niedziela, 19 lutego 2023

Z mojej płytoteki: Actually Pet Shop Boys, to jest bardzo dobra płyta, ale...


Znakomity debiut zespołu z 1986 roku pt. Please (opisaliśmy go TUTAJ), powodował, że czekaliśmy na kontynuację na drugim albumie. Jednak, mimo że Actually (wydany rok później) przyniósł sukces komercyjny, nie robił takiego wrażenia jak jego poprzednik...

To nie jest zła płyta, jednak są dwa zasadnicze powody, dla których nie jest tak powalająca, jak debiut. Pierwszy to wspomniane pójście w komercję i bardziej popowe klimaty, powodujące że PSB przestali być zespołem undergroundowym. 

Drugi, wprowadzenie orkiestrowych brzmień i miejscami, odejście od elektroniki. Efekty były oczywiste, masa hitów i okupowanie list przebojów. Nie zmienia to faktu, że albumu warto posłuchać i mieć go w kolekcji bo przecież nieraz można odpocząć od poważnych zimnych brzmień.

Zaczyna się całkiem nieźle, ciekawe efekty i One More Chance:
 
Miasto jest ciche, zbyt zimne, by spacerować samotnie
Nieznajomi w płaszczach spieszą się do domu
Dziś wieczorem spacerowałem w deszczu
Ktoś gadał i to ja jestem winny
 
Piosenka o łażeniu po smutnym mieście, i szukaniu szansy, z całkiem dobrym tekstem. Po nim mamy pierwszy wielki hit, zaśpiewany z Dusty Springfield: What Have I Done to Deserve This? Całkiem dobry utwór, gdyby nie damskie wokale, chwilami zbyt wysokie, denerwujące. No ale wielka gwiazda soul ma swoje prawa. Utwór był odrzutem z pierwszego albumu, to też o czymś świadczy... Opowiada o tęsknocie, a później zawirowaniach w związku. 
 

Po nim całkiem dobry Shopping - mocno nawiązujący do debiutu, bez udziwnień i smyczków. Za to mocno polityczny, zdaje się że to rodzaj manifestu przeciwko hasłu: wszystko na sprzedaż, włącznie z historią... Rent - kolejny wielki hit zespołu, na szczęście też bez smyczków. Tym razem na sprzedaż jest miłość... Smutne i jakże realistyczne. Hit Music opisuje zabawę po ciężkiej harówce, kiedy pracujemy, żeby zarobić na opłatę rachunków. Po pracy jest czas na zabawę, na bliskość i miłość.
It Couldn't Happen Here została napisana z Ennio Morricone i poświęcona jest jednemu z przyjaciół, chorych na AIDS. Znakomita ballada, choć wydaje się, że mocno niedoceniona. Po niej wielki hit It's a Sin... Największy hit na całym albumie. Niestety mocna krytyka religii, powodowana doświadczeniami Tennanta z liceum katolickiego. 
 

No cóż, na ten utwór można patrzeć z nieco innej perspektywy, jednak zespół w jakiś sposób odczuwa wyrzuty sumienia, skoro postanowił tak wielki hit im poświęcić.
 
 
I Want to Wake Up to najlepsza piosenka płyty. Też w starym i dobrym stylu, i bez smyczków. 
 
Słyszałem, co powiedziałaś i mogę ci powiedzieć, że to prawda
Słyszałem, że powiedziałaś, że szaleję za tobą
Obróć się na drugi bok, zły sen się skończył
Pomyśl o tobie i czy kiedykolwiek wyzdrowiejesz?
Teraz chcę się obudzić
Jak chcę się obudzić
 
Heart - piosenka miała ponoć wylądować w repertuarze Madonny, ale PSB postanowili zatrzymać ją dla siebie. Dobra i przebojowa. 
 

Oczywiście o miłości, w sam raz na mijające Walentynki. Album kończy
King's Cross. Piosenka o dzielnicy Londynu w której panuje uzależnienie od narkotyków i szerzy się AIDS. W jednym z wywiadów zespół przyznał, że to piosenka antytaczerowska. 
 
Reasumując, to nie jest zły album, choć wyraźne konotacje polityczne pozycjonują go jako przekaz do specyficznej grupy odbiorców. I to jest jedna z przyczyn, dla których po kolejne dokonania zespołu już nie sięgnąłem...  
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
 
 
Pet Shop Boys, Actually, Parlophone 1987, producenci: Stephen Hague, David Jacob, Julian Mendelsohn, Pet Shop Boys, Shep Pettibone, Andy Richards,  tracklista: One More Chance, What Have I Done to Deserve This? (with Dusty Springfield), Shopping, Rent, Hit Music, It Couldn't Happen Here, It's a Sin, I Want to Wake Up, Heart, King's Cross.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz