Jaki był Ian Curtis zanim zaczął śpiewać w zespole Joy Division? Co robił? Jakim był dzieckiem? Pewne światło na jego życie przed JD, rzucają wspomnienia jego kolegów i bliskich, a także wspomnienia jego żony, Deborah, która chodziła do tej samej szkoły co Ian.
Jedną z osób, które dobrze go znały w tamtych czasach był Stephenen Morris, perkusista Joy Division. W wywiadzie poprowadzonym przez Dave'a Haslama 28 września 2007 r. w studiu radia XFM w Salford w Manchesterze (LINK) podzielił się swoimi wspomnieniami ze szkoły podstawowej King’s School w Macclesfield, którą ukończył tak samo jak Ian, z tym, że nie byli w tej samej klasie bo Stephen był o rok młodszy. Wspomina go tak: Musiałam go znać, ponieważ był on prefektem, a ja byłem rok niżej, więc znałem go jako kogoś kogo trzeba wszelką cenę unikać, zwłaszcza gdy snułem się po użyciu niedobrego płynu do czyszczenia na sucho, po wąchaniu kleju, kichając lekarstwem na kaszel i tak dalej. Więc gdy go spotkałem, to albo usuwałem się na bok albo udawałem, że go nie widziałem. (…) W filmie [Control] i myślę, że jest to w liście do Annik, Ian mówi, że Macclesfield było miejscem, z którego całe życie próbował uciec. Dlaczego miał taki pomysł? Wszyscy w Macclesfield w tamtym czasie mieli tak samo. To takie miasto typu Colditz. Kiedy chodziliśmy do pubu [słyszało się] "Ej, chcę wydostać się z stąd" i „Tak, jasne. Wyjeżdżam do Katmandu" i widziało się, takich , którzy jechali po drogach z ciuchami i śpiworami, dojeżdżali aż do Henbury, a potem wracali, bo byli zbyt zalani. Każdy chciał wydostać się z Macclesfield, ale nikt nie wiedział jak to zrobić. Wiesz, chciałeś pojechać do Londynu, gdzie wszystko się zaczęło. [Macclesfield] To było ponure miejsce, bardziej ponure nawet niż Manchester a to było mocno ponure miasto w tamtym czasie! Wszystko co było dla rozrywki to puby a jeśli miałeś szczęście, znajdowałeś pub z szafą grającą”.
Lecz zanim Ian Curtis wstąpił do King’s School w Macclesfield, najpierw był w szkole podstawowej w Hurdsfield, niedaleko Macclesfield. Zachowała się jego praca domowa z tego czasu, wystawiona na aukcję przez jego szkolną koleżankę. Jest to jeden z jego wierszy napisany w latach 1966-67 na kawałku papieru w linie i przyklejony do szkolnej książki Nasza księga epitafiów wraz z wierszami innych uczniów.
Wiesz w wolnym tłumaczeniu brzmi: Epitafium dla elektryka. Tutaj leży Fred elektryk/ Który poszedł na bardzo fatalną misję/ Gdy manipulował bezpiecznikiem, doznał porażenia/ Które przeszło od głowy aż do jego butów/ [napisane] przez I. Curtis. Obok Ian narysował małe zdjęcie mężczyzny i nagrobek. Kartkę uwiarygodniał list właścicielki:
Dorastałam w Hurdsfield Estate w Macclesfield, gdzie uczęszczałam do Hurdsfield Junior School. Rozpoczęłam szkołę w Hurdsfield w 1963 roku, tam poznałam Iana Curtisa, był kolegą z mojej klasy i razem przeszliśmy przez szkołę. Naszym nauczycielem był Pan Young, z tego czasu jest ten utwór, znajduje się on w książce razem z wierszami innych uczniów w klasie. Wiersz ten został napisany w 1966 lub 1967 roku. Na koniec roku szkolnego sprezentowano mi tę książkę. W tym czasie dyrektorem szkoły był Pan Tattasall. Ian Curtis mieszkał na Gray Stoke Road w Hurdsfield Estate, ja mieszkałam przy Delemere Road, w Hurdsfield Estate, w Cheshire.
W nowej szkole w wieku 11 lat zdobył stypendium. Ale nie był typem mola książkowego. Chciał zostać kaskaderem. Posunął się w swoich chęciach tak daleko, że ułożył specjalny pokaz, polegający na widowiskowym skoku z dachu garażu. Któregoś dnia namówiony przez przyjaciół, założył kask i wykonał gigantyczny skok z dachu. Występ wyszedł tak źle, że Ian skutecznie wyleczył się z takich ambicji. Skupił się odtąd na pisaniu i słuchaniu muzyki. Według Deborah talent odziedziczył po ojcu. Podobno Kevin Curtis napisał w młodości kilka utworów, które jednak nigdy nie zostały opublikowane.
Ulubioną krewną Iana była siostra jego ojca, Ciocia Nell. Była to potężnej postury, apodyktyczna kobieta obdarzona żelazną wolą, która zawsze osiągała to co sobie zaplanowała. Była wspaniałomyślna i hojna. Lubiła obsypywać Iana prezentami i opowiadać mu o swojej młodości, kiedy to zamierzała zostać modelką. To ona zaszczepiła w nim przekonanie, że życie powinno być ekscytujące i polega na czymś więcej niż praca od dziewiątej do piątej i powielanie modelu małej stabilizacji, który realizowali wszyscy wokół. Dobrze się rozumieli, bo byli do siebie podobni: oboje byli pewni siebie i odważni, choć czasami wydawało się, że tylko w obecności cioci Nell, Ian stawał się bardziej towarzyski, jakby śmielszy w kontaktach z ludźmi. Ponieważ nie miała własnych dzieci, była bardzo przywiązana do Iana. Miało się wrażenie, że gdyby Ian chciał się komukolwiek zwierzyć, to byłaby to ciocia Nell.
Ian podobno do nauki niespecjalnie się przykładał, ale był na tyle zdolny, że bez trudu udało mu się uzyskać świadectwo z języka angielskiego, literatury angielskiej, wiedzy religijnej, historii, łaciny, francuskiego i matematyki. Dostał nawet nagrodę ze swoich ulubionych przedmiotów: historii i religii. Nie miał jednak zamiaru kontynuować nauki. O ile jego koledzy mieli już sprecyzowane plany zawodowe, również te związane ze studiami, Ian zawsze mówił o karierze w branży muzycznej. On i jego przyjaciel z dzieciństwa, Oliver Cleaver kłócili się nawet o to, kto będzie wokalistą w zespole, który kiedyś założą, z tym, że Oliver nigdy nie traktował tych marzeń poważnie. Według niego żeby zaistnieć w branży muzycznej trzeba by bardzo ciężko pracować. Po latach z tych szkolnych przyjaźni przetrwała ta z Kelvinem Briggs’em, zwanym Bessie. Był on gościem na ślubie Iana a potem, gdy ten popełnił samobójstwo, zajął się żoną przyjaciela, towarzyszył jej na pogrzebie i pojechał do domu jego rodziców…
Kelvin obecnie pełni funkcję wiceprezesa miejscowego klubu hokejowego w Cheshire (Alderley Edge Hockey Club) (LINK). Poza tym udziela się w miejscowym związku absolwentów King’s School (LINK). Ukończył założoną w 1945 roku Henley Business School, która jest jedną z najstarszych szkół biznesu w Wielkiej Brytanii, pozostając częścią Uniwersytetu w Reading. Szkoła ta nota bene współpracuje z Uniwersytetem Wrocławskim. Świat robi się mały…
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, zapraszamy do lektury innych tekstów i pozdrawiamy.
Usuń