poniedziałek, 10 września 2018

Peel Sessions: Sisters of Mercy, 19.06.1984. Znacie Sisters? Możliwe, ale nie takie...


O Johnie Peelu i jego sesjach pisaliśmy na naszym blogu TUTAJ. Dzisiaj prezentujemy jedną z dwóch sesji zespołu Sisters of Mercy. Zanim omówimy na blogu dokładnie ich doskonałe albumy, przypomnijmy, że opisywaliśmy już ich wcześniej prezentując znakomity koncert WAKE z 1985 roku (TUTAJ). 

Dzisiaj sesja dla Johna Peela, która miała miejsce 19.06.1984 roku w studio Maida Vale 5, producentem był Mark Radcliffe a realizatorem nagrań Ted De Bono. Sistersi wystąpili w swoim najlepszym składzie: Wayne Hussey (gitara), Gary Marx (gitara prowadząca), Craig Adams (bas), Andrew Eldritch (wokal), Doctor Avalanche (automat perkusyjny). 

Skupmy się na zupełnie niesamowitej ścieżce dźwiękowej. Przypomnijmy, że jesteśmy przed nagraniem znakomitego albumu First and Last and Always, nie dziwi zatem, że zespół eksperymentuje z wersjami piosenek, i niektóre z nich mają zupełnie zaskakujące wersje w porównaniu do albumowych. 

Na początek mamy Walk Away, ta wersja jest inna od albumowej, choć różnice nie są znaczące. Jest dłuższy wstęp na automacie perkusyjnym, nieco inna gitara solowa na drugim planie, a i perkusja nieco inaczej i wyraziściej brzmi. Również wokal w refrenie wyraźnie śpiewa wyżej. Wszystko to sprawia, że to lepsza i znacznie mniej zautomatyzowana wersja niż ta, którą znamy z albumu.  

Emma - utwór znany wyłącznie z singli i składanek lub wznowień (z 1986 roku), to cover spółki Brown/Wilson. Głos Eldritcha ze wspaniałym pogłosem, znacznie niższy niż do którego przywykliśmy...  

The Poison Door też nie znalazł się na żadnym oficjalnym albumie zespołu, a szkoda. Ukazał się za to na wznowieniu (2006 rok) pierwszej płyty grupy First and Last and Always. Myślę, że dla tej ostatniej byłoby znacznie lepiej, gdyby ta piosenka zajęła miejsce chyba najsłabszego na tej płycie A Rock and a Hard Place. Znakomita wersja, ze smyczkami i zupełnie szokującym zakończeniem na pianinie. 

No i ostatni utwór. Tutaj absolutnie hitowa wersja, która to powinna być umieszczona na  First and Last and Always. Odciążona brzmieniowo, płynąca, zawierająca niesamowite efekty dźwiękowe, poprzeplatane wokalizy. Mowa oczywiście o eksperymentalnej wersji No Time To Cry. Jest moc. Zamiast monotonicznego łupania automatu jest coś więcej, nutka awangardy i wysokotonowe wokalizy. 

Sometimes in the world as is you've
Got to shake the hand that feeds you
It's just like Adam says
It's not so hard to understand
It's just like always coming down on
Just like Jesus never came and
What did you expect to find
It's just like always here again it's..

Czy jest coś co dzisiaj może zabrzmieć lepiej?    

Tracklista: Walk Away, Emma, The Poison Door, No Time To Cry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz