sobota, 25 lutego 2023

Wszystkie ukrzyżowania według Salvadora Dali: cz.2. Corpus Hypercubus, czyli w czwartym wymiarze

Niedawno opisaliśmy Ukrzyżowanie autorstwa Salvadora Dali namalowane na podstawie wizji św. Jana od Krzyża (LINK). Wspomnieliśmy, że Dali namalował kilka obrazów na ten temat i zapowiedzieliśmy ich omówienie. Dzisiaj więc opowiemy naszym czytelnikom o Ukrzyżowaniu określanym mianem Corpus Hypercubus


Nazwa pochodzi od szczególnego kształtu krzyża, który tak naprawdę jest hipersześcianem rozłożonym w trójwymiarowej przestrzeni. Hipersześcian składa się z ośmiu trójwymiarowych kostek, każda hiperpowierzchnia takiej kostki jest połączona dwuwymiarowym kwadratem powierzchni z sześcioma innymi hiperpowierzchniami. Tak jak można rozłożyć sześcian, tak samo można rozłożyć hipersześcian do kształtu przedstawionego na obrazie Dalego.


Przenosząc analogię tego wielowymiarowego obiektu rozłożonego na trzy wymiary, Dali wyjaśnia za jego pomocą teologiczną tajemnicę ukrzyżowania. Przedstawia je jako wydarzenie które rozpoczyna wyższą płaszczyznę egzystencji, rozwijającą się w świat jaki wszyscy postrzegamy. W tym rozumieniu Corpus Hypercubus ma uzmysłowić nam, że chociaż można dyskutować o konieczności ofiary Jezusa lub studiować jej teologiczne konsekwencje, to z racji naturalnych ograniczeń ludzkiej natury da się studiować te zagadnienia tylko poprzez rozmaite analogie, ponieważ człowiek po prostu nie jest w stanie dostrzec zarysu Bożego planu.


Aby stworzyć tę niezwykłą interpretację ukrzyżowania Chrystusa Dali wykorzystał stworzoną przez siebie teorię mistycyzmu nuklearnego, łączącą katolicyzm, matematykę i inne nauki. Pierwszym obrazem będącym taką mieszanką mistycyzmu i nauki jest wykonany przez niego w 1949 roku, zaraz po nawróceniu, obraz Madonna z Port Lligat, który przedłożył papieżowi Piusowi XII do błogosławieństwa i otrzymał je. Obraz przedstawia Matkę Boską (do której pozowała mu jego żona Gala) trzymającą na kolanach małego Chrystusa. Rok później namalował kolejny obraz na ten sam temat. Oba ukazują Maryję, która siedzi zawieszona w powietrzu, zatomizowana, z wyciętą częścią tułowia.  Dzieciątko na jednym z obrazów trzyma w jednej ręce kulę ziemską, a w drugiej krzyż, otaczają je biblijne symbole, takie jak cytryny, jeżowce, muszle, ryba na obrazie z 1949 roku a na obrazie z 1950 roku przez nosorożca, kosz chleba i anioły. W obu przypadkach więc Maryja jest zawieszona w powietrzu jak cząsteczki atomowej materii, a bezpośrednio nad jej głową wisi na nitce strusie jajo, średniowieczny symbol niepokalanego poczęcia, oparty na micie, że samica strusia wykluła swoje jaja, wystawiając je jedynie na działanie promieni słonecznych, bez udziału samca.


Niezwykłą formę Madonny malarz skomentował tak: Współczesna fizyka coraz bardziej ujawnia nam dematerializację, która istnieje w całej przyrodzie i dlatego materialne ciało mojej Madonny nie istnieje, a zamiast torsu znajduje się tabernakulum „wypełnione Niebem”. Ale chociaż wszystko, co unosi się w przestrzeni, oznacza duchowość, reprezentuje również naszą koncepcję systemu atomowego – dzisiejszy odpowiednik boskiej grawitacji (LINK). Jak ważne były to obrazy dla Dalego świadczy fakt, że na ich wzór zaprojektował naszyjniki z zawieszką z 18 karatowego złota ozdobioną diamentami, na której otoczona diamentami Matka Boska, rozpościera ramiona zapraszając otwartych drzwi matczynego serca. W 1973 roku Dali stworzył jeszcze niewielką rzeźbę inspirowaną tym samym tematem.



Rozciągnięte na Corpus Hypercubus, a raczej lewitujące przed hipersześcianem – geometryczną, wielowymiarową formą – ciało Chrystusa jest zdrowe, atletyczne i nie nosi śladów tortur. Zbawicielowi brakuje korony cierniowej i gwoździ. Niejako można uznać, że jest to inspirowana Ewangelią św. Jana wizja Chrystusa, który jest panem własnego losu, czyli przyjmuje śmierć, bo tak chce, jak to powiedziała św. Katarzyna ze Sieny  do krzyża przykuwa go miłość, a nie gwoździe. Ten majestat i wolność dobrze podkreśla i brak gwoździ, i spokój postaci. Dobrym komentarzem do wyobrażenia jest kolejny wers z Ewangelii św. Jana o tym, iż chwała zwycięstwa Chrystusa objawia się już w Jego rzeczywistej śmierci, tak jak powiedział Jezus: gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32). U stóp krzyża stoi żona artysty, Gala, która jest świadkiem duchowego triumfu Chrystusa. Oprócz niej na tym obrazie znajduje się kilka elementów znanych z wcześniejszych surrealistycznych prac Daliego: rozległy, jałowy krajobraz i szachownica, której czarne pola się pod krzyżem układają się także w krzyż.



Namalowana w 1954 roku Ukrzyżowanie Corpus Hypercubus było wyśmiewane przez surrealistów, Andre Breton stwierdził, że Dali zniknął w 1935 roku i został zastąpiony przez portrecistę, który powrócił do Kościoła Katolickiego i artystycznego ideału renesansu. Ale to, co nie spodobało się Brentonowi wzbudzało zachwyt naukowców. Krzyż Salvadora Dali jest tym, co matematyk Tomas Banchoff opisał jako rozłożony czterowymiarowy sześcian. Po latach współpracy i fascynacji dziełem Dalego Banchoff ogłosił swoje przemyślenia na ten temat (LINK). Według niego artysta próbował poprzez obraz trójwymiarowego świata oddać cztery wymiary. Do tego służyło użycie dwóch perspektyw jednocześnie – z dwóch nałożonych na siebie krzyży. Inny matematyk: Marcus du Sautoy, któremu wtórował krytyk sztuki i poeta Kelly Grovier, nazwał sześciany Dalego rzeźbami umysłu. Jak argumentował w swoim programie Radio 3 The Secret Mathematician (TUTAJ): Nie można zobaczyć sześcianu 4D w naszym ograniczonym wszechświecie 3D, ale są różne sposoby, aby go sobie wyobrazić. Namalowana przez Dalego rzeźba umysłu przenosi geometrię w sferę metafizyki. Ukrzyżowanie (Corpus Hypercubus) ma w sobie coś z medytacji - mówi. Wydaje się, że pokonuje przepaść, która zdaniem wielu oddziela naukę od religii. Wyłamując się z trzech wymiarów, artysta mógł znaleźć nowe znaczenie tradycyjnej sceny biblijnej, argumentuje du Sautoy. Idea czwartego wymiaru istniejącego poza naszym światem materialnym odbiła się echem u Dalego w świecie duchowym wykraczającym poza nasz fizyczny wszechświat.


Dla Dalego geometria była więc w pewnym sensie drogą do wiecznego zbawienia. W pracach Dalego atomizm i nauka wydają się być tkaniną, na której wyszyte jest odkupienie i zbawienie - zauważył Grovier - Tesseraktyczny krucyfiks wydaje się rozciągać poza wymiary tego świata na nieznane płaszczyzny. Natomiast sam Dali przyznawał, że starał się zsyntetyzować chrześcijańską ikonografię z obrazami rozpadu materii inspirowanymi fizyką jądrową. Jak powiedział w The Dali Dimension: Myśliciele i literaci nie mogą mi nic dać. Naukowcy dają mi wszystko, nawet nieśmiertelność duszy (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz