Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 i 33).
Kolejny 15 już rozdział książki zatytułowany jest Destination Always Change i zaczyna się od cytatu z wypowiedzi Annik Honore o tym w jak dziwny sposób Ian został przedstawiony w filmie 24 Hour Party People (warto zobaczyć TUTAJ). Naszym zdaniem Ian został w tym filmie przedstawiony jak świr i mamy w tej sprawie identyczne zdanie. Annik uważa, że był delikatnym człowiekiem, wypowiadał się spokojnie, w filmie natomiast przeklina i jest pokazy bardzo negatywnie.
Święta w 1979 roku Annik spędziła na trzytygodniowych wakacjach z matką w Tunezji. Chciała zapomnieć o Ianie, ale to było bez sensu i określiła to jako stratę czasu.
Annik w liście do siostry Iana pisała o tym, że dowiedziała się o trasie zespołu po Europie. Mieli zagrać w Holandii i Belgii a ona, ponieważ była zakochana, postanowiła pojechać i ich zobaczyć. 11.01. w Holandii spotkała się z Ianem i doszli do wniosku, że ich rozłąka była bez sensu. Od wtedy przez tydzień przebywali ze sobą non-stop 24 godziny na dobę. Postanowili, że tak już zostanie na zawsze.
Wcześniej 7 i 8 zespół wszedł do studia żeby nagrać Sound of Music, LWTUA i These Days.
Od grudnia 1979 roku zarobki Iana, z powodu urodzenia dziecka i wiodącej roli w zespole wzrosły do 50 GBP tygodniowo, reszta zespołu do maja 1980 roku zarabiała 35 GBP a później tyle samo co Ian.
W Amsterdamie bardzo czekali na koncert w Paradiso, zwłaszcza Ian bo tam kiedyś grali the Doors. Sam klub jednak (warto zobaczyć TUTAJ) ich rozczarował, okazał się dawnym kościołem i niczym nadzwyczajnym. Przed występem zespół (poza Ianem i Annik) odwiedził dzielnicę czerwonych latarni a Rob używał wolności w klubach z dozwolonymi w Holandii używkami. Mieszkali wtedy w bardzo dobrym hotelu i byli z niego zadowoleni.
Publika była około 3 razy mniejsza niż w UK, tutaj było to około 500 osób i co ciekawe, o ile w UK były to głównie punki, tutaj to hippisi. W BelgiiTerryemu ukradli walizkę, zespół spał też w hotelu dla prostytutek. Choć śmieli się z tego Annik bardzo źle tam się czuła.
Koncert w Kolonii odbył się w kolejnym kościele. W tamtym czasie Terry wspomina, że związek Annik z Ianem przeszedł w bardzo poważną fazę. 21.01. zagrali w Kant Kino. Na miejscu oczekiwał ich Mark Reeder (warto zobaczyć TUTAJ).
Reeder wspomina, kiedy Ian Curtis opowiadał mu przy piwie, jak Lindsay Reade oglądała jego dłoń i powiedziała mu, że ma bardzo długą linię życia i dożyje 80-tki. Reeder miał wtedy przebłysk olśnienia i wizję, że tak jednak nie będzie. W oczach znajomych uchodził za człowieka obdarzonego zdolnościami paranormalnymi, ale w to nie wierzył. Zawsze starał się wszystko uzasadniać logiką. Niemniej ten moment, kiedy uświadomił sobie, ze Ian nie dożyje tak zaawansowanego wieku, przypomniał mu się w chwili, gdy dowiedział się o jego samobójstwie...
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Minął już dobry tydzień od wybuchu wojny pomiędzy cywilizowanym światem i Rosją. A w zasadzie z sowieckim zombi, które wcale nie obumarło, jakby chciał Zachód, lecz tylko przyczaiło się a teraz ponownie nęka ludzi, obecnie akurat na Ukrainie.
W związku z tym, co się dzieje, czołowe postaci ukraińskiego świata sztuki, w tym minister kultury Oleksandr Tkachenko, wezwały do wprowadzenia sankcji ograniczających obecność Rosji na międzynarodowej arenie kulturalnej polegających na wprowadzeniu zakazu wystawiania prac rosyjskich artystów na międzynarodowych wystawach i targach. Pod oświadczeniem publikowanym na stronie internetowej państwowej agencji informacyjnej Ukrinform, w którym napisano, że Federacja Rosyjska to państwo bandyckie. Kultura rosyjska wykorzystywana jako propaganda jest toksyczna! podpisali się muzycy, plastycy, malarze, aktorzy i reżyserzy (LINK). Czy ten apel odniesie skutek? Na pewno w pewnym zakresie tak, już w pierwszych dniach inwazji Europejska Unia Nadawców (EBU) oświadczyła, że Rosja nie będzie mogła uczestniczyć w tegorocznym konkursie piosenki Eurowizji, o czym wspomnieliśmy w poniedziałek.
Pierwsze na apel zareagowały wielkie domy aukcyjne: Christie's i Sotheby's, które mają swoje przedstawicielstwa w Moskwie. Było to dla nich na pewno trudne, bo oligarchowie rosyjscy chętnie lokują swoje zasoby w sztuce. Leonid Mikhelson, miliarder właściciel rosyjskiego giganta gazowego Novatek, od ponad dekady wspiera zachodni świat sztuki, sponsorując wystawy w Art Institute of Chicago, New Museum w Nowym Jorku i londyńskim Tate. Obsesja Viktora Vekselberga na punkcie Faberge doprowadziła do zakupu za 100 milionów dolarów dziewięciu wysadzanych klejnotami jajek tylko w 2004 roku. Cztery lata później Roman Abramowicz zapłacił 86,3 miliona dolarów za Tryptyk (Tryptic) Francisa Bacona i kolejne 33,6 miliona za Śpiącą pracownicę społeczną (Benefits Supervisor Sleeping) Luciana Freuda. Oba zakupy były zatem rekordowe. I obaj miliarderzy nie są dotąd wymienieni na liście osób objętych sankcjami przez rząd USA. Natomiast jeśli chodzi o dom aukcyjny Phillips, ich właścicielami są Leonid Strunin i Leonid Fridlyand, obywatele Rosji, znani w świecie sztuki jako Leonidy. Ich rzecznik zatem oświadczył co następuje: Właściciele firmy Philips nie podlegają sankcjom i nie mają powiązań z żadnymi osobami ani instytucjami, które mogą być umieszczone bezpośrednio lub pośrednio na liście sankcji.
Przeciętny człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, jak głęboko macki rosyjskiego reżimu wniknęły w świat Zachodu. Honorowym członkiem prestiżowej Fundacji Tate jest Viktor Vekselberg, założyciel rosyjskiego koncernu energetycznego i bliski współpracownik Putina. A powiązań pomiędzy tą brytyjską instytucją kulturalną a państwem Putina jest dużo więcej. Prestiżowe nowe centrum sztuki, które w grudniu otworzył Władimir Putin, powstało w nieczynnej elektrowni, rzut kamieniem od Kremla. Zostało ono założone przez jednego z najbogatszych rosyjskich oligarchów Leonida Mikhelsona, którego fundacja VAC również jest wymieniana pośród głównych fundatorów Tate. Córka Mikhelsona, Victoria, była do niedawna członkiem Tate International Council, grupy złożonej z wyselekcjonowanych międzynarodowych kolekcjonerów i filantropów z całego świata. I Mikhelson nie jest objęty sankcjami przez Wielką Brytanię… (LINK).
W Paryżu, gdzie krytycy wezwali do zamknięcia w geście solidarności z Ukrainą cieszącej się popularnością wystawy prac francuskich i rosyjskich malarzy z kolekcji XIX-wiecznych przemysłowców, braci Morozowów, organizowanej przez fundację Louis Vuitton. Niektórzy wzywali nawet do zajęcia dzieł. Sprowadzenie ich do Francji, gdzie obejrzało je już ponad milion odwiedzających, było efektem politycznych zabiegów miliardera Bernarda Arnaulta, właściciela grupy dóbr luksusowych LVMH, a także Emmanuela Macrona i Władimira Putina, którzy jeszcze niedawno okrzyknęli tę ekspozycję wyrazem przyjaźni między krajami... (LINK).
Dlatego z tym większym uznaniem spoglądamy na te inicjatywy, które faktycznie są wyrazem sprzeciwu wobec tego, co dzieje się na Ukrainie. W niektórych państwach instytucje zrywają kontakty z rosyjskimi twórcami i zamykają wystawy, jak choćby w Berlinie, gdzie Prussia Foundation wstrzymuje wszystkie planowane rosyjsko-niemieckie projekty (LINK). Także w Berlinie rosyjscy artyści zostali poproszeni o potępienie wojny Władimira Putina z Ukrainą, alternatywą jest utrata możliwości pracy w całej Europie.
Jako jedna z pierwszych zareagowała rosyjska gwiazda operowa Anna Netrebko, która odwołała wiele występów. Diva nie wystąpi także w Metropolitan Opera w Nowym Yorku, bo ta instytucja oświadczyła, że do czasu zakończenia inwazji na Ukrainę nie będzie współpracować z rosyjskimi artystami ani organizacjami popierającymi prezydenta Władimira Putina. Netrebko wspierała kampanię wyborczą Putina w 2014 roku i jesienią ubiegłego roku świętowała jego urodziny, występując dla Putina na Kremlu (LINK).
Zupełnie inaczej postąpił rosyjski Kirill Petrenko, główny dyrygent Filharmoników Berlińskich, który wydał oświadczenie: Podstępny atak Putina na Ukrainę, który narusza prawo międzynarodowe, jest nożem w plecy całego pokojowego świata. To także atak na sztukę, która, jak wiemy, jednoczy ludzi ponad wszelkimi granicami. W pełni solidaryzuję się ze wszystkimi moimi ukraińskimi kolegami i mogę mieć tylko nadzieję, że wszyscy artyści razem staną w obronie wolności, suwerenności i przeciwko agresji. Nie obawiał się tak radykalnie wyrazić swoje poglądy, mimo, że Rosyjski Departament Kultury wydał dekret stwierdzający, że wypowiadanie się przeciwko inwazji będzie uznane za akt zdrady.
Cały przemysł muzyczny stosuje sankcje, które nałożono na rosyjską gospodarkę, wszystkie nurty i branże muzyczne. Już w zeszłym tygodniu kilku muzyków i zespołów pop, w tym Green Day, Eric Clapton, Imagine Dragons, The Pixies i inni, odwołało zaplanowane koncerty w Moskwie i Sankt Petersburgu w Rosji. Royal Opera House odwołała planowany przyjazd Moskiewskiego Baletu Bolszoj, jednego z najstarszych i najbardziej prestiżowych zespołów baletowych na świecie. Filharmonia Monachijska rozstała się z dyrygentem Walerym Gergievem z powodu jego związków z Putinem. Burmistrz Monachium, Dieter Reiter, postawił ultimatum, mówiąc, że Gergiev zostanie zwolniony, jeśli do poniedziałku nie potępi działań rosyjskiego despoty. Gergiev obecnie dyryguje w spektaklu Dama pikowa Czajkowskiego w La Scali w Mediolanie, gdzie podobno w zeszłym tygodniu został wygwizdany przez publiczność. Opera poinformowała, że kolejny występ zostanie odwołany, jeśli muzyk nie wystąpi przeciwko Putinowi. Filharmonia Rotterdamska zagroziła również odwołaniem w tym roku swojego cyklicznego od wielu lat festiwalu, szwajcarski festiwal Verbier poprosił Gergieva o rezygnację ze stanowiska dyrektora muzycznego Verbier Festival Orchestra, a w Nowym Jorku zrezygnowano z jego dyrygowania zespołem Wiedeńskich Filharmoników (Vienna Philharmonic) w Carnegie Hall. Gergiev, zwolennik Putina, który publicznie poparł aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku, odmówił potępienia dyktatora.
Oprócz tego Pawilon Rosyjski na Biennale w Wenecji nie zostanie w tym roku otwarty, ponieważ wystawiający w nim artyści Alexandra Sukhareva i Kirill Savchenkov oraz kurator Raimundas Malašauskas zapowiedzieli, że nie będą uczestniczyć w festiwalu. Muzeum Sztuki Współczesnej Garaż w Moskwie założone przez rosyjskiego oligarchę Romana Abramowicza i rosyjsko-amerykańską kolekcjonerkę sztuki Daszę Żukową, poinformowało, że wstrzymuje wszelkie przyszłe imprezy, a wystawy w Domu Kultury GES-2 – w tym wystawa Ragnara Kjartanssona – również zostały zawieszone. Również w Wielkiej Brytanii Muzeum Wiktorii i Alberta nie zrealizuje wystawy muzealnej poświęconej Peterowi Carlowi Fabergé ponieważ musiałoby wypożyczyć wiele dzieł z Rosji (LINK).
Sankcje rozlewają się dalej… Warner Bros, Disney i Sony wstrzymały dystrybucję filmów do rosyjskich kin. Oznacza to, że premiery takich nowości jak The Batman, Turning Red i Morbius, nie będą pokazane w Rosji, tak jak było to zaplanowane. Ukraińska Akademia Filmowa wezwała natomiast do międzynarodowego bojkotu kina rosyjskiego, w tym do zakazu pokazywania rosyjskich filmów na międzynarodowych festiwalach. Europejska Akademia Filmowa (EFA) odpowiedziała, twierdząc, że wykluczy rosyjskie zgłoszenia z Europejskich Nagród Filmowych (LINK).
Wysiłki więc na rzecz izolacji Rosji szybko nabierają tempa. We Francji Festiwal Filmowy w Cannes ogłosił, że oficjalne rosyjskie delegacje nie będą mogły wziąć udziału w tegorocznej imprezie, chyba że konflikt na Ukrainie zakończy się w sposób akceptowalny dla narodu ukraińskiego. Glasgow Film Festival także wycofał ze swojego programu dwa rosyjskie tytuły z powodu wojny na Ukrainie, a organizatorzy Festiwalu Filmowego w Wenecji, kolejnej renomowanej międzynarodowej imprezy artystycznej, poinformowali, że organizuje bezpłatne pokazy filmu Refleksja o konflikcie we wschodnim Donbasie na Ukrainie na znak solidarności z narodem Ukrainy.
Powoli do bojkotu Putina włącza się coraz więcej instytucji: Muzeum Figur woskowych w Paryżu usunęło woskowy posąg Władimira Putina - Nigdy nie prezentowaliśmy dyktatorów takich jak Hitler w Muzeum Grevin, i nie chcemy dziś prezentować Putina – ogłosili pracownicy Muzeum ich oficjalnym koncie (LINK).
Każdy więc stara się jakoś wyrazić swoją solidarność z walczącymi. Wśród tych, którzy mogą więcej, z racji swojej pozycji i popularności są artyści. Wśród nich są już ci najsławniejsi: Paul McCartney wyraził poparcie Ukrainie, zamieszczając na Twitterze swoje zdjęcie z koncertu z 2008 roku z ukraińską flagą i dołączył do niego przesłanie, w którym wspominał swój koncert w tym kraju. Na końcu przesłał wyrazy miłości i wsparcia (LINK). Ale oczywiście nie jest jedynym, wśród kolejnych gwiazd są na przykład Peter Gabriel (LINK) muzycy Garbage (LINK) i Cher (LINK).
Stevie Nicks z Fleetwood Mac powiedziała że jej serce zostało złamane i porównała Putina do Hitlera, Foals i Miley Cyrus także wydawali oświadczenia solidarności z narodem ukraińskim, a aktor Sean Penn przebywa obecnie na Ukrainie i kręci film dokumentalny o tej sytuacji.
Jednak najbardziej nasz podziw wzbudził Alan Erasmus, współtwórca Factory Records ogłosił publicznie, że jedzie na Ukrainę z misją pokojową. Planował polecieć z Manchesteru do Polski, do Krakowa, a stamtąd chciał dostać się drogą lądową przez granicę do Kijowa, stolicy Ukrainy… I to podobno nie pierwszy jego taki wyczyn. Kilka lat temu udał się do Liberii, gdy ten kraj został dotknięty śmiertelną epidemią wirusa ebola (LINK).
W Polsce mamy już ponad pół miliona uchodźców i dalsi przybywają… Każda pomoc jest na wagę nie tylko złota, ale każdego dzieła sztuki.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Nazywa się James Miller i urodził się w 1984 roku w Londynie. Pierwszy piosenki zaczął komponować w wieku 10 lat. W dorobku ma trzy płyty, ale dzisiejsza to coś jakby cover-album, choć nie do końca.
Kilka razy już na tym blogu padały negatywne opinie o tzw. cover-bandach. Jednak w przypadku dziś prezentowanego albumu musimy zrobić wyjątek. Odpowiedź na pytanie dlaczego? jest prosta.
Biorąc pod uwagę przez jakie etapy przechodziła muzyka zespołu Tangerine Dream (TUTAJ) (co związane było z coraz bogatszym instrumentarium, jak i zmianami w składzie) trudno byłoby stworzyć album z największymi przebojami. Byłby on dość mocno niespójny. Poza tym zespół w najlepszym składzie już nie istnieje...
I tutaj pojawia się Tangent Dreams, który zbiera swoją kolekcję hitów i tytułuje je Edgar's Journeys - Wycieczki Edgara. W tytule chodzi oczywiście o lidera TG, zmarłego niedawno Edgara Froese, ucznia samego wielkiego Salvadora Dali (warto zobaczyć TUTAJ). Ale jak napisaliśmy powyżej, nie jest to typowe odtworzenie hitów TG, ale powiedzmy utworów bardzo silnie inspirowanych TG jak i solowymi utworami Froese.
Jeśli ktoś chciałby poszukać analogii muzycznych do opisywanej dziś płyty, to chyba najbliżej klimatami do opisywanego przez nas (TUTAJ) albumu jest płyta Double Fantasy pt. Universal Ave z 1986 roku.
O samym artyście niewiele wiadomo. Prawdopodobnie zachowuje anonimowość z powodu unikania opłat za prawa autorskie, bowiem inspiracja TG sięga tutaj bardzo, bardzo głęboko. Wytwórnia która wydaje jego albumy, Virgo też jest nie do zlokalizowania w sieci, choć albumy Tangent Dream można kupić w sklepach internetowych.
Z nielicznych informacji o Jamesie Millerze można wywnioskować, że lubi komponowanie i podróże... W dorobku ma jeszcze albumy Pangea Proxima z 2018, The Orion Conspiracy, Northern Lights, Space Odyssey, Last Fly to Moscow, Exit 2049 i Oblivion (wszystkie z 2019), Paranormal Shift i Virtual Poetry (oba z 2020).
Warto posłuchać tego albumu, zwłaszcza teraz w tych niespokojnych i jakże niepewnych czasach. Uspokaja i przenosi nas w zupełnie inny wymiar. Czy bez ludzi? Nie wiadomo, wiadomo że z pewnością bez Putina, Sowietów i bez wojny.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Tangent Dreams: Edgar's Journey, Virgo, 2019. Tracklista: New Cosmic Address, Firestarter (Charly's Return), Surface Explorer, Proton Decay, Lana's Magical Train, Reaching the Horizon, Rainman and the Dolphins of Amazonia, Ghosts of Oklahoma, Second Time, Apollo, Mysterious Traveller, Da Vinci Code, Running in the Dark, The Rubycon Effect, Okefenokee, Berlin Walk, Cardamon Road, Edo Jidai, Sorcerer, Nothing to Declare.
Krajobrazy Martina Oatesa ukazują dziką i żywiołową przyrodę, dramatyczne zjawiska na niebie i morzu. Jego akwarele, malowane szybkimi, szerokimi pociągnięciami pędzla i paleta o dość ograniczonym zestawie czystych barw przenoszą nas do Szkocji… Aż trudno uwierzyć, spoglądając na wyraziste kompozycje Oatesa, że był on samoukiem.
Urodził się w 1952 roku w Glasgow i tylko w dzieciństwie uczęszczał na zajęcia plastyczne w tamtejszej Szkole Artystycznej. W wieku szesnastu lat został przyjęty przez dwie uczelnie artystyczne, lecz nie podjął studiów z powodu trudnej sytuacji rodzinnej. Niemniej w młodości był otwarty na świat i dominujące style artystyczne. A warto pamiętać, iż ten okres jego życia przypadł na lata 70., na przełomowy okres sztuce, na twórczość np.: Andy Warhola, który stał się wówczas legendą…
Wśród zrodzonych wtedy nurtów sztuki, które potem stały się charakterystycznymi, o założeniach definiujących ten czas można wymienić fotorealizm, który wprawdzie pojawił się już w latach 60. lecz największą popularność zdobył w latach 70. Oprócz tego zaistniał feminizm, na Wschodzie artyści w Japonii i Korei zaczęli swoją przygodę z filozofią europejską. A w Europie? Odradzała się sztuka figuratywna. I w tym wszystkim Martin Oates odnalazł swoją własną ścieżką. Jego obrazy, w których barwne plamy, niczym na japońskim drzeworycie podmalowanym tuszem, podpowiadają naszej wyobraźni znaczenie form układających się w pejzaż.
Ale Oates maluje nie tylko krajobrazy. Na jego akwarelach możemy również zobaczyć scenki z wnętrza wielkich zakładów przemysłowych, ze stoczni, z kadłubami statków albo ukazujące ogromne lokomotywownie. I mimo, że ich tematem są miejsca ściśle związane z przemysłem, to obrazki są przesycone romantyzmem, swoistą poezją, bo wielkie konstrukcje są ciemnymi bryłami, często w gąszczu graficznie oddanych rusztowań, przy których widać ciemne sylwetki robotników… Ciemne, bo ukazane pod jasne, mocne światło, stanowiące tło….
I jeszcze strona internetowa Martina Oatesa, na której można kupić każdą z tych prac (LINK).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 i 32).
W marcu 1980 roku zespół wrócił na drugą sesję do Johna Peela. Zagrali też piosenki z drugiego albumu, a w tamtym czasie ich debiut sprzedawał się bardzo przyzwoicie. Materiał jaki wtedy grali na koncertach pozwalał dostrzec zmianę kierunku, zaskoczeniem był zwłaszcza LWTUA.
18.12.1979 roku zespół rozpoczął swoją drugą trasę po Europie tym razem od Les Bains Douches w Paryżu. Nazwa klubu Pod Prysznicami stylizowany na starą łaźnię w Paryżu otwartą jako klub (warto zobaczyć TUTAJ). Klub obecnie jest jednym z najważniejszych we Francji ma też filie w innych krajach, m.in. USA.
Ian nabrał wtedy ochotę na wódkę. Mimo że nie lubili pić, to lubili być pod wpływem. Powiedział wtedy, że wódka jest popularna, bo gdy pije się ją z sokiem pomarańczowym, to czuć tylko skok. Mimo że dostawali pieniądze za występy to były to niewielkie zarobki, dlatego chwytali się prac dorywczych, na przykład sklejania okładek dla Factory. Sklejali wtedy okładki The Return of The Durutti Column, które były z papieru ściernego. Co ciekawe, jeśli skleiło się ją dla żartu tak, że strona zewnętrzna znalazła się w środku, to po włożeniu do środka innej okładki, ta ulegała totalnemu zniszczeniu. Zespół podczas sklejania oglądał filmy porno.
TonyWilson wspomina, że jak wracał po programach z Granada TV koło 7 wieczorem, to widział Iana stojącego za stołem i klejącego okładki, podczas gdy reszta siedziała na sofie i oglądała filmy. Miał wrażenie że Curtis odwalał całą robotę. Jednak Terry ma inne zdanie - wszyscy sklejali, jednak wideo najwięcej oglądał Bernard ale to tylko z powodu faktu, że nikt z nich nie miał wideo w domu. Niemniej scena była śmieszna, bo wkoło było pełno białego kleju od okładek.
Vini Reilly wspomina, że po wydaniu albumu po jednym z koncertów z Joy Division, Ian powiedział mu, że to znakomity album i bardzo go lubi. Nazwał go pięknym. W przeciwieństwie do wszystkich używał takich właśnie słów, bo był wyjątkowo ciepłym człowiekiem.
Ostatni koncert Joy Division w 1979 roku odbył się w Sylwestra w Woolworth's. To było zamknięte przyjęcie z wolnym barem. Tony chciał żeby odbyła się sesja jamowa, Vini, Hooky i ktoś jeszcze, ale do niej nie doszło.
Tak kończy się kolejny rozdział książki. Wkrótce streścimy następny.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Pete Wands jest fotografem ulicznym mieszkającym w Edynburgu w Szkocji. I w zasadzie to wszystko, co możemy o nim powiedzieć. No, może jeszcze, to że prowadzi konto na Instagramie, które śledzi ponad 17 tysięcy osób. A podczas Pandemii, która uniemożliwiła mu właściwie wykonywanie zdjęć, bo przecież ograniczenia zmusiły takich artystów jak on do pozostania w domach i pokazywania prac tylko online, wykonał album zdjęć dostępny wyłącznie poprzez Internet, zatytułowany Eyes of a child (LINK).
Tak napisał na wstępie tego foto-zina: Kiedy wróciłem domu, do Edynburga po latach pracy i podróżowania, na nowo odkryłem moje miasto patrząc na nie przez obiektyw aparatu. W ostatnich latach chciałem nauczyć się dostrzegać i doceniać ulotne chwile życia widoczne na ulicach miasta, było to moim celem w tych ostatnich latach. @saal_digital dał mi okazję, by stworzyć prezentowane tu obrazy, będące rezultatem wielu godzin spędzonych na ulicach, i tak powstała ta książka. Znaczna część prezentowanych tutaj fotografii pochodzi właśnie z tej publikacji. Ale pokazujemy także inne zdjęcia Pete Wandsa.
Tak więc reasumując - wiemy jak wygląda bohater dzisiejszego wpisu, wiemy jakie są jego cele oraz znamy oczywiście jego twórczość. To całkiem sporo, zwłaszcza, że najwięcej o wnętrzu artysty, o jego wrażliwości.
Zdjęcia, możemy zauważyć ukazują nostalgiczny obraz miasta, zwykle są to nokturny, w których po pustych, wilgotnych ulicach błąkają się pojedynczy przechodnie. Ich ciemne sylwetki pod parasolami sprawiają, że zdjęcia przenika nie tylko mgła ale i melancholia… Deszcz, mgła i ciemność ograniczają zresztą widoczność i izolują. Te emocje sprawiają, że odżywają w naszej pamięci prace mistrzów malowania samotności, na przykład Edwarda Hoppera i jego naśladowców, o których pisaliśmy TUTAJ.
Nieliczne fotografie pokazują świat poprzez wilgotną taflę szklaną. Zamglony obraz staje się niemal abstrakcją, odrealnioną rzeczywistością, z której może wychylić się wszystko, co tkwi w umyśle artysty i widza...
A na końcu chcemy pokazać jeszcze jedno zdjęcie Pete, jest na nim ludzka postać odwrócona od nas plecami, na których widać napis LOVE. Czy nie jest to swoisty komentarz do napisu, który napisał na swojej kurtce Ian Curtis? On wypisał antytezę, czyli słowo HATE. Nie wiemy, czy autor zdjęcia świadomie uchwycił tę osobę, tzn. czy nawiązał tym do losów frontmana Joy Division, czy tylko uchwycił obiektywem przypadkowego przechodnia...
I jeszcze zapraszamy do oglądania innych zdjęć Pete Wanda na jego profilu (TUTAJ).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Mark Reederprezentuje ważne dla niego płyty - nie brakuje oczywiście utworów Joy Division. An Ideal for Livingto singiel, który zmienił jego życie, a Atmosphereto pierwsza piosenka, która wycisnęła mu z oczu łzy(LINK). Joy Division 4ever.
My patrzymy na łzy matek na Ukrainie. Sowieckie ścierwo dzięki protekcji finansowej niemieckiejrasy panów, znowu panoszy się w Europie. Świat rozrywki zareagował na to wszystko. Muzycy przekazali mieszkańcom Ukrainy wsparcie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Kredki na razie zostały w szufladzie, ale Rosję wyrzucono z udziału Konkursu Piosenki Eurowizji (LINK)i(LINK).
My akurat konkurs Eurowizji mamy gdzieś, to nie te klimaty, niemniej dobre i to. Wspierajcie Ukrainę najlepiej poprzez Caritas. Wielka Orkiestra jak na razie w tej sprawie milczy.... My poparliśmy.
A propos Ukrainy euroświry trzymają się dobrze. Fran(z)s ciągle aktywny...
Ten europ#jeb oświadczył, że Putin zaatakował Ukrainę, żeby odwrócić uwagę od spraw klimatu.
Ja ja Fran(z)s, coś nam się wydaje, że niedługo będziesz musiał się spakować i wrócić do Holandii by znowu wydrapywać kit z okien.
Jak poinformowano na TT w okolicach Chersoniu Cyganie ukradli Sowietom czołg (LINK). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że załoga była na zmianie, co potwierdza realność poniższej anegdoty:
- Teraz będziecie - mówi dowódca rosyjskiej armii - zmieniać codziennie bieliznę. Tak jak w armii amerykańskiej...
- No to trzeba będzie ustalać, kto z kim....
Powyżej jeszcze jeden - takio majtkach.
Żeby zakończyć sprawę Ukrainy screen który komentuje się sam.
Niemcy, a z nimi ich rodzime pomioty, powinny zostać wyrzucone z UE. Amen.
Wracając do Joy Division: Dino Monoxelos, kierownik ds. marketingu marki Ampeg produkującej wzmacniacze, oraz Dom Liberati, kierownik ds. produktów Ampeg prowadzą w Internecie podkasty, do udziału w nich zapraszają muzyków korzystających z ich sprzętu. W dniu 22 lutego ich gościem był Peter Hook (LINK).
Dalej z Manchesteru: Liam Gallagher, który zaczyna promować swój kolejny album, potwierdził w wywiadzie chęć powrotu na scenę z bratem Noelem (LINK). Trzeci solowy album Liama C’Mon You Know, którego premiera planowana jest na 27 maja, promuje krótka reklamówka grająca powyżej.
Miejmy nadzieję, że Oasis się reaktywuje, dopóki bracia znowu się nie pobiją...
Jak jeden drugiemu znowu podbije oko, mogą skorzystać z najnowszych naukowych osiągnieć dziennikarzy z Guardian. Dowodzą oni, że pomysłowość ludzka ciągle zaskakuje! Okazuje się, że taśma klejąca jest dobra na wszystko, z jej pomocą da się nawet wykonać perfekcyjny makijaż oka... a jeśli przyklejone do oka kawałki taśmy nie zadziałają, zawsze można zrobić stempelek poczernioną spinką do włosów, uważając tylko aby nie zakleić oka lub go nie wydłubać... (LINK).
Brawo Guardian, czekamy kiedy zaczniecie opisywać alternatywne zastosowanie gumy od gaci, tylko przedtem wyjmijcie spinki z włosów.
Za to teraz o alternatywnym zastosowaniu piły.
18 lutego wyświetlono sequel Teksańskiej masakry piłą mechaniczną. Krew leje się, ale tym razem w oprócz piły w ruch idą aparaty fotograficzne. Czy przeżyje tylko reżyser, czy i jego dosięgnie Leatherface?
Jakoś kompletnie nas to nie rusza.
Kiedy by nas ruszyło? Gdyby kumple Vladimira Vladimirovicha przetestowali jakąś piłę na jego łbie. Nie musi być teksańska, może być np. sowieckaZid Tajga. Rosja wyjdzie wtedy z obecnej sytuacji z twarzą, Vladimir Vladimirovich już niekoniecznie...
Tak czy owak, miejmy nadzieję, że opuści nas jak najszybciej i wyląduje na śmietniku historii.
Niestety odchodzą też wartościowe osoby. Ostatnio zrobiły to: Paweł Młynarczyk – polski klawiszowiec, członek zespołów ZOO i Siekiera. W 2011 roku pomógł Tomaszowi Adamskiemu w nagraniu albumu Ballady na koniec świata (LINK). Zmarł też znany brytyjski ilustrator polskiego pochodzenia, Jan Pieńkowski, syn powstańca warszawskiego... Miał 84 lata. Tworzył potworki, które pokochały angielskie dzieci (LINK). Odeszła też Sally Kellerman, aktorka zapamiętana z roli Margaret „Hot Lips”Roberta Altmana M*A*S*H z 1970, nominowana do Oscara i nagrody Emmy... (LINK).
W klimacie filmu: skradziono rekwizyty o wartości 150 000 funtów używane podczas kręcenia serialu the Crown. Furgonetki, którymi przewożono repliki klejnotów koronnych a także inne cenne przedmioty, w tym kopia jajka Fabergé, padły ofiarą napadu. Swoją drogą w oparciu o takie wydarzenie można by nakręcić naprawdę ciekawy film (LINK).
My jednak umiemy łączyć fakty i jajko, oraz główni bohaterzy dzisiejszych newsów, zostali opisani w następującej legendzie ludowej.
Dawno, dawno temu na ruskiej wsi odbywało się polowanie. I jeden z polujących rolników zobaczył, jak stado kaczek rozfrunęło się na dwa - jedno z nich poleciało w lewo, drugie w prawo. On z tego wszystkiego podczas celowania dostał zeza rozbieżnego. A że to było daleko na Syberii, i daleko od szpitala zapytano akurat przechodzącego wsią znachora z odległego miasta co robić. Ten powiedział, że owemu nieszczęśnikowi należy między oczami położyć jajo. Nieszczęśnik spojrzy lewym okiem na jajo i prawym, i zez natychmiast zniknie.
Po jakimś czasie znachor znowu przechodził rzez wieś, i pyta co z tym pacjentem co to dostał zeza podczas polowania?
Na co usłyszał, że nieszczęśnik nie żyje...
Jak to się stało?
Zmarł podczas tego, gdy jajo dociągaliśmy do brody..
Jajka i ich skorupy, taki tytuł ma piosenka Cocteau Twins, która gra powyżej. Wokalistka zespołu Elizabeth Fraser, po 13 latach przerwy wyda swoją pierwszą nową płytę Sun's Signature. Będzie to EP-ka zawierająca 5 utworów, która pojawi się w ramach Record Store Day, usłyszeć tam będzie można Elisabeth Fraser i Reese (perkusistę Massive Attack, Spiritualized, Lupine Howl).
Płyta pojawi się w ilości 8000 kopii, z czego 3700 trafi do Ameryki Północnej. Choć z tą nowością to chyba przesada, kilka piosenek pojawiło się już wcześniej, na przykład ta (LINK):
No ale wiadomo - reklama dźwignią handlu.
O innej wokalistce. Death Cab For Cutie udostępnił cover piosenki Yoko Ono z 1973 roku Waiting For The Sunrise, który jest częścią najnowszej płyty zespołu zawierającej piosenki Yoko Ono pt.: Ocean Child: Songs Of Yoko Ono. Nie słuchaliśmy - gra powyżej. Za to znamy wokal Yoko i wiemy, że każde inne wykonanie będzie lepsze.
Kilka innych nowości. Można streamować nowy album Tears for Fears The Tipping Point - jest to pierwszy album grupy od 20 lat (TUTAJ).
Inna nowość: gitarzysta Metallici Kirk Hammett ogłosił wydanie debiutanckiej EP-ki, Portals. Czterościeżkowe wydawnictwo instrumentalne ukaże się 23 kwietnia za pośrednictwem Blackened Recordings na platformach streamingowych, na CD oraz jako ekskluzywna EPka Ocean Blue Vinyl EP z okazji Record Store Day (LINK).
Kolejna nowosć: A-ha The Movie, dokument o norweskim zespole synth-popowym, ukaże się w brytyjskich kinach 27 maja. Dokument zawiera niewydane materiały i wywiady z członkami Pål Waaktaar-Savoy, Magne Furuholmen i Mortenem Harketem.
W ciągu swojej dotychczasowej kariery a-ha wydali cztery albumy live i dziesięć albumów studyjnych, z których ostatnim jest Cast In Steel z 2015 roku. Kolejny, zatytułowany True North ma zostać wydany w tym roku (LINK).
Kończymy newsem o upadających na naszych oczach wartościach Europy.
Dobra wiadomość dla zwolenników pedałowania: Brompton ma zamiar zainwestować nawet 100 milionów funtów w nową fabrykę w Wielkiej Brytanii, która zapewni mu pozycję największego producenta rowerów w tym kraju. Nowa fabryka zostanie zbudowana z użyciem niecodziennej konstrukcji, bo na palach, na terenach podmokłych w Ashford w hrabstwie Kent i z wykorzystaniem technologii, która zredukuje ślad węglowy.
Przy fabryce nie będzie parkingów, pracownicy będą do niej przyjeżdżać tylko na rowerach. Oczywiście pedałując (LINK).
Podobno mają zaproponować robotę samemu Fran(z)sowi Timmermansowi. Chyba, że wybierze wydrapywanie kitu z holenderskich okien.
My wracamy jutro. Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.