Alex Roulette (ur. 1986 r.) to amerykański artysta, który niedawno pojawił się na światowej scenie ze swoimi hiperrealistycznymi obrazami olejnymi. Chcemy jeszcze raz podkreślić - namalowanymi obrazami. Jego prace, mimo, że tak wyglądają, nie są zdjęciami.
To zadziwiające, że w epoce Photoshopa i innych graficznych programów komputerowych Roulette posługując się tradycyjną techniką malarską, a dokładnie farbami olejnymi na płótnie, tworzy własną wizję amerykańskiej rzeczywistości. I znów jest w tym oryginalny, bo rejestruje świat spoza głównych stron mainstreamowych mediów. Widzimy u niego otwarte przestrzenie przedmieść, zaludnione czasem przez postacie czasem uchwycone w sytuacji z pogranicza prawdy i surrealistycznej fikcji...
To zadziwiające, że w epoce Photoshopa i innych graficznych programów komputerowych Roulette posługując się tradycyjną techniką malarską, a dokładnie farbami olejnymi na płótnie, tworzy własną wizję amerykańskiej rzeczywistości. I znów jest w tym oryginalny, bo rejestruje świat spoza głównych stron mainstreamowych mediów. Widzimy u niego otwarte przestrzenie przedmieść, zaludnione czasem przez postacie czasem uchwycone w sytuacji z pogranicza prawdy i surrealistycznej fikcji...
To widoczne zamiłowanie do prowincji (w dobrym tego słowa znaczeniu) przesyca jego obrazy atmosferą subtelnych, mglistych wspomnień z dzieciństwa. Utrwalone scenki wyglądają tak, jakby autor wyciął je z własnej podświadomości i rzucił nam przed oczy abyśmy również poczuli tę nostalgię, której on doświadcza. Że tak jest, świadczy o tym opis jego działań twórczych: Każdą nową pracę zaczynam od zebrania dużej ilości materiałów źródłowych. Starannie fotografuję teren i kolekcjonuję znalezione zdjęcia, a wśród nich zabytkowe pocztówki. Konstruując obraz, używam kombinacji tych referencyjnych obrazów, aby stworzyć narrację, która niesie w sobie emocje pamięci. Powstałe obrazy są zarówno realistyczne, jak i niesamowite, bo przypominają niektóre przeszłe, wyidealizowane wakacje, tak aby poczuć tęsknotę za przeszłymi doświadczeniami (LINK).
Niektórzy krytycy tę nieuchwytną, mentalną ciemność psychologizują. Piszą o malarzu, który rejestruje rozterki okresu dojrzewania, wewnętrzne przemiany ukazane z punktu widzenia człowieka młodego. Czy jest to jedynie nadinterpretacja, czy proste wyjaśnienie dziwności, która emanuje z płócien malarza? Sam autor zdaje się potwierdzać te przypuszczenia, mówiąc w jednym z wywiadów: Fikcyjne sceny przedstawione na obrazach składają nieliniowe narracje według perspektywy młodzieńczej. Koncentruję się na okresie dojrzewania, ponieważ jest to czas pełen silnego pragnienia, ciekawości i odkrywania, w jaki sposób nawiązać kontakt ze światem.
Roulette już dawno wyszedł z wieku młodzieńczego, jest dojrzałym artystą, świadomie wykorzystującym malarskie umiejętności i zdobytą wiedzę. Urodzony w Columbus w stanie Ohio, a obecnie mieszkający w Nowym Jorku, otrzymał tytuł BFA w dziedzinie malarstwa i grafiki w Maryland College Institute of Art w 2009 roku. Wydaje się być spełnionym i docenianym twórcą. Otrzymał liczne stypendia i nagrody, a jego prace wystawiane są w instytucjach publicznych i prestiżowych galeriach w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Santa Fe, Baltimore i Cincinnati... Skąd zatem ten cień grozy, którym podszyte są jego prace? Jakby scenki poprzedzały coś co za chwile wydarzy się, coś nieodwracalnie tragicznego?
Prezentowane obrazy pochodzą ze strony artysty (TUTAJ).
My wkrótce znowu napiszemy o jakimś ciekawym artyście, jeśli chcecie go poznać - czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Z takim nastawieniem do rzeczywistości, Alex Roulette pokazuje nam zatem obraz tego co jest niewidoczne, wyimaginowane lub skryte w pamięci. Po prostu dziwne. Może dlatego jego obrazy - mimo pewnej sielankowości - kryją w sobie mrok i tajemnicę? Jakby na skraju płótna czaiło się coś, co zaraz ogarnie cały obraz i zmieni jego sens.
Niektórzy krytycy tę nieuchwytną, mentalną ciemność psychologizują. Piszą o malarzu, który rejestruje rozterki okresu dojrzewania, wewnętrzne przemiany ukazane z punktu widzenia człowieka młodego. Czy jest to jedynie nadinterpretacja, czy proste wyjaśnienie dziwności, która emanuje z płócien malarza? Sam autor zdaje się potwierdzać te przypuszczenia, mówiąc w jednym z wywiadów: Fikcyjne sceny przedstawione na obrazach składają nieliniowe narracje według perspektywy młodzieńczej. Koncentruję się na okresie dojrzewania, ponieważ jest to czas pełen silnego pragnienia, ciekawości i odkrywania, w jaki sposób nawiązać kontakt ze światem.
Roulette już dawno wyszedł z wieku młodzieńczego, jest dojrzałym artystą, świadomie wykorzystującym malarskie umiejętności i zdobytą wiedzę. Urodzony w Columbus w stanie Ohio, a obecnie mieszkający w Nowym Jorku, otrzymał tytuł BFA w dziedzinie malarstwa i grafiki w Maryland College Institute of Art w 2009 roku. Wydaje się być spełnionym i docenianym twórcą. Otrzymał liczne stypendia i nagrody, a jego prace wystawiane są w instytucjach publicznych i prestiżowych galeriach w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Santa Fe, Baltimore i Cincinnati... Skąd zatem ten cień grozy, którym podszyte są jego prace? Jakby scenki poprzedzały coś co za chwile wydarzy się, coś nieodwracalnie tragicznego?
Prezentowane obrazy pochodzą ze strony artysty (TUTAJ).
My wkrótce znowu napiszemy o jakimś ciekawym artyście, jeśli chcecie go poznać - czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz