niedziela, 12 listopada 2023

Z mojej płytoteki/ z katalogu 4AD: Victorialand Cocteau Twins - najpiękniejszy album w historii muzyki

 
Są takie albumy, które od początku do końca stanowią doskonałą całość. Okładka dodaje swoje, minimalistyczna ale wydaje się, że w kopercie wewnątrz nawiązuje do jesieni, przynajmniej ja widzę tam spadające liście. Vaughan Oliver kiedyś powiedział, że rozmawia z artystami, słucha muzyki którą ma ilustrować swoimi okładkami. Tym różnił się np. od Petera Saville'a, który bardziej losowo dobierał okładki albumów, sugerując zespołom raczej coś co w aktualnym momencie miał na swoim artystycznym warsztacie zainteresowań.
 
 
Nagrany dwa lata wcześniej bo w 1984 roku Treasure, uważany za najlepszy album Cocteau Twins, brzmi bardziej industrialnie, być może przez fakt zastosowania automatu perkusyjnego. Jest bardzo eteryczny, ale chwilami nieco bardziej krzykliwy. Tutaj na Victorialand, być może przez nieobecność Simona Raymonde (uwikłanego wtedy w nagrywanie albumu This Mortal Coil), a zastąpionego przez saksofonistę Richarda Thomasa z DifJuz, mamy czyste brzmienie, akustyczne gitary, jakiś niesamowity spokój. Podobno tytuł albumu zaczerpnięto od Antarktydy, są tutaj też nawiązania do klimatów wodnych w niektórych tytułach utworów, ale dla mnie to album o jesieni.
 
 
Od pierwszych sekund słyszymy, jak Rozleniwiony Smutek stąpa po puszystych kępkach trawy. Dla niego kwiecień i maj to ciemne pory. W końcu jest smutkiem... Marzy o dalekiej, chłodnej Antarktydzie, gdzie wesoło, w lodowatej wodzie pluszczą ogony wielorybów, a  Oomingmak - kosmiczny stwór, ma płetwy jak ludzkie stopy... Rozleniwiony Smutek byłby tam u siebie, całe dnie spędzając na myśleniu: jak zaróżowić śnieg? by stał się on rzadszy niż powietrze...
 
 
Nie zapomnijmy, że nad całością czuwał genialny Ivo Watts - Russel. Postać, która wywarła ogromny wpływ na muzykę, postać formatu której dzisiaj szukać ze świecą... 

Ivo wracaj, czekamy w tej otaczającej nas marności, której nawet w najodważniejszych marzeniach nie śmiemy nazywać muzyką...
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziemy w mainstreamie.
 

   

Cocteau Twins, Victorialand, producent: Cocteau Twins, 4AD, 1986, tracklista: Lazy Calm, Fluffy Tufts, Throughout the Dark Months of April and May, Whales Tails, Oomingmak, Little Spacey, Feet-Like Fins, How to Bring a Blush to the Snow, The Thinner the Air.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz