Andy Denzler (ur. 1965) to szwajcarski artysta urodzony i mieszkający w Zurichu. W swoich pracach bada poczucie czasu, zatrzymując jedną chwilę w czasie, tak jakby zatrzymywał film. Powoduje to zniekształcenia, rozmyte pasma, jakbyśmy w zwolnionym tempie patrzyli na przesuwające się kadry życia. Denzler ma wiele przemyśleń na temat czasu. Tak kiedyś powiedział o tym nieprzekraczalnym wymiarze: przede wszystkim w swojej twórczości odwołuję się do czasu i wywołuję narrację za pomocą kompozycji, światła i ruchu. Przedstawiam czas, stosując filtr rozmytego ruchu. Kiedy indziej stwierdza Bez ruchu nie byłoby życia, wszystko zaczyna się od ruchu… Na tyle zafascynowały nas te wynurzenia artysty, że zapoznaliśmy się z jego pracami. I uznaliśmy, że możemy je pokazać na naszym blogu. Bo stosowana przez niego technika jest prosta a przez to interesująca, a ponadto stosuje ją nie tylko w malarstwie ale także w rzeźbie. A malujących i rzeźbiących twórców nie jest wielu.
A zatem, skoro wytłumaczyliśmy się z naszego wyboru, pora pokazać najpierw jego obrazy:
I zaraz potem rzeźby:
Artysta, jak widzimy, stawia w centrum swojej uwagi ludzką postać. Są to w większości portrety jego przyjaciół i znajomych, a w procesie twórczości wykorzystuje fotografie i filmy. Jest to sztuka figuratywna, oparta na dobrych wzorcach. Wymieniając swoich ulubionych malarzy wymienia Freuda, Velázqueza i Rembrandta, czyli kolorystów, którzy stawiali na formę ale także starali się przemycić to, co ukryte, czyli psychologiczny portret pokazywanych osób. Filmowy ruch i zniekształcone momenty to stałe cechy jego obrazów i rzeźb, jakby nieostrych. Dzięki temu jego obrazy są żywe, bardzo spontaniczne i natychmiast rozpoznawalne.
Artysta wiele wystawia, już 23 listopada będzie prezentował swoją kolejną wystawę Distorted Moments w Ludwig Museum Koblenz. Więcej jego prac można zobaczyć na jego stronie (TUTAJ).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz