Manchester określany jest przez wielu jego mieszkańców poprzemysłowym, przerażającym, brudnym i rozpaczliwie smutnym miastem. Gdy czyta się wspomnienia muzyków lat 80 – tych stają nam przed oczyma ponure, zaniedbane domy i zagubieni ludzie, którzy marzą o tym aby się wyrwać do Londynu. Właśnie to otoczenie – zrujnowanych domów i fabryk – spowodowało eksplozję ruchów undergroundowych końca XX wieku oraz powstanie muzyki punkowej, post-punkowej a także nurtów jej pochodnych. I takie otoczenie, dla pewnego francuskiego impresjonisty, okazało się niezwykle atrakcyjne.
Nazywał się Adolphe Valette. Urodził się w 1876 r. w mieście podobnym do Manchesteru, w przemysłowym St Etienne. Studiował w Paryżu malarstwo, akurat w czasie, gdy tworzyli tam czołowi impresjoniści. W 1904 roku przyjechał do Anglii i zachwycił się Manchesterem. Nawet studiował na tamtejszej School of Art., a po jej ukończeniu przez dwie dekady w niej wykładał (aż do 1920 r.). Wśród jego uczniów był sam LS Lowry. Valette zaraził swoich studentów entuzjazmem do nowego stylu - Forain, Monet, Degas i francuscy impresjoniści byli jego bogami, jak ujął to jeden z nich.
Poza tym malował. W latach 1908–1913 wykonał pejzaże miejskie Manchesteru, pierwszym z nich był Manchester Ship Canal ukazujący w zasadzie kanał w Salford, następnym kolejny widok kanału: Canal Ship, Canal and Warehouses a potem uwiecznił widok swojego domu: Plymouth Grove, lipiec 1909 r. i dalej już poszło... Był pierwszym artystą, który umieścił akcję swych dzieł w centrum miasta utrzymując, że w Manchesterze jest piękno. Fascynację urbanistyczną dynamiką, uchwyconą w zmiennych warunkach atmosferycznych, podległych grze światła i mgły, ugruntowała wizyta w Manchester City Art Gallery, gdzie od grudnia 1907 r. do stycznia 1908 r. eksponowano oszałamiający zestaw płócien Moneta, Degasa, Pissarro i innych. Valette w pełni rozumiał impresjonistyczną zasadę malowania na świeżym powietrzu, rejestrując odczuwalne wrażenia i dokładnie oddając efekty światła. Jednak to nie gra słońca uwiodła go, a jego brak… Był zafascynowany angielską mgłą i jej zdolnością do przekształcania codziennej drogi, kanału lub pejzażu miejskiego w surrealistyczną scenę (tak jak można to oglądać na niektórych pracach Whistlera lub Turnera). Dla pełniejszego efektu stosował nowatorską wówczas technikę, jaką było nakładanie niezmieszanej farby na płótno…
Nazywał się Adolphe Valette. Urodził się w 1876 r. w mieście podobnym do Manchesteru, w przemysłowym St Etienne. Studiował w Paryżu malarstwo, akurat w czasie, gdy tworzyli tam czołowi impresjoniści. W 1904 roku przyjechał do Anglii i zachwycił się Manchesterem. Nawet studiował na tamtejszej School of Art., a po jej ukończeniu przez dwie dekady w niej wykładał (aż do 1920 r.). Wśród jego uczniów był sam LS Lowry. Valette zaraził swoich studentów entuzjazmem do nowego stylu - Forain, Monet, Degas i francuscy impresjoniści byli jego bogami, jak ujął to jeden z nich.
Poza tym malował. W latach 1908–1913 wykonał pejzaże miejskie Manchesteru, pierwszym z nich był Manchester Ship Canal ukazujący w zasadzie kanał w Salford, następnym kolejny widok kanału: Canal Ship, Canal and Warehouses a potem uwiecznił widok swojego domu: Plymouth Grove, lipiec 1909 r. i dalej już poszło... Był pierwszym artystą, który umieścił akcję swych dzieł w centrum miasta utrzymując, że w Manchesterze jest piękno. Fascynację urbanistyczną dynamiką, uchwyconą w zmiennych warunkach atmosferycznych, podległych grze światła i mgły, ugruntowała wizyta w Manchester City Art Gallery, gdzie od grudnia 1907 r. do stycznia 1908 r. eksponowano oszałamiający zestaw płócien Moneta, Degasa, Pissarro i innych. Valette w pełni rozumiał impresjonistyczną zasadę malowania na świeżym powietrzu, rejestrując odczuwalne wrażenia i dokładnie oddając efekty światła. Jednak to nie gra słońca uwiodła go, a jego brak… Był zafascynowany angielską mgłą i jej zdolnością do przekształcania codziennej drogi, kanału lub pejzażu miejskiego w surrealistyczną scenę (tak jak można to oglądać na niektórych pracach Whistlera lub Turnera). Dla pełniejszego efektu stosował nowatorską wówczas technikę, jaką było nakładanie niezmieszanej farby na płótno…
Podczas pobytu w Manchesterze Valette poślubił jedną ze swoich uczennic, Wenezuelkę Gabrielę de Bolivar, a gdy ta zmarła w 1917 r. ponownie się ożenił, ty razem z lektorką języka francuskiego na Uniwersytecie w Manchesterze, z Andree Pallezem. Potem wyjechał, powrócił do Francji. W zasadzie nie wiadomo czemu, podobnie jak i nie wiadomo, dlaczego przyjechał wcześniej do Anglii. Biografowie jako powody zmiany miejsca zamieszkania podają chorobę, na którą zapadł w 1928 r. a także śmierć jego matki, po której odziedziczył dom w Blace, w regionie Beaujolais. Wraz z przeprowadzką uległa przemianie jego paleta – wybuchła feerią jaskrawych barw. Na południu Francji malował przepełnione słońcem krajobrazy, martwe natury, a także portrety znajomych i sąsiadów. Wśród nich jest także jego autoportret. Zmarł w 1942 r. W wieku 65 lat.
Tyle o Adolphie Valette. Malarzu słabo znanym poza Manchesterem, który potrafił zachwycać się otaczającym go światem, dostrzegając jego piękno, ukryte przed oczyma ludzi mieszkających tam od urodzenia.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz