Co dzieje się pomiędzy życiem a śmiercią? Kiedy kończy się życie i w którym momencie zaczyna się to coś, co jest później? Wydaje się, że odpowiedzi na takie pytania są proste a same pytania dziecinne. A przynajmniej część z nich: o śmierci świadczy przecież brak oddechu, co łatwo sprawdzić lusterkiem i niewyczuwalne bicie tętna. Ale czy w czasach nowoczesnych technologii i technik medycznych jest to rzeczywiście tak proste? Ile razy po ustaniu tych znanych od wieków funkcji, ludziom po ich podłączeniu do skomplikowanej aparatury zostaje darowane kolejne życie…
Właśnie takie egzystencjalne problemy są tematem obrazów i rzeźb francuskiego artysty Erica Lacombe (ur. 1968 r.) LINK. Jego ostatni cykl 20 form plastycznych, obrazów i rzeźb zatytułowany Ciężar ciszy opisuje śmierć i ciszę jaka jej towarzyszy. Pokazani przez niego ludzie nie są ani żywi, ani martwi, ale gdzieś pomiędzy. Uwielbiam ten cichy dramat, gdy oni żyją, śpią, są zmęczeni życiem, a nawet martwi - mówi. Wyobraź sobie chwilę przed śmiercią, kiedy życie wymyka się i zaczyna się coś nowego: ten moment jest naprawdę cenny, ponieważ wszystko wówczas milczy (LINK). Zamilknijmy więc także i my i spójrzmy na prace Lacombe, widzimy na nich portrety osób wyłaniających się z niewyraźnego tła o nieokreślonym, mglistym kolorze. Twarze pokrywają maski, a może to skóra, która strzępi się płatami? Nosy rysują się i zaczynają odpadać, oczodoły zapadają się powoli w głąb i otwierają na nicość, usta znikają albo w ich miejscu rosną dzioby… Materia ożywiona powoli roztapia się i łączy z nieożywioną. Rozkład stał się jeszcze jednym, modnym tematem.
Technika, którą artysta wykorzystuje w swoich pracach zapewnia nieomal trójwymiarowy efekt. Lacombe używa farb akrylowych, papieru, oleju, długopisów, papieru zmieszanego z klejem i akrylem… Czy to wszystko wyjaśni nam melancholię i smutek nicości, która stara się uchwycić? Spójrzmy:
Technika, którą artysta wykorzystuje w swoich pracach zapewnia nieomal trójwymiarowy efekt. Lacombe używa farb akrylowych, papieru, oleju, długopisów, papieru zmieszanego z klejem i akrylem… Czy to wszystko wyjaśni nam melancholię i smutek nicości, która stara się uchwycić? Spójrzmy:
Mimo, że twórca jest samoukiem, perfekcyjnie posługuje się kreską i z łatwością maluje postaci. Jednak na jego obrazy nie patrzy się z przyjemnością. Ukazują tę smutną stronę ludzkiej natury... Życie to potwór wyznaje artysta na użytek jednego artykułów na swój temat, aby za chwilę stwierdzić: Piękno to horror normalności. Miłość to portret, który ucieka (LINK).
Obrazy Erica Lacombe można znaleźć w wielu prywatnych kolekcjach, a także na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych. Obecnie mieszka i pracuje w Lyonie we Francji. Wydaje się, że nie tylko maluje i rzeźbi ale także tworzy muzykę, która jest kolejnym wymiarem jego dzieł.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz