sobota, 12 października 2019

Tą płytę warto znać: Swans - The Burning World - uzależnienie, picie i depresja, to moi jedyni prawdziwi przyjaciele

Swans gościli na naszym blogu już wielokrotnie, mało tego, raz w konspiracji, bowiem opisywaliśmy tutaj ich znakomity album nagrany jedynie w duecie Jarboe - Gira, czyli The World of Skin - 10 Songs for Another World z 1990 roku (TUTAJ). To arcydzieło gotyku i mroku poprzedzał prezentowany dziś album, bowiem The Burning World to produkcja z roku 1989. Jest na pewno ciemny, jest ponury, ale nie tak ciężki i dołujący jak 10 piosenek dla innego świata

The Burning World to również zmiana stylu, w stosunku do ciężkiego i mało strawnego, jaki stał się znakiem firmowym grupy na takich płytach jak Filth, czy Creed, które mam w płytotece, ale których prezentację na naszym blogu pozwolę sobie pominąć. No chyba że moja psychika poszybuje w takim kierunku... Kto wie?

W każdym razie niezłym szokiem musiało być dla fanów ciężkich brzmień Swans odpalenie The River That Runs with Love Won't Run Dry, otwierającego album Płonący Świat. To ewidentne nawiązanie do trudnego dzieciństwa Giry, które opisywaliśmy TUTAJ. Osobiście średnio podoba mi się to otwarcie, zwłaszcza skrzypce, ale szybko mija, i po nim czas na Let It Come Down. Robi się mrocznie, a tekst to poważna sprawa:

Some men are made of steel and blood
Some fall from Heaven when their time does come
Some of us, we run from a shapeless form
And some men, they hide from a howling storm
Now I will wander through the falling flames
And I will drown in the burning rain

There is a place with nothing to gain
There lies the lover who has broken no chain
He sits by the window and he stares at the dark
She feels for the knife that will split his heart
Now we were betrayed in the cold, black pain
And a fire will rain down again and again


To charakterystyka mężczyzn, i jednocześnie pieśń o niespełnionej miłości. Proszę zwrócić uwagę na poetycki język: niektórzy mężczyźni są ze stali i krwi, wyjąca burza, spadające płomienie, płonący deszcz... To prawdopodobnie geneza tytułu albumu. 

Jak to później u Swans często bywało, celem lekkiego ocieplenia klimatu, w drugiej piosence wkracza Jarboe w nostalgicznym Can't Find My Way Home.  Tekst zdaje się sugerować, że chodzi o ucieczkę duszy z ciała, i problemy ze znalezieniem swojej drogi. Po nim jeden z najlepszych utworów: Mona Lisa (Mother Earth), niesamowicie patetyczny i bardzo poetycki:

Dzisiaj spędzę noc w łóżku Mony Lisy
Ukryje tego pobitego mężczyznę pod swoją niewinnością
Tej nocy w umyśle Mony Lizy nie zaprzeczono żadnemu snowi
Przejedziemy tonącym światem przez zimne czarne niebo

Moja Matka Ziemia, moja Matka Ziemia
Mona Lisa
Moja Matka Ziemia, moja Matka Ziemia
Mona Lisa
Lisa, Lisa

Mój umysł jest oceanem w dłoni Mony Lisy
Marzy o ukrytym świecie, w którym woda robi się czerwona
Dzisiaj moje sny rodzą się na piersi Mony Lisy
Pójdziemy płonącym światem, w którym słońce świeci ciemnością

Moja Matka Ziemia (Mona, Mona, Mona, Mona)


Po nim (She's a) Universal Emptiness, piękna ballada z chórkami Jarboe, przerywana mocnym wejściem gitar, tekst jest również niezwykle poetycki:

And she sits there by the wall
Making holes where I just stood
And her hands, they touch her face
Like her face is made of wood
And she holds onto a memory
Of something I never said
But she still can't quite remember
If my eyes are blue or dead

She's the mother of us all
She's the victim of my sadness
And the more she tries to know it
The more she'll never fill it
She's a universal emptiness
A universal emptiness
A universal emptiness
And a total lack of faith

And I saw her once before
Down on her bended knees
Through a window of the church at night
Confessing to the broken priest
She is holy, as all women are
And she suffers like a saint
Yeah, she touched my hand with cruelty
But I was punished far too late
 


Interpretacja powyższych słów wcale nie jest jednoznaczna, możliwe, że chodzi o kobietę która straciła wiarę, a wcale nie jest wykluczone, że to tekst o wierze, i wtedy piosenka nabiera wyraźnie antyreligijnego a nawet lekko obrazoburczego wydźwięku. 

Kolejny znakomity Saved, jest hymnem człowieka wolnego, z tym że autor pozostawia nam pole manewru, wcale nie jest bowiem powiedziane czy kobieta, którą tak podziwia w ostatniej zwrotnie, to nie czasami śmierć. 

Pora na kolejny wokalny popis Jarboe, nadchodzi bowiem I Remember Who You Are. Znakomity tekst o kobiecie, która stara się przybrać odpowiednie pozy w walce ze światem. Jane Mary (Cry One Tear), który następuje po nim rozkręca się wolno, nieco leniwym wokalem Giry, ale później zaczyna zyskiwać na mocy, by pod koniec przybrać zupełnie niesamowitą formę.  Tekst... to taka perełka, za którą najbardziej lubię Michela Gira

Mieszkam w pustym domu
Nie ma tam nikogo, poza mną i pamięcią
Ale kiedyś kochałem kobietę
Dawno temu, przez chwilę
Kiedy wyjechała
z drugim dzieckiem, była przepełniona nienawiścią
Słyszałem, że nic się nie zmienia
I wszystko czego się tknę, nie pozostaje takie samo
Wszystko po prostu zamienia się w truciznę
Którą kochałem lub stworzyłem

Więc pochowaj dzieci moich dzieci
W głębokim i samotnym grobie
Wszystko to jest przyczyną smutku
Stworzonego przez mój umysł lub ciało

Na wodzie ogień
Na niebie dziura
Diabeł schodzi po mnie
Do tego pokoju, w którym umrę
Człowiek z czarnym sercem
Stoi tam na wzgórzu
Podnosi palącymi rękami
Ogień, który nie zabija
Woła mnie
Woła mnie
Mówi: „Padnij na kolana i płacz samotnie
Nikt nie będzie płakał za ciebie”

Tak więc Jane Mary, wypłacz jedną łzę
Jane Mary, wypłacz za mnie tylko jedną łzą
Jane Mary, wypłacz jedną łzę
Jane Mary, wypłacz tylko jedną łzę
 



Pozostając w klimacie pojawia się See No More, którego pierwsza zwrotka opisuje zachodzące słońce, natomiast kluczową jest druga:

Zobacz, jak docieramy tam, gdzie inni ludzie nie potrafią
Potem zobacz, jak my mamy Niebo, podczas gdy inni płoną w Piekle
Zobacz nas, synów Bożych, strzegących bram Nieba
Zobacz, jak nasze słońce robi się czarne, ponieważ popełniliśmy jeden błąd


Album kończy God Damn the Sun, podsumowujący to niesamowite wydawnictwo:  

Kiedy byliśmy młodzi
Nie mieliśmy historii, więc nic do stracenia
To znaczy, że moglibyśmy wtedy wybrać to, co chcieliśmy
Bez strachu i myśli o zemście
Ale potem ty się zestarzałaś ja straciłem ambicje
Zyskałem uzależnienie, picie i depresję
To moi jedyni prawdziwi przyjaciele
I zatrzymam je ze sobą do samego końca
Wolałbym nie pamiętać, ale tęsknię za twoją arogancją
Potrzebuję twojej inteligencji i twojej nienawiści do władzy
Ale teraz cię nie ma, czytam dzisiaj

Znaleźli cię w Hiszpanii, twarzą w dół na ulicy
Z butelką w dłoni i dzikim uśmiechem na ustach
I nóż w twoich plecach, umarłaś w obcym kraju
I znaleźli mój list zwinięty w kieszeni
Ten w którym powiedziałem, że zabiję się, jeśli ona znowu mnie zostawi
Więc teraz jej nie ma, a wy oboje jesteście w moich myślach
Muszę powiedzieć jedną rzecz, zanim znów się upiję

Niech Bóg przeklnie słońce


Jeśli do tego wszystkiego dodamy odpowiedni kontekst klimatów w jakich tworzył wtedy Gira (TUTAJ) to na pewno mottem albumu, a jednocześnie wyjaśnieniem dlaczego świat płonie, stanie się fraza: uzależnienie, picie i depresja, to moi jedyni prawdziwi przyjaciele. 

Czy aby tylko jego? 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

 
Swans: The Burning World, UNI Records i MCA, 1989, realizacja: Bill Laswell i Michael Gira. Tracklista: The River That Runs with Love Won't Run Dry, Let It Come Down, Can't Find My Way Home, Mona Lisa (Mother Earth) (She's a) Universal Emptiness, Saved, I Remember Who You Are, Jane Mary (Cry One Tear), See No More, God Damn the Sun. 

4 komentarze: