czwartek, 14 maja 2020

Cargo Recording Studios - serce sceny muzycznej Manchesteru

Jeśli nagrania z Manchesteru kojarzą się z jakimkolwiek miejscem, to jest nim na pewno Strawberry Studio, o którym była mowa w kilkunastu postach na naszym blogu (TUTAJ). Jak wyglądał proces nagrywania w nim opowiedział pokrótce także Dave Clark w udzielonym nam wywiadzie (LINK). Lecz Manchester Sound i Martin Hannett to nie tylko nagrania w Stocport. Oprócz tamtejszego studia działały wówczas także inne, a wśród nich Cargo Recording Studios, które było sercem sceny muzycznej Manchesteru w latach lat 70. i 80., czyli w czasach świetności i istnienia Joy Division, The Fall, New Order, The Stone Roses, The Charlatans, The Happy Mondays, The Mock Turtles i The Inspiral Carpets. Wszystkie wymienione zespoły nagrywały w budynku na Kenion Street w Rochdale a także inne, ich pełna lista jest TUTAJ.


 
Studio założył w pomieszczeniach nad sklepem Tractor Music John Brierley, który był operatorem w Granada TV (czyli tam, gdzie pracował Tony Wilson). Brzmienie, które oferowało studio było tak dobre, że wzbudziło podziw Johna Peela (warto zobaczyć TUTAJ). Powiedział on kiedyś, że John Brierley był pracownikiem BBC, który zbudował studio praktycznie ze starych części pralki w swojej sypialni i na poddaszu. Gdy jego mama i tata rano wstawali, używał ich sypialni do nagrywania głosu, ponieważ akustyka tam była lepsza. Peel znał więc dobrze Brierleya, bo ten w tej swojej pierwszej wytwórni, założonej w domu swoich rodziców czyli w Dandelion Studios, zrobił dema zespołu The Way We Live, na podstawie których Peel zaoferował muzykom kontrakt.  Nic dziwnego, że niektóre zespoły wybierając je, od razu stawały w polu zainteresowania Johna Peela i trafiały do jego programu. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt współpracy Brierleya z Martinem Hannettem. I może dlatego zespół Joy Division nagrał tam jedną ze swoich najbardziej znanych piosenek Atmosphere

Sylwetka budynku jest znana z filmu 24 Hour Party People (TUTAJ) (2002). Rozegrała się w nim kluczowa scena, w której Hannett zmusił perkusistę Joy Division, Stephena Morrisa, do przeniesienia perkusji na dach, podczas realizacji singla She's Lost Control w 1979 roku (wiemy z skądinąd, że tej sytuacji nigdy nie było).
 
Bez wątpienia na popularności studio wpłynęły, oprócz jakości nagrań i stosunkowo niższej ceny usług, także inne względy, w tym jego lokalizacja: zaledwie kilka kilometrów od Manchesteru. W latach 80., Hook i Chris Hewitt (współpracownik Hannetta) kupili Cargo za 1300 GBP i zamienili go w Suite 16. To wydawało się romantyczne, tak później ocenił tę decyzję Hook. Pomimo zakupu dobrego sprzętu, co kosztowało ich fortunę, i mimo iż wśród ich klientów znalazły się znane zespoły: Stone Roses, Happy Monday i zespół Hooka Revenge, nie osiągnęli wielkich zysków. Po 11 latach działalności Suite 16 został przejęty przez innego muzyka związanego z Factory Records, Sian Hira ze Stockholm Monsters, który prowadził je jeszcze pięć lat. Potem, w 2001 roku studio zamknięto i jego pomieszczenia służyły po prostu za magazyn. Choć co do zakupu Cargo przez Hooka i Hewitta, według Johna Brierleya było nieco inaczej: studio nie zostało sprzedane Peterowi Hookowi. Kiedy Cargo Studios zostało zamknięte, firma o nazwie Quobeat kupiła większość sprzętu, a Quobeat był częściowo własnością Petera Hooka. I ta spółka założyła w budynku nowe studio nagrań, właśnie Suite 16, bo nazwa studia Cargo  nadal była własnością Brierleya (LINK).

W 2012 roku budynek stał pusty. Wtedy kupili go Marc Lewis, producent i realizator dźwięku, oraz Jamie Alsop, perkusista z Voltalab Studios w Smallbridge (TUTAJ). Słynne wnętrza wyglądały wtedy tak:
Wydali ponad 35 000 funtów na remont i założyli tam Voltalab Studios, które działa tam od 2019 roku, także w ramach Cargo Broadcast Ltd, co pozwala im także na filmowanie programów telewizyjnych.  I według legendy, gdzieś w czeluściach wytwórni zawieruszyła się kaseta z nagraniem  Martina Hannetta… Oczywiście to tylko urban myth, bo właściciele studia zarzekają się, że wszelkie taśmy (a było ich niewiele) zostały zwrócone zespołom, lecz kto wie, czy w jakiejś szczelinie betonowej podłogi czy w obudowie ścian nie tkwi taśma z nagraniem Iana Curtisa, wyprodukowana przez Martina Hannetta?
 

Spójrzmy jeszcze na zakończenie na historyczny budynek:


Wkrótce kolejne historie i miejsca związane z Joy Division. Poznacie je tylko tutaj, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz