czwartek, 25 marca 2021

Bianca Capello: katalizator wynalazków

W historii sztuki są sytuację, gdy niektórzy widzowie traktowali obrazy tak, jakby były żywymi istotami, przypisując im zdolność do odczuwania emocji, świadomość, charakter, osobowość... Bywało, że zakochiwali się w posągach, rozmawiali z obrazami, czy utrzymywali, iż one widzą i rozumieją co się dzieje wokół nich. Zachowały się relacje miłośników rzeźby klasycznej, którzy spędzili noc w towarzystwie np.: Wenus Praxitelesa. W rezultacie niektóre obrazy mają bogatsze i ciekawsze życie niż portretowana na nich osoba, że przywołamy tutaj przykład, jakim jest Mona Lisa Leonarda da Vinci, która wystąpiła w niejednym filmie. Ale bywa też inaczej, to znaczy, że i obraz i osoba są łączą fascynujące więzi nieprzeciętności. I nie chodzi tu o przypadek portretu Doriana Greya.


Tak stało się w przypadku portretu Bianca Capello (1548-1587), weneckiej patrycjuszki, której życie obfitowały w intrygi a po śmierci jej sława wcale nie malała. Bianca urodziła się w zamożnej i wpływowej rodzinie weneckiej, w wieku piętnastu lat wywołała skandal, uciekając i potajemnie poślubiając Pietro Bonaventuriego, florenckiego księgowego, który pracował w banku Salviati w Wenecji. Ojciec Bianki, Bartolomeo, wpadł we wściekłość i choć udało mu się wyrzucić Bonaventuriego z Wenecji, nie zdołał czasowo wysłać córkę do klasztoru, aby skandal przycichł.  Młodzi przenieśli się do Florencji i tam osiedli. I nie był to kres kłopotów, lecz dopiero ich początek. Bianca szybko zwrócił na siebie uwagę Franciszka I Medyceusza [Francesco I de Medici] (1541-1587), następcy tronu toskańskiego i została jego kochanką, pomimo małżeństwa Franciszka z Joanną Austriaczką (1547-1578), a w 1572 r. gdy mąż Bianci - Pietro - został zamordowany, kontynuowała związek. W 1574 roku Franciszek  stał się Wielkim Księciem Toskanii i zaczął traktować kochankę jak żonę. W 1576 roku parze urodził się syn, Antonio (Bianca miała jeszcze córkę z pierwszego małżeństwa, Virginię) i wydawało się, że pozostanie nieślubny, gdy w 1578 roku Franciszek niespodziewanie owdowiał. Kilka miesięcy potem poślubił potajemnie Biancę, co oficjalnie ogłosił z pompą w 1579 roku. Kilka miesięcy później Bianca została oficjalną Wielką Księżną Toskanii a ich syn następcą tronu. Mimo to jej reputacja nie poprawiła się we Florencji. Za to w rodzinnej Wenecji doceniono jej wyjątkową rolę, jaką szybko zaczęła odgrywać w stosunkach dyplomatycznych między Toskanią a Republiką Wenecką, co wkrótce zaowocowało przedstawianiem jej jako symbolu cnót weneckich. W Wenecji odbywały się różne uroczystości na jej cześć, jej ojciec i brat otrzymali pas rycerski od Doży a ostatecznie została ogłoszona córką Republiki, który to zaszczytny tytuł nadany był tylko raz królowej Cypru Caterinie Conaro (1454-1510). Lecz nie dane było żyć obojgu długo i szczęśliwie. Zgodnie z dramatem, który zdominował jej życie, nawet śmierć Bianki była otoczona tajemnicą. 20 października 1587 r. Bianca i Francesco nagle zmarli zaraz po uczcie. Przyczyna śmierci była nieznana, wielu uważało, iż powodem zejścia stała się malaria, choć szeptano o zatruciu arszenikiem. Aby przeciąć te plotki rodzina Medyceuszy przeprowadziła sekcję zwłok Bianki. Komisja nie dopatrzyła się w jej śmierci ingerencji osób trzecich. Ciało następnie zostało złożone w krypcie pod kościołem św. Lorenzo, wraz z czterema wazami, których złożono jej wnętrzności. Przez następne wieki jednak pogłoski nie ucichły. Może dlatego, w 2006 roku na wniosek historyków (oraz rodziny Medyceuszy) anatomopatolodzy otworzyli groby obojga małżonków i wykonali ekspertyzy, które niejako potwierdziły zatrucie arszenikiem, choć także u Franciszka zmiany wywołane malarią (LINK).


Bianca była wielokrotnie portretowana, jeden z jej wizerunków wykonał prawdopodobnie w 1578 roku Alessandro Allori (1535-1607), a po nim także kilku innych malarzy. Wśród nich najbardziej znaną wersję jej portretu stworzył Scipione Pulzone (ok. 1550-1598). Oryginał nie zachował się, lecz obraz znany jest z wielu kopii, szczególnie z namalowanej dla  weneckiego szlachcica Francesco Bembo, który wywołał sensację, gdy ten wystawił go w Wenecji. W dniu, w którym go otrzymał, musiał powstrzymać swoją żonę przed próbami całowania obrazu, a po niecałych trzech miesiącach do jego domu przybyło 700 gości, aby go zobaczyć. Obraz następnie wypożyczył do obejrzenia doża, po czym jego kopie wykonali Tintoretto, Bassano, Jacopo Palma Młodszy i Veronese, chociaż Bembo napisał, że niewielu, a raczej żadnemu z tych malarzy się to nie udało.


Po kilku wiekach obraz Bianci Capello, który wisiał na ścianie Casa Vitelli we Florencji zobaczył Horace Walpole (pisarz i syn ówczesnego premiera Anglii) i oczarował się tym portretem. Po kilku latach jego przyjaciel, Horace Mann, brytyjski dyplomata, w 1752 roku kupił Biancę i w 1754 roku podarował ją Walpoleowi. Ten powiesił ją u siebie w domu, w specjalnie przez siebie skonstruowanej ramie… Z obrazem tym łączy się słowo wymyślone przez Walpolea, a brzmiące Serendipity, oznaczające nieplanowane, szczęśliwe odkrycie. Chodzi o taki zbieg okoliczności który dotyczy historii wynalazków i odkryć naukowych  (LINK).

 I tak pulchna dziewczyna nie tylko namieszała w historii lecz stała się poniekąd katalizatorem wynalazków… (LINK). 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz