środa, 7 sierpnia 2019

Tą płytę warto poznać: Slowdive - Pygmalion, nostalgia dla wielbicieli klimatów wczesnego 4AD

Jednym z wiodących tematów, podejmowanych na naszym blogu, jest inspiracja. Zazwyczaj bowiem teksty piosenek, muzyka, czy inne dzieła sztuki, mają ukryte swoiste drugie dno. Nieraz oczywiście trudno jest poznać je bezpośrednio pytając autorów, a po ich śmierci jest to wręcz niemożliwe, niemniej docierając do świadków procesu twórczego można i dotrzeć do źródeł inspiracji, a przynajmniej do jej najbardziej prawdopodobnej wersji. 

Z muzyką, która jest głównym przedmiotem naszego bloga, jest nieco łatwiej. Naszym zdaniem bowiem, muzykę należy postrzegać jako ciągłość. Niezmiernie rzadko zdarza się, że nowe piosenki powstają w zupełnej próżni, i nie wybrzmiewa w nich słyszana już gdzieś wcześniej nuta. Koncentrując się choćby wyłącznie na Joy Division dobrze wiemy, że pobrzmiewa w ich muzyce na przykład Morricone czy the Doors, a w tekstach słyszymy inspirację m.in. Ballardem czy w początkowej twórczości jako Warsaw, Hasselem

Proces powstawania muzyki jest procesem ciągłym, a co za tym idzie, bohaterka dzisiejszego wpisu, płyta Pygmalion z 1995 roku, trzecia w dorobku zespołu Slowdive, jest kontynuacją klimatów, które w latach 80-tych pobrzmiewały na niezapomnianych albumach ze stajni Ivo Watts - Russela (TUTAJ). I co ważne, nie jest to bezsensowne naśladownictwo, które jest tylko mnożeniem bytów, muzycy Slowdive bardzo dobrze odrobili lekcje i za pomocą jakiegoś dobrego magicznego blendera zmiksowali starsze Cocteau Twins (TUTAJ), This Mortal Coil (TUTAJ), dodali szczyptę Clannad (musimy o nich wkrótce napisać) i nadali całości własną, niepowtarzalną formę.

Zespół niedawno wydał kolejny album, nawet w roku 2018 koncertował, obecnie na internetowej stronie grupy panuje cisza...  

Pygmalion jest omawiany u nas z dwóch powodów. Po pierwsze wydaje się najlepszym albumem w dorobku zespołu, po drugie jest na nim znakomity Crazy for You, grany często w naszym ulubionym radio internetowym, Strawberry Tongue (kto nie zna, polecamy TUTAJ).  

Album otwiera Rutti leniwie rozkręcający się utwór o wnikaniu do środka, świetle w wodzie, introspekcji... Po nim wspomniany wcześniej Crazy for You, instrumentalny z monorecytacją: oszalały na twoim punkcie, oszalały dla miłości.. Po nim mamy to o czym wspominamy powyżej, czyli czystą inspirację Cocteau Twins, bowiem Miranda zaczyna się i ma bardzo podobną linię melodyczną do... zresztą posłuchajmy:





Tak tak, to Throughout the Dark Months of April and May ze znakomitego minialbumu Victorialand. Co nie zmienia faktu, że Miranda to bardzo nastrojowa piosenka, o miłości i rozstaniu...

Trellisaze, jest kolejnym utworem instrumentalnym utrzymanym w klimacie This Mortal Coil, a Cello jest również instrumentalny i gładko przechodzi w J's Heaven, czyli witajcie Cocteau Twins ponownie. W warstwie tekstowej będący introspekcją w głąb duszy...

W mojej duszy
Czy życie nie jest wesołe?
W mojej duszy
Czy życie nie jest wesołe?

W moim…
Czy życie nie jest wesołe?
W moim…
Czy życie nie jest wesołe?

Dlaczego jestem tak nisko?
Czy życie nie jest wesołe?

 
Po nim jeden z najlepszych utworów: Visions of La, chyba każdy teraz wie dlaczego pisaliśmy powyżej o Clannad

Siada nieruchomo przy ogniu
Uspokaja zmartwiony umysł
Gdybym tylko mógł spróbować
Rozpalić światło w środku

Tak mu trudno powiedzieć
Odgania swoje obawy
Wie, że nie spróbuję
Spełnić dziś jego marzenia

Ach te kobiety! Blue Skied an' Clear jest może nieco mniej ciekawy, a album kończy All of Us. Nastrojowa piosenka, o tym, że w zasadzie to jesteśmy wszystkim życiem, snem... 


I tak już pozostaniemy... 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Slowdive, Pygmalion, Creation, 1995, producent: Chris Hufford i Slowdive, tracklista: Rutti, Crazy for You, Miranda, Trellisaze, Cello, J's Heaven, Visions of La, Blue Skied an' Clear, All of Us.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz