Czy w dobie nauki możliwe jest współdziałanie wiary z rozumem? Badania naukowe nad starożytnymi reliktami przeszłości pokazują, że nauka może pomóc człowiekowi trzeciego tysiąclecia w zrozumieniu wielu aspektów wiary. Do takich okoliczności dochodzi na przykład podczas ustalania sposobu wytworzenia pewnych tajemniczych artefaktów. Należy do nich niewątpliwie obraz nazywany Chustą z Manoppello, przechowywany w sanktuarium, w klasztorze kapucynów w Abruzji, w prowincji Pescara. Według tradycji znajduje się na nim oblicze Chrystusa, zwane Świętym Obliczem.
I tu dochodzimy do szczególnej cechy tkaniny z Mannopello, jaka jest jej półprzezroczystość. Jest to tkanina z włókien lnianych składająca się z bardzo cienkich nitek o grubości około 0,1 mm, oddzielonych odległościami nawet dwukrotnie większymi od grubości nici, tak że około 42% welonu to pusta przestrzeń. Można powiedzieć więc, że patrzymy na coś co głównie jest powietrzem, ale że zdolność rozdzielcza ludzkiego oka jest tego samego rzędu wielkości co gęstość splotu, kontury obrazu pozostają więc wyraźne. Twarz widoczna jest obustronnie (przód – tył) i w zależności od warunków oświetleniowych i obserwacji wykazuje pewne różnice w szczegółach anatomicznych. Włókna tworzące nici lniane mogły zostać spojone substancją organiczną o składzie chemicznym zbliżonym do celulozy, prawdopodobnie skrobią, eliminując pomiędzy nimi powietrze. Ta szczególna struktura sprawia, że cienkie lniane nici stają się przezroczyste dla światła widzialnego. Właśnie dzięki temu w zależności od warunków oświetleniowych i kąta patrzenia obserwatora dostrzegalne są różnice w znajdującej się na niej twarzy. I co jeszcze ciekawsze, znaki Męki Pańskiej, czerwonawe ślady, które uważa się za odciśniętą krew, są dobrze widoczne tylko w padającym świetle. Oznacza to, że te czerwonawe plamy znajdują się we włóknach znacznie głębiej, niż pozostałe kolory, jak gdyby Święta Twarz została odciśnięta na lnianych nitkach dopiero, niejako wtórnie, po zabarwieniu ich Znakami Męki. Jest to nieoczekiwany wynik wielu badań, jakim poddano włókna chusty, co jest absolutnym ewenementem, biorąc pod uwagę, jak cienkie są lniane włókna.
I co widzimy? Twarz z wyraźnie nierównymi policzkami, ponieważ jeden z nich jest szczególnie opuchnięty. Na pierwszy rzut oka podbródek nie pasuje do resztą twarzy, a oczy nie są w tej samej odległości od nosa. Wszystkie te cechy dają wyraźną asymetrię twarzy. Cechy te stały się powodem, dla którego zaczęto porównywać twarz z chusty z Manoppello z twarzą widniejącą na Całunie Turyńskim, który według tradycji chrześcijańskiej miał zakrywać zwłoki Jezusa w grobie aż do Jego Zmartwychwstania. Jednakże deformacje twarzy na chuście były także spowodowane uszkodzeniami strukturalnymi bardzo cienkich nici z których ją utkano, o czym wspominaliśmy. Dlatego porównanie z twarzą Człowieka z Całunu wymagało w pierwszej kolejności korekty tych zniekształceń poprzez cyfrową rekonstrukcję obrazu, a następnie wykonano zdjęcia w świetle widzialnym przez GC Durante, zaś w ultrafiolecie przez GB Judica Cordiglia. Rezultat potwierdził, że i na całunie i na chuście jest ta sama twarz.
A zatem, czy chusta z Mannopello jest chustą św. Weroniki, czy raczej chustą, która spoczęła na twarzy Chrystusa w czasie pogrzebu, tą chustą, o której wspomina w św. Jan w Ewangelii? Tą, która w Grobie Chrystusa leżała osobno, nie razem z innymi płótnami, ale zwiniętą na jednym miejscu (J 20,6-7).
Zainteresowanych najnowszymi badaniami naukowymi nad fenomenem Wizerunku z Manoppello oraz analizą podobieństw między tym obrazem a odciśniętym na Całunie Turyńskim odsyłamy do opracowań naukowych fizyka Liberato da Caro, członka Consiglio Nazionale delle Ricerche (LINK). Nas jedno jeszcze ciekawi w tych wszystkich rozważaniach. Chusta z Manoppello nie należała do św. Weroniki, a zatem do kogo? Kto mógł oddać swoją chustę aby przykryć twarz Chrystusa podczas pogrzebu? Najprawdopodobniej użyto chusty osoby mu najbliższej, czyli… Jego Matki. Ale to tylko nasze domniemania i domysły. Jest jeszcze jeden aspekt. Co więc stało się z Chustą św. Weroniki? Na to pytanie odpowiemy za jakiś czas… I jest w tej historii istotny dla niej (i dla nas) wątek polski.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz