czwartek, 27 października 2022

Obrazy Istvána Sándorfi:Drobiazgowa, realistyczna technika z elementami surrealizmu

Są artyści, którzy mają świetną rękę i znakomite umiejętności techniczne. Wśród tych malarzy są i tacy, którzy nie należą do najpopularniejszych, ale to nie znaczy, że nie powinniśmy ich poznać. Takim przypadkiem jest István Sándorfi (1948-2007), który stał się mistrzem techniki olejnej. W każdym pociągnięciu jego pędzla widać pewność i lekkość wizji, nawet przy najtrudniejszych kompozycjach. Sandorfi wręcz niczym zręczny iluzjonista potrafi sprawić, że nagle pewne części ciała ludzkiego znikają. Albo też zawinięte w prześcieradła z drobiazgowością demonstrują detale anatomiczne lub tworzą wręcz paranoiczne portrety. Ten sposób owijania ciała ludzkiego na obrazach w prześcieradło jest chyba jego najczęstszym motywem. Od 1988 roku zaczął malować w zasadzie tylko postacie kobiece zawinięte w płótna. Czy owijanie nie oznacza, że malarz chciał się przed czymś czy kimś ukryć? A znają jego biografię jesteśmy w stanie domyśleć się, przed kim. Bo Sándorfi, Węgier z urodzenia, imigrant, których uciekł przed sowieckimi czołgami rozjeżdżającymi Budapeszt w 1956 r. do powojennych Niemiec i ostatecznie osiedlił się w Paryżu, gdzie pozostał aż do śmierci, nie miał łatwo. Miał za sobą w zasadzie traumatyczne przeżycia. Beztroskie dzieciństwo skończyło się, gdy jego ojca, który był dyrektorem amerykańskiej firmy IBM na Węgrzech, sowiecki reżim uwięził na pięć lat w stalinowskich więzieniach, po czym władze deportowały rodzinę na węgierską wieś… 

Takie doświadczenia sprawiły, że artysta, który uważał się za samouka, mimo że ukończył dwa renomowane instytuty, stał się jednym z ważniejszych hiperrealistycznych malarzy i reprezentatywnym artystą europejskiego malarstwa z 2 połowy XX wieku.





Styl malarski Sándorfiego, łączący drobiazgową, realistyczną technikę z elementami surrealizmu, był eksponowany przez ostatnie trzy dekady na wystawach w wiodących europejskich galeriach, w tym w Isy Brachot. Jego prowokujące, udrapowane postacie i martwe natury znajdują się w wielu prywatnych kolekcjach i muzeach na kilku kontynentach, między innymi w Centre Georges Pompidou, Musee de la Ville de Paris, Kunsthalle w Norymberdze oraz w Taiwan Museum of Art. A mimo to artysta nie jest sławny… Mainstream nie przyjął tak klasycznego malarstwa, tak dobrych techniczne kompozycji. Czy należy czuć z tego powodu smutek albo zawód? Oczywiście, że nie! Sztuka broni się sama. Dlatego zapoznajcie się z twórczością Istvána Sándorfiego. I czytajcie nasz blog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz