niedziela, 19 grudnia 2021

Z mojej płytoteki: Klaus Schulze Dziękuję Poland, live 1983

 


Dzisiaj płyta szczególna, bowiem związana z koncertami mistrza elektroniki w Polsce w 1983 roku. Album lokuje się w dyskografii muzyka (LINK) między Audentity i Angst. Chociaż dla mnie artysta ma wiele twarzy i nie każdą z nich lubię. Choćby czysto eksperymentalny Cyborg z 1973 roku, który mimo że klasyk, mnie nuży. Zdecydowanie bardziej wolę Schulze marzyciela - jak choćby na absolutnie genialnych In Blue (opisanym TUTAJ), The Crystal Returns (TUTAJ) Timewind, czy Kontinuum (TUTAJ). Zupełnie natomiast nie przemawia do mnie Schulze spod znaku world music, jaki prezentuje choćby na Contemporary Works I

Dzisiaj album będący de facto mieszanką stylu romantycznego i eksperymentalnego. To muzyka do której trzeba dorosnąć, początkowo bowiem wydaje się, że jest improwizowana a dopiero po kilku przesłuchaniach układa się w logiczną całość. 

Artysta w duecie z Rainerem Blossem odwiedzili nasz kraj w lipcu i koncertowali kolejno w Krakowie, Katowicach (2 koncerty), Wrocławiu, Poznaniu, Kaliszu, Łodzi, Warszawie i Gdańsku. Wszystkie miasta zostały uhonorowane na okładce tego dwypłytowego albumu.


 

Jak widać tytuły utworów odpowiadają miastom i imionom kobiet. 

Artysta tak wspomina trasę: 

Jeszcze raz album live Klausa Schulze. Pamiętam, ze kiedyś powiedziałem o moim pierwszym albumie z 1980 roku, że już dosyć, że więcej tego nie powtórzę, jednakże wydanie Poland Live było koniecznością. Dlaczego? Otóż do lata 1983 roku nie występowałem w Polsce, wziąłem więc ze sobą magnetofon cyfrowy, aby zarejestrować koncerty do moich prywatnych zbiorów. Podczas tournee po Polsce byliśmy zaskoczeni niezwykle żywą i wspaniałą atmosferą na koncertach i samymi Polakami. Nasi słuchacze byli porwani muzyką i ten entuzjazm naładował do takiego stopnia Rainera Blossa i mnie, że zagraliśmy w Polsce jedne z najlepszych koncertów.


Słuchając po powrocie w moim studio taśm z tournee zadecydowałem, że muszę jednak wydać album Poland Live. Nagrania, muzyka, publiczność i ładunek emocjonalny, były zbyt dobre, aby je zmarnować. 

Tak więc jest: Dziękuję Polsko.

Gdybym miał wskazać najlepszy utwór albumu to chyba byłaby to Warszawa, ale poziom jest bardzo wyrównany i ostro depczą jej po piętach Katowice...

Warto w zimowe popołudnie czy wieczór, przy ciepłej herbacie posłuchać tego niesamowitego  wydawnictwa i zastanowić się, kto dzisiaj mógłby dorównać geniuszowi Schulze? Został już z tamtej wielkiej szkoły elektroniki tylko on i Jarre. A nowych jakoś nie widać...    

Klaus Schulze i Rainer Bloss, Dziękuję Poland, live 1983, Muza Polskie Nagrania 1985. Tracklista: Katowice (Iris), Warszawa (Halina), Łódź (Janina), Gdańsk (Tina), Dziękuję (Margot).

 

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz