W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe. W kolejnym (TUTAJ) lekcje gry na klarnecie i pierwsze zakupy płytowe. W kolejnym (TUTAJ) pierwsze koncerty i fascynację Davidem Bowie wybór roli w zespole jako perkusista (LINK). W tej części (LINK) przedstawiliśmy pierwsze eksperymenty kolegów z LSD, epizod ze studiami i przeprowadzkę do nowego domu. TUTAJ opisaliśmy pierwszych idoli gry na perkusji i zakup instrumentu, a także pierwsze lekcje Stephena gry na nim, a TUTAJ perypetie związane ze zmianą szkoły. Wzrastające zainteresowania winylami i rozbudowę zestawu perkusyjnego opisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Pierwsze nagrania zespołu Stephena w Strawberry Studios opisaliśmy TUTAJ.
W 1975 roku przyszły perkusista Joy Division i New Order pojechał na festiwal do Reading ze swoim kolegą Philem Sturgessem. Publika zachowywała się tam dość kontrowersyjne, np. niektórzy rzucali butelkami i puszkami w kierunku sceny, kiedy występ był słaby. Czasem w butelkach znajdował się mocz. Stephen chciał zobaczyć kolejny raz Hawkwind, ale ich występ był nudny, minęła fascynacja z 1972 roku, poza tym kilku członków odeszło z zespołu.
W tamtym czasie rodził się punk rock. Ogólnie przyjmuje się, że datą narodzin punka był rok 1976. Natomiast trwa spór jak to się zaczęło, wśród zespołów które stworzyły punka wymienia się the Stooges, MC5, New York Dolls, Velvet Underground, Roxy Music, Modern Lovers, Alice Cooper i inne. Warto dodać, że dziś za pierwsze punkowe zespoły brytyjskie uważa się the Damned, Sex Pistols i Buzzcocks, przynajmniej takiego zdania był Mick Middles, którego książkę streszczaliśmy jakiś czas temu.
Ukazał się szybciej niż płyty Pistols. Najważniejsze było jednak to, że punk niósł ze sobą bunt wobec wartości, w tym również chrześcijańskich. To było dla Stephena bardzo podniecające. Mogłeś nagrywać swoje płyty, robić co chcesz, i być kim chcesz. Stephen w tamtym czasie polubił też album Bowiego Low.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz