wtorek, 5 kwietnia 2022

Grafiki cyfrowe Leigh Whurr: konfrontując się z czymś dziwnym

Pamiętacie starą komedię a w zasadzie komediowy horror Sok z żuka (Beetlejuice)? Główni bohaterowie, małżeństwo Adam i Barbara Maitlanda tracą życie w wyniku wypadku samochodowego po czym wracają do swojego domu lecz ten ma już nowych właścicieli, a że ci okazują się być wyjątkowo natrętni, duchy postanawiają ich się pozbyć... W tym celu między innymi zmieniają się w straszydła, rozciągając głowy w upiorne ptasie maski. 

Podobnie przelewające się, plastyczne postacie, jakby z gliny czy z płynnej masy, zapełniają grafiki cyfrowe Leigh Whurr aka Oddly-Spliced (ur. 1990 r.). 

Artysta mieszka w Birmingham w Wielkiej Brytanii. Prace Whurra dowodzą może nie tyle, że ich autor zna wspomnianą komedię, ale że na pewno tworzy pod silnym wpływem surrealizmu. Tematy jego prac ocierają się o absurd, kontynuując w ten sposób brytyjski nurt poezji purnonsensowej, ale wzbogacając go o wątki egzystencjalne, usytuowane gdzieś pomiędzy rzeczywistością a jej interpretacją.




To, co surrealistyczne, często wywołuje pytania, konfrontując nas z czymś dziwnym. Whurr lubi odwracać ten proces, zachęcając do wyobrażania sobie czegoś, co istnieje poza tym, co od razu jest możliwe do zdefiniowania. A nawet tym, co w ogóle nie jest zrozumiałe, a co stanowi dodatkową zaletę tego typu obrazów, bo dotyka takiego pola wyobraźni, do którego logika nie sięga.





Artysta jest świadomy takiej klasyfikacji jego dzieł i interpretuje to w następujący sposób: każde twierdzenie na temat mojej pracy wymaga zwykle pewnego rodzaju dźwigni filozoficznej, a także pewnej dozy samoanalizy (LINK).

Zapytany, czym jest dla niego sztuka opowiada: (...)sztuka jest jak język. Ale w zależności od osoby, dla każdej jest inny. Jest to rodzaj komunikowania czegoś w sposób, który zaznacza emocjonalny stosunek do logiki lub praktyczności. Jest to świat widziany przez subiektywną soczewkę (LINK).




Grafiki Leigh Whurr aka Oddly-Spliced są przerażające, posługują się językiem - jeśli już chcemy posłużyć się nomenklaturą artysty - wprost ze snu, a nawet z koszmarów, z głębi podświadomości i otchłani lęków - ale obaw naszych czy ich twórcy?




Jeden z fanów twórczości Whurra obok jego prac zamieścił na swoim blogu fragment wiersza Ronalda Davida Lainga, poety a jednocześnie psychiatry, specjalizującego się w leczeniu schizofrenii (LINK). Wydaje się on być najlepszym komentarzem do tego typu twórczości:

"He does not think there is anything the matter with him

because

one of the things that is

the matter with him

is that he does not think that there is anything

the matter with him"


tłum.: „Nie sądzi, że jest z nim coś nie tak

dlatego

jedną z rzeczy, która jest

związana z nim

jest to, że nie myśli, że jest coś

z nim nie tak”


Oczywiście zachęcamy do zaglądania na stronę internetową artysty (LINK).

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz