Każdy fan Joy Division zna na pewno film z "jazdy obowiązkowej" - "Here Are The Young Men". Zlepek kawałków koncertów, nagrywanych na taśmach 8 mm, pourywanych, niedokończonych i słabej jakości. Wiadomo, nagrania w większości amatorskie, poza tym z powodu ataków epilepsji Iana Curtisa koncerty odbywały się w półmroku, niemalże w zupełnej ciemności.
Kiedy w ostatni weekend, powalony infekcją, obejrzałem raz jeszcze ten dokument zacząłem zastanawiać się, dlaczego ani Factory, ani żaden z ex-członków nie myślą o remasteringu tego filmu? Peter Hook poświęca całe koncerty na odświeżanie repertuaru Joy Division, gra w całości zarówno Unknown Pleasures jak i Closer (może słowo "gra" jest tutaj nie do końca adekwatne) podobnie New Order, którzy zwłaszcza na bis, prezentują nowe wersje starych piosenek. Może dla kolegi, któremu tak wiele zawdzięczają, mogliby pomyśleć o nowoczesnych technikach komputerowych i pokusić się o zrobienie niespodzianki fanom?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz