Są z Wrocławia i całkiem niedawno wydali swój znakomity debiut Burden. Jeden z moich znajomych, który na muzyce zna się jak mało kto powiedział krótko: to już granie na wysokim poziomie, poważne...
Zapraszamy do przeczytania naszego wywiadu z Give Up To Failure o ich muzyce, inspiracjach i historii. Zespołowi dziękujemy za nadesłane materiały i poważne potraktowanie naszych pytań.
Dziękujemy za zgodę na udzielenie nam wywiadu. Wasz debiut (opisany w naszym poście TUTAJ) został przyjęty na Twitterze bardzo optymistycznie. Czy możecie powiedzieć coś o sobie? Wiemy, że powstaliście z Aviaries – coś więcej?
Thank you for agreeing to give us an interview. Your debut (described in our post HERE) was received very optimistically on Twitter. Can you say anything about yourself? We know you are from Aviaries - anything more?
MICHAŁ: Myślę, że Aviaries było swego rodzajem wydarzeniem, które połączyło naszą piątkę w ten obecny skład. Przecież Rafał poznał chłopaków – Marka i Krzyśka - na koncercie przy wspólnej wódce, jako fan. Ja wynająłem im, powstającą wtedy, moją salkę prób, na której chciałem mieć fajne zespoły. Z Dominikiem obiecałem sobie kiedyś, jadąc pociągiem na koncert Lebanon Hanover i rozmawiając o black metalu, że razem coś zrobimy. I gdy Aviaries zniknęło nagle z orbit to mam wrażenie, że ten skład osobowy Give Up To Failure musiał objawić się w takiej właśnie formie.
MICHAŁ: I think the Aviaries was a kind of event that brought the five of us together in this current group. After all, Rafał met the boys - Marek and Krzysiek - at a concert with shared vodka, as a fan. I rented them my rehearsal room, where I wanted to have nice bands. I once promised myself with Dominik, while going to a Lebanon Hanover concert by train and talking about black metal, that we would do something together. And when Aviaries suddenly disappeared from orbits, I have the impression that this Give Up To Failure line-up must have manifested itself in this form.
KRZYSIEK: Zanim powstało Aviaries, nagrywałem pierwsze swoje pomysły w zaciszu domowym. Upublicznienie tych nagrań doprowadziło do poznania Marcina oraz Marka, z którymi później razem założyliśmy Aviaries. W tamtym okresie próbowaliśmy powołać do życia kilka równoległych projektów muzycznych, jednak dopiero tworzenie pod wspólnym szyldem przyniosło większe rezultaty. Później było, już tak jak wspomniał Michał.
KRZYSIEK: Before Aviaries was created, I recorded my first music in the privacy of my home. The publication of these recordings led to the meeting of Marcin and Marek, with whom we later founded Aviaries. At that time, we tried to bring to life several parallel music projects, but only creating under a common banner brought greater results. Later it was, as Michał mentioned.
Skąd czerpiecie inspiracje do piosenek - muzyka, film, sztuka itd?
KRZYSIEK: W momencie, kiedy tworzę, nigdy nie mam na myśli żadnego konkretnego wykonawcy, czy filmu jako inspiracji. Natomiast uważam, że ogólnie muzyka, jakiej słucham, książki czy filmy, które lubię kształtują w pewien sposób moją wrażliwość, a ta natomiast ma bezpośredni wpływ na muzykę, którą tworze. W moim przypadku lubię czytać komiksy, uwielbiam wszelkiego rodzaju baśnie, fantastykę. Moi ulubieni autorzy to Neil Gaiman, Keith Donohue, Lewis Carrol (w zasadzie to uwielbiam Alicję w Krainie Czarów), Kelly Barnhill itd.
KRZYSIEK: When I create, I don't mean any particular artist or film as an inspiration. However, I think that generally the music I listen to, books or films that I like shape my sensitivity in some way, and this in turn has a direct impact on the music I create. In my case, I like reading comics, I love all kinds of fairy tales and fantasy. My favorite authors are Neil Gaiman, Keith Donohue, Lewis Carrol (I really love Alice in Wonderland), Kelly Barnhill etc.
MAREK: Najczęściej po prostu muzyka zaczyna grać mi w głowie. To może być bicie perkusji albo gitarowy riff. Czasem muzyka nie pozwala mi spać dopóki nie wyrzucę jej z głowy. Najczęściej przychodzi do mnie znikąd. Kiedyś próbowałem pisać muzykę do fotografii Rafała – naszego klawiszowca. Bardzo lubię jego prace, są dla mnie inspirujące i to on robił oprawę graficzną naszej płyty. Uważam jednak, że większość naszych inspiracji jest podświadoma.
MAREK: Most of the time the music just starts playing in my head. It could be a drum beat or a guitar riff. Sometimes the music keeps me awake until I put it out of my head. Most often it comes to me out of nowhere. Once I tried to write music for the photos of Rafał - our keyboardist. I like his works very much, they inspire me and it is he who made the graphic design for our album. However, I believe that most of our inspirations are subconscious.
Kto pisze teksty? Patrząc na Wasz debiut, jeśli są one oparte na własnych doświadczeniach, wesoło nie jest... Jak powstają?
MAREK: Ja piszę teksty i jeśli chodzi o treści zawarte na Burden są w stu procentach oparte na własnych doświadczeniach, ale też licznych obserwacjach świata i własnej osoby. Jest to najczęściej patrzenie na siebie krytycznym okiem. Zawsze bardzo zależało mi na tym by ludzie umieli się utożsamić z moimi słowami, potrafili sobie wpisać swoje życiowe historie w wersy. Myślę, że to się udało bo dostajemy sporo wiadomości, że teksty się podobają i trafiają do ludzi. Coś im wywlekają. Nie wiem czy to dobrze… (śmiech). Podsumowując: najczęściej inspirację czerpię z własnych doświadczeń, lubię obserwować świat, lubię wędrówki do wnętrza ludzkiej głowy. Emocje, śmierć, miłość, demony i lęki.
MAREK: I write texts and as far as the contents of Burden are concerned, they are 100% based on my own experiences, but also on numerous observations of the world and myself. It is usually looking at myself with a critical eye. I have always wanted people to identify themselves with my words, to be able to write their life stories into lines. I think it worked out because we get a lot of messages that people like the texts. They drag out something for them. I don't know if it's good… (laughs). To sum up: I most often draw inspiration from my own experiences, I like to observe the world, I like wandering inside the human head. Emotions, death, love, demons and fears.
KRZYSIEK: Z mojej strony dodam, że napisane są one w taki sposób, że większość z nich jest mi bardzo bliska i jestem w stanie odnieść je do moich osobistych doświadczeń i przemyśleń, mimo tego, że prawdopodobnie sam główny powód ich napisania był inny. Tutaj sprawa w przypadku naszej dwójki ma się jeszcze trochę inaczej, ponieważ ja i Marek mieszkaliśmy pod jednym dachem przez około 5 lat. Każdy z nas doskonale wiedział, z jakimi problemami borykał się na co dzień i co mogło być inspiracją dla danego utworu mimo tego, że nawet na ten temat nie musieliśmy rozmawiać. Dlatego czuję, że ta więź, między naszą dwójką w tej kwestii jest odrobinę silniejsza.
KRZYSIEK: For my part, I would like to add that they are written in such a way that most of them are very close to me and I am able to relate them to my personal experiences and reflections, even though the main reason for writing them was probably different. Here it is a bit different with the two of us, because Marek and I lived under the same roof for about 5 years. Each of us knew perfectly well what problems he had to deal with on a daily basis and what could be an inspiration for a given piece, even though we didn't even have to talk about it. That's why I feel that the bond between the two of us on this issue is a little stronger.
W Waszej muzyce pobrzmiewa m.in. NIN, Katatonia, czego słuchacie teraz, a czego słuchaliście kiedyś, na czym się wychowaliście?
MICHAŁ: Wychowałem się na najbardziej żenujących zespołach heavy metalowych. Tak – mam cała dyskografię Manowar! Ale potem przyszła miłość do Joy Division, która trwa do dziś. Ogólnie bardzo lubię to, co oferuje scena postpunkowa, deathrockowa czy szerzej – BatCave’owa. Uwielbiam też podróże spod znaku Ulvera – i tego starego i współczesnego. Inna sprawa, że jestem zagorzałym fanem Darkthrone. Jak widać więc rozstrzał spory! A zapomniałbym – Jacek Kaczmarski wielkim poetą był!
MICHAŁ: I grew up on the most embarrassing heavy metal bands. Yes - I have the entire Manowar discography! But then came the love of Joy Division that continues to this day. In general, I really like what the post-punk scene, death rock or, more broadly, BatCave offers. I also love Ulver journeys - both old and modern. On the other hand, I'm a diehard Darkthrone fan. As you can see, he split disputes! And I would forget - Jacek Kaczmarski was a great poet!
KRZYSIEK: Cieszę się, że słyszysz NIN i Katatonię. W latach młodości dosłownie katowałem NIN, jest to na pewno jedna z najważniejszych dla mnie kapel, choć od czasów Year Zero słuchanie Trenta, nie sprawia już mi tyle przyjemności, a na ostatnich wydawnictwach w ogóle nie jestem w stanie skupić swojej uwagi. Katatonia też była ważnym dla mnie zespołem w pewnym czasie. Cenie sobie szczególnie środkowy okres ich twórczości, te ostatnie prog-metalowe albumy to zupełnie nie moja bajka. W skrócie moje fascynacje muzyczne przechodziły w różnych okresach dorastania od industrial rocka, trip hopu, zimnej fali i synth popu, post rocka i shoegaze’u, aby aktualnie móc czerpać przyjemność ze słuchania wszystkich tych gatunków. W ostatnich tygodniach słucham np. głównie Holy Motors, Jonathan Bree czy polecone przez Marka Dead Swords.
KRZYSIEK: I'm glad you can hear NIN and Katatonia in our music. In my youth I notoriously lited to NIN, it is definitely one of the most important bands for me, although since Year Zero, listening to Trent does not give me so much pleasure, and I am not able to focus my attention on recent releases at all. Katatonia was also an important band for me at one time. I especially appreciate the middle period of their work, the latter prog-metal albums are not for me. In short, my musical fascinations went from industrial rock, trip hop, cold wave and synth pop, post rock and shoegaze in different periods of my adolescence, to now enjoy listening to all these genres. In recent weeks, I listen, for example, mainly to Holy Motors, Jonathan Bree or Dead Swords recommended by Mark.
MAREK: Hmm… Podoba mi się to co powiedział Krzysiek. Każdy z nas przeszedł długą, muzyczną drogę. Słuchaliśmy po drodze rzeczy, których pewnie teraz się wstydzimy, ale to też nie był stracony czas. Wszystko się przydaje i ze wszystkiego można czerpać wiedzę i czegoś się nauczyć np. by nigdy nie wchodzić do rzeki zwanej disco polo. Mam takie zdjęcie jak siedzimy z bratem w słuchawkach, mamy może po 3, 4 lata, a po drugiej stronie gra Guns N’ Roses Use Your Illusion I - u mnie tak to się zaczęło! Gn’R to moja pierwsza miłość. Długie lata dzieliłem pokój z bratem i on jako pierwszy chwycił za gitarę. Słuchał dużo bluesa, więc chcąc nie chcąc musiałem słuchać razem z nim i tak się zarażaliśmy nawzajem różnymi gatunkami i zespołami. Piękny czas! Oczywiście długo by wymieniać zespoły, projekty czy artystów, którzy przez długie lata przewinęli się lub są ze mną do dziś, w mniejszych lub większym stopniu. Obecnie słucham: O’Brother, Brand New, Holy Fawn i Chelsea Wolfe.
MAREK: Hmm ... I like what Krzysiek said. Each of us has gone a long way in music. We listened to things along the way that we are probably ashamed of now, but it was also not a waste of time. Everything is useful and you can learn from everything and learn something, for example, never to enter a river called disco polo. I have a picture of us sitting with my brother in headphones, maybe 3 or 4 years old, and on the other side there is Guns N 'Roses Use Your Illusion I - that's how it started for me! Gn'R is my first love. I shared a room with my brother for many years and he was the first to play the guitar. He listened to a lot of blues, so whether I like it or not, I had to listen with him and we infected each other with different genres and bands. Beautiful time! Of course, it would take a long time to mention bands, projects or artists who have been with me for many years or are with me today, to a greater or lesser extent. Currently listening to: O'Brother, Brand New, Holy Fawn and Chelsea Wolfe.
Czy Burden jest koncept-albumem? Jak powstawał? Jak wygląda u Was proces tworzenia piosenek?
KRZYSIEK: Myślę, że Burden jest bardzo spójnym albumem pod względem brzmienia oraz kolejności utworów, ale moim zdaniem nie jest concept-albumem w tradycyjnym znaczeniu.
MAREK: Burden nie jest concept-albumem z założenia. Dynamika całości czy przejścia między utworami mogą sprawiać takie wrażenie. Parę osób już pytało o to i podoba mi się, że to wyszło poniekąd naturalnie ponieważ te piosenki lirycznie spinają pewien okres w moim życiu. Natomiast muzycznie jest to trochę zbieranina pomysłów z wielu lat. Niektóre riffy są bardzo stare i musiały dojrzeć w szufladzie, kilka piosenek miałem gotowych w momencie powstania zespołu, a inne zalążki potrzebowały więcej naszej wspólnej pracy lub intuicji muzycznej Krzyśka jak np. Million Words, które prawdopodobnie nigdy by nie powstało gdyby Krzysiek nie zwrócił mojej uwagi i nie wyczuł potencjału w tym początkowym, otwierającym utwór riffie.
MAREK: Burden is not a concept album by definition. The dynamics of the whole or the transitions between songs can make this impression. A few people have already asked about this and I like that it kind of came naturally because these songs lyrical bind a certain period in my life. Musically, it is a bit of a jumble of ideas from many years. Some riffs are very old and had to mature in a drawer, I had a few songs ready when the band was formed, and other seeds needed more of our joint work or Krzysiek's musical intuition, such as Million Words, which probably would never have been created if Krzysiek had not returned to my attention and he didn't sense the potential in that opening riff.
Jak radzicie sobie z koncertami w epoce pandemii?
KRZYSIEK: Nie radzimy sobie.
KRZYSIEK: We can't cope.
MAREK: Myśleliśmy, że nas to nie dotknie w żaden sposób. Balansowaliśmy z kończeniem i wydawaniem albumu między pierwszą falą, a drugą. Koncerty we wrześniu i październiku dawały nam cichą nadzieję, że może będzie lepiej. Chcieliśmy iść za ciosem, promować dalej album, jednak rozwój wydarzeń pozabierał nam zaplanowane w Katowicach czy Warszawie koncerty i obecnie promocja odbywa się tylko za pośrednictwem Internetu.
MAREK: We thought it wouldn't affect us in any way. We were balancing with finishing and releasing the album between the first wave and the second. The concerts in September and October gave us a quiet hope that maybe it would be better. We wanted to follow the blow, promote the album further, but the development of events took away from us the concerts planned in Katowice or Warsaw, and currently the promotion takes place only via the Internet.
Czy macie jakąś świadomą politykę promocyjną? Czy ma taką Wasza wytwórnia?
MAREK: Promocją zagraniczną zajmujemy się osobiście, a na terenie kraju mamy zapewnioną promocję z ramienia wytwórni. Bardzo dużą wagę przywiązuję do promocji zagranicznej dlatego, że z doświadczenia wiemy już, że u nas taka muzyka się nie sprzedaje. Z Aviaries sprzedaliśmy dużo płyt do USA, Francji czy Niemiec i teraz z GUTF doświadczamy podobnej sytuacji. Mamy fajny odzew z Niemiec czy Belgii. Nie będę ukrywał też, że jesteśmy mocno ukierunkowani na zagranicę i chcielibyśmy tam kiedyś grać, a może nawet wydawać kolejne płyty.
MAREK: We deal with foreign promotion personally, and in the country we are promoted on behalf of the label. I attach great importance to foreign promotion because we already know from experience that such music is hardly to sell in Poland. We have sold a lot of CDs to the USA, France and Germany with Aviaries and now we experience a similar situation with GUTF. We have a nice response from Germany or Belgium. I will also not hide that we are strongly oriented towards foreign countries and we would like to play there someday, and maybe even release new albums.
Patrzę na okładkę Waszego debiutu - widzę krew, może to iluzja, czy uczucia są dla Was tak wielkim obciążeniem, czy też jest to tylko poza artystyczna?
MICHAŁ: Bynajmniej nie poza. Uczucia, emocje – one zawsze nas w jakiś sposób obciążają. Spójrz za okno. Żyjemy w pięknym ale jakże obskurwiałym ostatnio kraju. Chcąc robić swoje, celebrować uczucia, emocje, które są ci bliskie, możesz co najwyżej dostać w ryj. I dotyczy to całej masy rzeczy – uczuć związanych z orientacją, tego co masz na talerzu, co robisz w niedzielne poranki czy wreszcie kogo uważasz za godnego miana bohatera narodowego. Czy to wkurwia? Bardzo! Czy to wzbudza negatywne emocje? Często! Czy są one prawdziwe? Zawsze! Żyjemy w rzeczywistości, w której nie liczy się człowiek. Wiesz – taki przykład przyszedł mi do głowy z mojego podwórka zawodowego, czyli szeroko rozumianego HRu. Dziś rzadko mówi się o zarządzaniu ludźmi. Raczej o zarządzaniu zasobami ludzkimi. To sporo mówi o tym, czym stał się człowiek we współczesnym świecie – zasobem podobnym do towarów zalegających na półkach. Jak tu się nie wkurwić?
MICHAŁ: Not beyond. Feelings, emotions - they always burden us in some way. Look out the window. We live in a beautiful, but recently so fucked up country. If you want to do your own thing, celebrate the feelings and emotions that are dear to you, you can only get in your face. And this applies to a whole lot of things - feelings related to orientation, what you have on your plate, what you do on Sunday mornings, and finally who you consider to be worthy of being called a national hero. Does that piss you off? Very! Does it evoke negative emotions? Often! Are they real? Always! We live in a reality where people do not count. You know - such an example came to my mind from my professional background, i.e. broadly understood HR. People management is rarely mentioned today. Rather about human resource management. This tells a lot about what man has become in the modern world - a resource similar to goods lying on shelves. How can I not get pissed off?
KRZYSIEK: Ja patrząc na okładkę, nie widzę krwi. Ten brud, smuga na murze w moim odczuciu symbolizuje ten ciężar, który każdy z nas nosi w sobie. Nie ma tu żadnej pozy. Myślę, że emocje zawarte w tych dźwiękach świadczą o tym wystarczająco.
Czy pracujecie nad nowym materiałem? O czym będzie kolejny album? Nie ukrywam, że kręcenie się wkoło tematyki pierwszej płyty może być odebrane jako nieco wtórne.
MAREK: Z racji braku możliwości koncertowania i promowania płyty, od razu wzięliśmy się za pracę nad nowymi pomysłami. Mam od pewnego czasu w głowie pomysł dotyczący utraty w ludzkim życiu. To jeszcze dosyć mglista wizja. Nie sądzę by dotykanie podobnej tematyki było wtórne. Wszystko ubiorę we własne słowa, a każda z osób zinterpretuje je inaczej, wyczyta coś innego między wierszami. Poza tym oprócz tekstu jest jeszcze muzyka, który potrafi to przepoczwarzyć, odwrócić znaczenie, dodać nową twarz lub kolejne cztery.
MAREK: Due to the inability to tour and promote the album, we immediately started working on new ideas. I have had an idea in mind for some time about loss in human life. It is still quite a vague vision. I don't think touching similar topics is ectypal. I will put everything in my own words, and each person will interpret them differently, read something different between the lines. In addition to the text, there is also music that can pupate it, reverse the meaning, add a new face or four more.
Czym zajmujecie się na codzień, czyli z czego żyjecie? Dziękujemy i pozdrawiamy, gratulując doskonałego debiutu.
MICHAŁ: Jak już wspomniałem – siedzę w szeroko pojętym HRze. Przede wszystkim w działce szkoleniowej. Projektuję procesy rozwojowe, prowadzę szkolenia, czasem zajmuję się rekrutacją. Generalnie dbam o szeroko pojęty rozwój ludzi. I nie – uprzedzając wszelkie pytania i domysły – nie jestem kołczem. Wolę mówić o sobie trener biznesu. Przejedźcie się pociągiem Pendolino – jeśli obsługa Wam się spodoba – to znaczy, że dobrze wykonuję swoją robotę 😉.
MICHAŁ: As I have already mentioned - I sit in the broadly understood HR. Mainly in the training plot. I design development processes, conduct training, and sometimes deal with recruitment. Generally, I care about the broadly understood development of people. And no - anticipating all questions and guesses - I am not a coach. I prefer to call myself a business coach. Take a ride on the Pendolino train - if you like the service - it means I'm doing my job well 😉.
KRZYSIEK: Od wielu lat siedzę w branży hotelarskiej, od kilku lat pełnie funkcje Concierge w jednym z luksusowych hoteli we Wrocławiu. Niestety z powodu pandemii moja sytuacja zawodowa jest bardzo niepewna, więc w najbliższym czasie prawdopodobnie czeka mnie zmiana zawodu.
KRZYSIEK: I have been working in the hotel industry for many years, for several years I have been working as a Concierge in one of the luxury hotels in Wrocław. Unfortunately, due to the pandemic, my professional situation is very precarious, so I will probably change my profession in the near future.
MAREK: Pracuję w branży handlowej. Jestem kierownikiem zmiany. Dzięki wielkie za wywiad.
MAREK: I work in the trade industry. I am a shift manager. Thanks a lot for the interview.
Stay in touch! Our intervierws are HERE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz