wtorek, 30 maja 2023

Wojciech „Korek” Korkuć: wojownik plakatu

Jego prace nie pozostawiają obojętnym, przez jednych nazywany jest wojownikiem plakatu, przez innych funkcjonariuszem partyjnym na usługach, co jest dowodem na to, że tworzy plakaty uderzające odbiorcę nośną treścią. A ta idzie w poprzek mainstreamu.
 

Wojciech „Korek” Korkuć, bo to o nim mowa, jako artysta odniósł sukces. A przecież ma przed sobą jeszcze długie lata pracy. Urodzony w 1967 roku, absolwent Wydziału Grafiki na Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1993 roku w Pracowni Projektowania Plakatu prof. Mieczysława Wasilewskiego, zajmuje się projektowaniem plakatów i ilustracją prasową już 26 lat. Przez ten czas miał kilkanaście wystaw indywidualnych i uczestniczył w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Publikował swoje prace w zagranicznych wydawnictwach, zdobywając wiele nagród, m. in. European Design Annual, magazynu Print, konkursu Creativity. W 2005 znalazł się w katalogu 200 najlepszych ilustratorów na świecie wydanym przez Lürzer’s Archive. W 2015 został nagrodzony Brązowym Medalem na 11 Triennale Plakatu w japońskiej Toyamie. W 2019 i 2020 został nominowany do Nagrody Mediów Publicznych w kategorii Obraz, od 2020 członek Rady Programowej Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a od 2021 zasiada w radzie programowej TVP. Moglibyśmy wymieniać jeszcze wiele osiągnięć Wojciecha Korkucia, ale wszystkie one mimo, że są cenne i ważne, nikną przy skutkach jakie osiągają jego plakaty w przestrzeni publicznej. Bo ich rezonans jest czymś nieoczekiwanie zaskakującym.

Historia sztuki zna plakaty, które trwale zakorzeniły się w społecznej świadomości – opisaliśmy zjawisko sytuacjonizmu, którym plakat odegrał główną rolę (LINK). W Polsce do tej pory takie efekty osiągnął Jerzy Janiszewski, autor logotypu Solidarności (1981), Tomasz Sarnecki z plakatem W samo południe (1989) a na Węgrzech Istvan Oros, autor plakatu - symbolicznego pożegnania wycofującej się armii sowieckiej Adieu (1989).

Wojciech Korkuć ma na swoim koncie kilka równie ważnych prac, których błyskotliwy przekaz oparty na skojarzeniach tak mocno oddziałuje na widza, że może zmienić jego poglądy a przynajmniej zmusić do refleksji. Do takich plakatów można zaliczyć Achtung Russia, który został oprotestowany przez Moskwę czy seria Made in Germany, wywołująca oburzenie niemieckich mediów i najwyższych władz.
Aby tak tworzyć trzeba być wewnętrznie niezależnym oraz odważnym. Do legendy przeszły już demonstracje poglądów artysty, które – gdyby działy się w środowisku mainstreamowo-lewicowym   zostałyby okrzyknięte performance i uznane za jeszcze jedno dzieło sztuki: Na wernisażu profesora Wasilewskiego (promotora Korkucia), który odbywał się w siedzibie Agory, wydawcy Gazety Wyborczej, gdzie plastyk znalazł się jako przedstawiciel firmy City Poster, pokazał koszulę z logo Gazety Wyborczej i napisem gówno prawda. "Wyklaskał” Macieja Stuhra, który pojawił się z w jednej ze sztuk na deskach stołecznego teatru po tym gdy aktor w roli konferansjera szydził z ofiar katastrofy smoleńskiej.
Ostatnio natomiast jego praca znów wywołała dyskusje i spowodowała ostre reakcje zaangażowanych politycznie plastyków. Chodzi o wystawiony na VI International Poster Biennale w Lublinie plakat, na którym w sposób niezwykle prosty a przy tym błyskotliwy, przypomniał o katastrofie smoleńskiej i towarzyszących jej niedomówieniach. Leonardo da Vinci miał rację mówiąc, że dobry szkic jest lepszy niż długa mowa. Jakakolwiek będzie decyzja Jury lubelskiego konkursu nie zmieni to już nic. Plakat Wojciecha Korkucia właśnie przeszedł do historii. Stał się skuteczny, na miarę założeń autora, który uważa, że Ważne plakaty to te , które wywołują skrajne opinie ,które jednych zachwycają, a innych drażnią, które są dewastowane i które są noszone na koszulkach.

Poniżej można zobaczyć inne plakaty artysty. Niektóre każdy z nas już widział, może nie kojarząc ich z autorem. Wojciech Korkuć nie ma na razie strony internetowej, choć jeśli ktoś chce, znajdzie łatwo skontaktuje się z nim poprzez media społecznościowe (LINK) .











Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz