czwartek, 2 września 2021

Francine Van Hove: Obrazy z melancholijnych światów wewnętrznych

Paryska malarka Francine Van Hove (ur. 1942 r. której pełne CV jest TUTAJ) maluje młode, półnagie kobiety. Jej prace odznaczają się doskonałym warsztatem malarskim, ich stylistyka według krytyków sztuki, twórczość włoskich malarzy renesansowych i flamandzkich. Choć według nas raczej nawiązuje do klasycystycznych obrazów Jean-Auguste-Dominique Ingresa (LINK).


W każdym razie podobnie jak jej wielcy poprzednicy korzysta z modelek, które w określonej pozycji muszą wytrzymać trwającą godzinami sesję… Gdy dodamy, że Francine jest bardzo płodną artystką (wykonała ponad 400 obrazów, a także liczne rysunki i pastele), daje to pojęcie, ile czasu poświęca ona na swoją pracę.






Jak już wspomnieliśmy, Francine Van Hove maluje młode, piękne kobiety. Maluje je podobno realistycznie, choć jak zastrzega Nie należy oczekiwać, że moje malarstwo wyrazi udrękę tkwiącą w ludzkiej kondycji. Właściwie maluję w proteście przeciwko lękom, po to pomóc żyć innym w harmonii (LINK).. I tutaj leży sedno tego, co według nas artystka chce przekazać. Albo co my zrozumieliśmy z jej twórczości. Te młode, piękne – i dodajmy – półnagie kobiety nigdy nie uśmiechają się. Z jednakową powagą smarują chleb dżemem, piją kawę, czytają, czy raczej przeglądają książki, co z rzadka towarzyszą drugiej młodej kobiecie. Lecz nawet wtedy nie zmieniają wyrazu twarzy. Beznamiętnie milczą, z nieprzeniknioną miną, jakby nieobecne. Nic dziwnego, że takie pozy przyciągają uwagę. Widzowie bowiem od razu zaczynają doszukiwać się w tym tajemnicy, bo te kobiety wydają się być kapłankami strzegącymi wstępu do melancholijnych światów wewnętrznych…






A może to tylko pozory? Może niczego nie strzegą? A tylko leniwie i bezmyślnie patrzą, przekonane o swojej urodzie. Bo Francine wybiera na modelki osoby o nieskazitelnej skórze, regularnych rysach, pięknych gęstych włosach i klasycznej figurze… Te perfekcyjne postaci na pewno wypełniają zadanie postawione przez artystkę – koją i poprawiają nastrój. Na pierwszy rzut oka. Bo już na drugi niepokoją. Piękne lalki zdają się być bowiem skupione wyłącznie na sobie, nieczułe na smutek innych…


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz