Czy nie jest zastanawiające, że sprzedając jakiś produkt, firma ma już opracowane jego kolejne wersje - "nowsze", "lepsze" i o "wyższym poziomie zaawansowania"? Ostatnio niestety, często jest tak, że "nowsze" wcale nie oznacza "lepsze", w związku z czym przeglądarki internetowe, czy programy komputerowe, zamiast stawać się coraz bardziej przydatne i intuicyjne, stają się coraz bardziej zagmatwane. Wystarczy spojrzeć na ewolucję systemu Windows czy przeglądarki Firefox...
Czy nie jest ciekawe, że strony internetowe stają się coraz bardziej przeładowane, tak aby nie można ich było oglądać na starszej generacji urządzeniach? A nawet jeśli firma kiedyś dbała o produkt i da się za jego pomocą owe strony jakoś załadować, to firma zawsze może przez sieć pogrzebać w bebechach urządzenia i sprzęt spowolnić, jak robi to na przykład Apple z niektórymi starszymi telefonami...
Czy nie jest dziwnym to, że system Windows najnowszej generacji nie obsługuje starszych typów drukarek, i nawet jeśli posiada się w pełni sprawną drukarkę, to i tak trzeba się jej pozbyć, bowiem na stronie producenta dawno już nie wspiera się sterownikami starszych produktów (to samo Microsoft zrobił z systemem Windows 7, chyba dotychczas najlepszą wersją tego produktu).
Ten sam problem dotyczy np. nawigacji satelitarnej, dostajemy zapewnienie o "dożywotnim" wsparciu producenta ale słowo "dożywotni" opatrzone jest gwiazdką, która oznacza, "dożywotnio" w znaczeniu "jak długo firma będzie supportować ten produkt".
Powiedzmy szczerze, padamy ofiarami gigantycznego technologicznego oszustwa. Grzebią nam w komputerach, lokalizują za pomocą telefonów, szperają w naszych tabletach, czytają maile, musimy zakładać konta żeby używać czegokolwiek, co owocuje masowym spamem w naszych skrzynkach.
Na stronach internetowych bez naszej zgody odtwarzają filmy i reklamy wciskające nam do głów badziewie informacyjne. Wrzucają nam bez naszej zgody ulotki do skrzynek pocztowych, które przecież należą do nas. Na parkingach, gdzie w parkomacie notują nasz numer rejestracyjny i czas pobytu, wkładają za wycieraczki naszych samochodów tony makulatury. Boję się nadchodzącej ery tzw. "internetu rzeczy", kiedy zaczną nam grzebać w pralkach, lodówkach, kuchenkach czy sokowirówkach.
Ten sam problem dotyczy np. nawigacji satelitarnej, dostajemy zapewnienie o "dożywotnim" wsparciu producenta ale słowo "dożywotni" opatrzone jest gwiazdką, która oznacza, "dożywotnio" w znaczeniu "jak długo firma będzie supportować ten produkt".
Powiedzmy szczerze, padamy ofiarami gigantycznego technologicznego oszustwa. Grzebią nam w komputerach, lokalizują za pomocą telefonów, szperają w naszych tabletach, czytają maile, musimy zakładać konta żeby używać czegokolwiek, co owocuje masowym spamem w naszych skrzynkach.
Na stronach internetowych bez naszej zgody odtwarzają filmy i reklamy wciskające nam do głów badziewie informacyjne. Wrzucają nam bez naszej zgody ulotki do skrzynek pocztowych, które przecież należą do nas. Na parkingach, gdzie w parkomacie notują nasz numer rejestracyjny i czas pobytu, wkładają za wycieraczki naszych samochodów tony makulatury. Boję się nadchodzącej ery tzw. "internetu rzeczy", kiedy zaczną nam grzebać w pralkach, lodówkach, kuchenkach czy sokowirówkach.
Tęsknię za epoką radia lampowego. Za spokojem, za czasami kiedy człowiek przez całe życie przyswajał tyle informacji, ile teraz dostaje w ciągu kilku miesięcy.
Czy zwykły, szary obywatel ma jakieś szanse żeby sobie z tym wszystkim poradzić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz