Chińscy artyści rzadko zaprzątają naszą wyobraźnię. A przecież wśród nich trafiają się mistrzowie. Aby nadrobić ten brak, dzisiaj chcemy zaprezentować w galerii naszego bloga Zhang Yingnana. Malarz urodził się w górskiej wiosce Baoji w prowincji Shaanxi w 1981 roku i ukończył Wydział Malarstwa Olejnego Akademii Sztuk Pięknych w Xi'an w 2005 roku.
Jego obrazy słusznie porównywane są z dziełami Hoppera, o którym pisaliśmy wiele razy i którego prace inspirowały i nadal inspirują całe pokolenia artystów. Według nas niektóre z nich czasem sięgają jeszcze innych źródeł fascynacji, na przykład romantycznego malarstwa Caspara Davida Friedricha.
Freud stwierdził kiedyś w książce Objaśnianie marzeń sennych, że artyści są podżegaczami marzeń sennych - prowokują odbiorcę do aktywnego uczestnictwa w dziele, uwalniają wyobraźnię, stwarzając przy tym asumpt do snucia kolejnych marzeń. W ten sposób dzieło sztuki, które jest reprezentacją wewnętrznej podświadomości artysty, wywołuje reakcję na nie u odbiorcy. I temu mogą służyć tajemnicze, bardzo statyczne kompozycje Zhang Yingnana.
Zawsze panuje na nich nieopisane poczucie samotności i pewien rys poezji... Zhang Yingnan wierzy, że malarstwo jest lustrem, które zmienia się w zależności od tego gdzie się je przystawi, do jakiej przestrzeni i pod jakim kątem. Wtedy ukaże wnętrze ja, które można zaobserwować i rozpoznać. Używa malarstwa jako narzędzia analizy i zrozumienia siebie. Dla niego malarstwo jest nie tylko nośnikiem komunikacji z innymi, ale przede wszystkim jest realizacją dialogu pomiędzy malarstwem a nim samym. Płaskość kolorów obrazu oraz często pojawiające się w kompozycji poziome i pionowe linie wynikają nie z emocji a raczej z chłodnej kalkulacji. Choć oczywiście uważa, że zanim widz włączy rozum, najpierw oglądając rozum uruchamia wrażliwość i emocje. Zanim artysta zacznie malować, ma już w głowie scenariusz, który obejmuje fabułę, scenę, światło... Wszystko to co budzi emocje artysty. Warto zauważyć, że poezja w obrazie zamienia się w zimną przestrzeń i ścisłą kalkulację. Właśnie konflikt wrażliwości z racjonalnością jest wyjątkową cechą malarstwa Yingnana.
Zhang Yingnan wierzy w koncepcję życia i śmierci, czyli życia dla śmierci. Sztuka, podobnie jak życie ludzkie, podlega prawom natury od narodzin aż do śmierci. Narodziny nowego stylu w sztuce oznaczają śmierć starego. Zhang Yingnan żyje w zgodzie z naturą. Wyrusza o wschodzie słońca i wraca w to samo miejsce o zachodzie słońca. Bez względu na to, jak bardzo zachłanny jest w odkrywaniu granic sztuki, w końcu powróci do początku, do tego miejsca, od którego rozpoczął swoją artystyczną drogę bo tylko ono naprawdę należy do niego. Czy mimo to artysta odczuwa stratę? Chyba tak. Czuje się, czy nawet widzi owo uczucie smutki i samotności, poczucie wyobcowania, ale także spokoju i powściągliwości, które chyba towarzyszą malarzowi przez całe jego życie. Artysta jest jak reżyser. Każdej scenie którą utrwala na płótnie wtóruje zaraz kolejna, niczym następna klatka. Pusta klatka dodajmy.
Współczesne społeczeństwo stało się coraz wygodniejsze dzięki zmianom technologicznym. Mamy telefony komórkowe i portale społecznościowe online, ale dystans między ludźmi staje się coraz większy- kiedyś zauważył. W obrazach Zhanga Yingnana postacie nie odgrywają zbyt dużej roli, są powoli w biegiem czasu eliminowane z jego twórczości. Za to pojawia się pojawia się element symbolizujący równowagę, którą może być jasną linią lub dyskretną figurą geometryczną.
Na pewno jest to ciekawa propozycja artystyczna. Warta obejrzenia.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz