Muzyka Joy Division inspiruje na wiele sposobów. Czasem jej wpływ objawia się w nieoczekiwanie w miejscu, w którym byśmy się tego nie spodziewali. Dzisiaj prezentujemy właśnie taki przypadek. W Galerii Miejskiej BWA w Bydgoszczy niedawno otworzono wystawę zdjęć muzyka i fotografika Wojciecha Woźniaka zatytułowaną Unknown Roads. Fani Joy Division nie pomylą się, rzeczywiście nazwa ta jest aluzją do płyty zespołu Unknown Pleasures. Autor potwierdza skojarzenie, wyjaśniając, że prezentuje w swoich pracach nieznane przestrzenie.
Co zobaczymy na fotografiach? Głównie drogi. Różne. Według Wojciecha Woźniaka powód takiego tematu jest prosty: W drodze szukamy właściwego sposobu przejścia przez kolejne odcinki naszego życia. Emocje, pragnienia i wartości towarzyszą nam w trakcie jej trwania, wyznaczając jej kolejne cele. Czasem dobrze się czując, pragniemy, żeby ta droga nie miała końca i prowadziła nas jak najdłużej do celu. Bywają jednak momenty, w których chcemy uciec z niej jak najszybciej, szukając innych rozwiązań i innych sytuacji. Niekiedy rodzi się w nas gorycz połączona z pytaniem: dlaczego ja? Bywa, że sama droga lub podróż staje się wartością istotniejszą niż sam jej cel. Bycie w drodze czy też w podróży, wchodzenie w interakcję z ludźmi przypadkowo spotkanymi, zmienia nas bezpowrotnie, ta rzeczywista podróż jest nierozerwalnie związana z przemianą duchową. Droga i związana z nią wędrówka od wieków jest nieodzowną częścią życia człowieka. Nasze życie stawia przed nami różne zadania, musimy nieustannie dokonywać wyborów. W swoją naturę wpisane mamy podróżowanie, wychodzenie ku czemuś, stawianie sobie celów i ich osiąganie. Stając na „skrzyżowaniu” drogi życia, musimy podejmować decyzję, którędy iść, często nie zdając sobie sprawy, że rozwiązanie może być bardzo proste.
Tyle autor. Lecz skoro droga oraz podróż to także i człowiek na tej drodze. Obraz człowieka postrzeganego jako przechodnia, wędrowca, jest odwieczny. Nazwą: Viator (Podróżny) określano od średniowiecza śmiertelnika. Większość tekstów na sarmackich nagrobkach czy epitafiach lub portretach trumiennych, jeśli zwracała się do potomnych to właśnie używając tego słowa, z wezwaniem aby ten choć na chwilę zatrzymał się w swojej wędrówce i wysłuchał opowieści o tym, który już zakończył swoją.
Wojciech Woźniak idzie niezwyczajną drogą. Z jednej strony jest uznanym artystą fotografikiem, pracownikiem muzeum, którego zdjęcia były pokazane na wielu wystawach a z drugiej - muzykiem, współzałożycielem i basistą postpunkowych zespołów muzycznych: Variete i The Cyclists (o zespole Variete pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ), które są legendą lat 80. Drogi ludzkie są rzeczywiście nieprzewidywalne….
Co zobaczymy na fotografiach? Głównie drogi. Różne. Według Wojciecha Woźniaka powód takiego tematu jest prosty: W drodze szukamy właściwego sposobu przejścia przez kolejne odcinki naszego życia. Emocje, pragnienia i wartości towarzyszą nam w trakcie jej trwania, wyznaczając jej kolejne cele. Czasem dobrze się czując, pragniemy, żeby ta droga nie miała końca i prowadziła nas jak najdłużej do celu. Bywają jednak momenty, w których chcemy uciec z niej jak najszybciej, szukając innych rozwiązań i innych sytuacji. Niekiedy rodzi się w nas gorycz połączona z pytaniem: dlaczego ja? Bywa, że sama droga lub podróż staje się wartością istotniejszą niż sam jej cel. Bycie w drodze czy też w podróży, wchodzenie w interakcję z ludźmi przypadkowo spotkanymi, zmienia nas bezpowrotnie, ta rzeczywista podróż jest nierozerwalnie związana z przemianą duchową. Droga i związana z nią wędrówka od wieków jest nieodzowną częścią życia człowieka. Nasze życie stawia przed nami różne zadania, musimy nieustannie dokonywać wyborów. W swoją naturę wpisane mamy podróżowanie, wychodzenie ku czemuś, stawianie sobie celów i ich osiąganie. Stając na „skrzyżowaniu” drogi życia, musimy podejmować decyzję, którędy iść, często nie zdając sobie sprawy, że rozwiązanie może być bardzo proste.
Tyle autor. Lecz skoro droga oraz podróż to także i człowiek na tej drodze. Obraz człowieka postrzeganego jako przechodnia, wędrowca, jest odwieczny. Nazwą: Viator (Podróżny) określano od średniowiecza śmiertelnika. Większość tekstów na sarmackich nagrobkach czy epitafiach lub portretach trumiennych, jeśli zwracała się do potomnych to właśnie używając tego słowa, z wezwaniem aby ten choć na chwilę zatrzymał się w swojej wędrówce i wysłuchał opowieści o tym, który już zakończył swoją.
Wojciech Woźniak idzie niezwyczajną drogą. Z jednej strony jest uznanym artystą fotografikiem, pracownikiem muzeum, którego zdjęcia były pokazane na wielu wystawach a z drugiej - muzykiem, współzałożycielem i basistą postpunkowych zespołów muzycznych: Variete i The Cyclists (o zespole Variete pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ), które są legendą lat 80. Drogi ludzkie są rzeczywiście nieprzewidywalne….
Wojciech Woźniak wyjaśnia i zauważa dlaczego: Proces tworzenia muzyki i fotografii jest bardzo podobny. Impuls, przypadek i wartość magiczna mają wpływ na obraz czy dźwięk i powstającą muzykę. Zarówno tworzona muzyka jak i prezentowane w cyklu fotografie poprzez aurę niedopowiedzenia, niedookreślenia pozostawiają odbiorcy przestrzeń subiektywnej interpretacji.
Oprócz dróg na fotogramach możemy zobaczyć instalację multimedialną ukazującą więź pomiędzy człowiekiem a jego zwierzęciem. Stosunek do zwierząt według Wojciecha Woźniaka jest bardzo ważny. Może nawet to najważniejsza sprawa w jego życiu? Zdjęcie z powiększonymi, zwierzęcymi oczyma, zestawionymi na jednej stykówce zapraszają widzów do obejrzenia ekspozycji. W katalogu wystawy twórca wyznał, że bezwarunkowa miłość sprawiła, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie sposób nie zauważyć, że miłość warunkowa nie jest miłością a jej karykaturą…
Obejrzyjmy teraz kilka zdjęć pochodzących z bydgoskiej wystawy lecz nie tylko, bo także z wcześniejszych. Są tu zdjęcia czarno białe, oraz kolorowe. Czarno-białe prace pochodzą z cyklu Sentymenty i Metafizyka codzienności. Relacje między człowiekiem i zwierzęciem pochodzą z serii zdjęć pt.: Codzienne rytuały a fotografie dróg z tytułowej Unknown roads. Wystawa potrwa do stycznia 2019 r.
Czytajcie nas - codziennie nowy tekst, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Oprócz dróg na fotogramach możemy zobaczyć instalację multimedialną ukazującą więź pomiędzy człowiekiem a jego zwierzęciem. Stosunek do zwierząt według Wojciecha Woźniaka jest bardzo ważny. Może nawet to najważniejsza sprawa w jego życiu? Zdjęcie z powiększonymi, zwierzęcymi oczyma, zestawionymi na jednej stykówce zapraszają widzów do obejrzenia ekspozycji. W katalogu wystawy twórca wyznał, że bezwarunkowa miłość sprawiła, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie sposób nie zauważyć, że miłość warunkowa nie jest miłością a jej karykaturą…
Obejrzyjmy teraz kilka zdjęć pochodzących z bydgoskiej wystawy lecz nie tylko, bo także z wcześniejszych. Są tu zdjęcia czarno białe, oraz kolorowe. Czarno-białe prace pochodzą z cyklu Sentymenty i Metafizyka codzienności. Relacje między człowiekiem i zwierzęciem pochodzą z serii zdjęć pt.: Codzienne rytuały a fotografie dróg z tytułowej Unknown roads. Wystawa potrwa do stycznia 2019 r.
Czytajcie nas - codziennie nowy tekst, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz