Nie raz i nie dwa przywołujemy coś z przeszłości. Ale czy za każdym razem tak samo? Czy nie jest tak, że w zależności od naszego samopoczucia, interpretujemy inaczej to co już było - a co więcej, obraz, który powraca w naszej w pamięci czy nie ulega również modyfikacji? I nasze wspomnienie konkretnego wydarzenia różni się od wcześniejszego a zapewne i od kolejnego... Daisuke Yokota na swoich zdjęciach próbuje przekazać coś jeszcze: Chce zatrzymać czas i zarejestrować ten jeden jedyny moment. Ten moment, który odtąd będzie oddziaływał na nasze życie, bo jak kiedyś zauważył na pamięć wpływa - a zatem - staje się on produktem tego, co dzieje się teraz z nami. Chociaż fizyczne doświadczenie czasu jest pojedyncze, wierzę, że czas na poziomie świadomym może się multiplikować, i to za każdym razem, gdy coś wspominamy, a doświadczenie różnych czasów jest przez to generowane i przechodzi do równoległego czasu fizycznego. Może dlatego w swoich zdjęciach stosuje na pierwszy rzut oka dziwną technikę - wielokrotnie wraca do jednej odbitki, robi zdjęcie za pomocą aparatu cyfrowego, a następnie je drukuje i wydrukowany obraz drukuje ponownie, używając miękkiego i rozproszonego światła, przegrzanego wywoływacza oraz podpalając negatywy. W ten sposób każdą odbitkę fotografuje wielokrotnie, czasem nawet i 10 razy, za każdym razem dodając więcej zniekształceń. W ten sposób uzyskuje przedstawienie pamięci; to, co pamiętamy, a także to, czego nie wiemy. (…) Mogę wyobrazić sobie wtedy to, czego nie widać, lub rzeczy, których nie pamiętam i aby je zobrazować, usuwam na zdjęciu wszelkie szczegóły (LINK). Taki obraz jest niczym dźwięk z pogłosem lub echo. Powracający dźwięk lub długo rezonujący, zupełnie jakby czas zawiesił się, zapętlił i zamiast ruszyć do przodu wciąż i wciąż przywoływał w naszym umyśle to samo, ponieważ nasza pamięć niczym klisza zapisuje niewidoczne świadectwa niesłyszalnych chwilowości. To, co widzimy na zdjęciach Yokoty to taki właśnie taki ślad pamięci, wielowarstwowy i nawracający, a jednocześnie wydobyty na widok publiczny i oddzielony od indywidualnej świadomości.
Cóż zatem mamy na jego zdjęciach? Nagie ciała, splecione ze sobą, a także fragmenty - twarz, pleców, plątanina nóg i rąk… Ukazane z czułością, z zachwytem, w tym jednym momencie, który rozbłysnął w umyśle fotografa i wraca do niego po wielokroć. Oprócz postaci, również pejzaże, klaustrofobiczne budowle, chmury, może te, które oglądał, i potem rozpamiętywał czy przywoływał, w chwili pomiędzy snem a jawą?
Inspiracją do obrazów Yokoty jest muzyka ambiet wykonywana przez Aphex Twin. W jednym z wywiadów artysta dostrzega paralelę między swoją twórczością a utworami tego zespołu. Zwrócił on uwagę na to, że w kompozycjach Aphex Twin jest dużo eksperymentów z opóźnieniem, pogłosem i echem, które bawią się sposobem, jak postrzegasz czas. Oczywiście w fotografii nie ma czasu, ale myślałem o tym, jak zastosować w niej ten efekt lub filtr. Byłem zdecydowanie pod wpływem idei „klimatu”.
Obejrzeliśmy nastrojowe zdjęcia Daisuke Yokota. Jest on jednym z tych fotografów, którzy patrzą na świat nie siląc się na obiektywizm a wręcz przeciwnie. Chcą nam przekazać własny sposób postrzegania świata, bez zahamowani dzieląc się w dodatku ważnymi dla niego wspomnieniami, abyśmy i my mogli uwolnić się z naszych.
Daisuke Yokota rodził się w Saitama w Japonii w 1983 roku. Jest absolwentem Nippon Photography Institute, który ukończył w 2003 roku. Jest zdobywcą wielu nagród. Został uhonorowany w 2008 r. w 31. edycji konkursu Canon New Cosmos of Photography. Wygrał też grand prix w 1 Wall Award w Tokio. Jego prace były wielokrotnie wystawiane, m.in. na New Cosmos of Photography Tokyo Exhibition 2008 (2008, Tokyo Metropolitan Museum of Photography), 1 Wall Exhibition (2010, Guardian Garden, Tokio), MP1: Expanded Retina (2012, G/P Gallery Tokio), On the flow (2012, G/P Gallery, Tokio). Od niedawna jest członkiem artystycznego, międzynarodowego kolektywu AM projects. Działał również we współpracy z GOLIGA BOOKS. Ostatnią wystawą indywidualną Daisuke Yokoty była Site/Cloud pokazywana w G/P Gallery w Tokio w 2013 r. oraz w Foam Museum w Amsterdamie w 2014 r. Wydał wiele albumów, ostatnio ukazała się jego książka Back Yard.
Wkrótce kolejne sylwetki doskonałych artystów którzy są nieobecnie w mediach głównego nurtu. Chcecie ich poznać? Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz