują przekaz propagandy, mimo że nie ma już PZPR, teraz jest Unia Europejska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz