czwartek, 8 lipca 2021

Samotność na obrazach Harriet Backer

Czy nasza wiedza o sztuce europejskiej jest wystarczająca? O ile każdy w miarę wykształcony Europejczyk wie, kim był Edward Munch czy francuscy impresjoniści, to nie za bardzo orientuje się w malarstwie XIX początków XX wieku na terenie Niemiec, Skandynawii, Czech albo Polski... I tutaj pomocą służy nasz blog, na którym można zobaczyć prace artystów z środkowej i północnej części naszego kontynentu. Dzisiaj chcemy zaprezentować obrazy norweskiej malarki Harriet Backer (1845-1932).


Z pewnym patosem można stwierdzić, patrząc na jej życie, że wszystko podporządkowała Sztuce. Nigdy nie wyszła za mąż, za to malowała i uczyła tego innych. Po 87 latach intensywnej pracy została pochowana w rodzinnym grobie na Cmentarzu Vår Frelsers w Oslo, gdzie miejsce swojego spoczynku znaleźli inni znani Norwegowie: Edward Munch i Henryk Ibsen. W 1982 roku, w 50 lecie śmierci Harriet, rzeźbiarka Ada Madssen zaprojektowała spiżowy pomnik jej i jej starszej siostry Agathe Backer Grøndahl, który ustawiono w ich rodzinnym mieście w Holmestrand. W ten sposób pamięć ich Rodaków połączyła je na wieki. Agathe była muzycznie uzdolniona i aby zostać pianistką wyjechała na naukę za granicę. Harriet została jej damą do towarzystwa co dało jej możliwość zwiedzania muzeów i zapoznania się z twórczością dawnych mistrzów. Po latach Agathe została uznaną kompozytorką i pianistką koncertową, a Harriet wziętą malarką.

Jak większość uzdolnionych twórców tamtych czasów pobierała nauki najpierw w Monachium a potem w Paryżu. W pierwszym ośrodku nauczyła się szczegółowo uwieczniać niedoświetlone pomieszczenia, a w drugim zapoznała się z manierą impresjonistyczną. Rozwój jej stylu najlepiej ukazują dwa obrazy: Avskjeden (Pożegnanie) z 1878 roku i Blått interiør (Niebieskie wnętrze) z 1883.



Widoczna transformacja obejmuje nie tylko zmianę kolorystyki, eliminację ciemnych, przytłumionych barw na rzecz jasnych i czystych, ale także inną kompozycję oraz charakterystyczny światłocień. Po lekcji paryskiej jej płótna zbudowane są wokół kontrastu pomiędzy efektami światła i cienia oraz wytworzoną przez to interakcję pomiędzy postacią i wnętrzem, blaskiem lampy i światłem dnia. 

Najczęstszym tematem jej prac jest samotna osoba w pokoju, oświetlona światłem bijącym z dużego okna. Znakomita technika malarska pozwoliła na delikatną gradację kolorów przedmiotów, w zależności od warunków oświetlenia... Długie cienie, tak przez nią lubiane, nadają scenom rys tajemniczości. 





Obrazy Harriet Backer trzeba oglądać uważnie, aby nie uronić żadnego szczegółu. A tych nie brakuje. W przeładowanych pomieszczeniach naszą uwagę zwracają meble, bibeloty, książki, obrazy na ścianach, lustra i tkaniny. Znakomitym przykładem jej zamiłowania do odtwarzania drobiazgów są malowane przez nią od 1892 roku wnętrza kościołów.  Gdy zamieszkała w Sandvika, odwiedziła pobliski kościół Tanum i to właśnie wnętrze tej świątyni możemy odnaleźć na wielu jej najbardziej znanych obrazach. Kościół Tanum jest jednym z dwóch średniowiecznych kościołów w Bærum, niedaleko Sandviki. Został zbudowany około 1100-1130. Jest to romański kościół z freskami z 1300 roku i średniowiecznymi rzeźbami. Artystka z zamiłowaniem dobrej obserwatorki rejestruje sceny rodzajowe, chrzty, nabożeństwa, śluby… W ogóle wydaje się że gdyby żyła współcześnie, byłaby świetnym fotografem i z ciekawością oraz z życzliwością utrwalałby otaczających ją ludzi. A także krajobrazy, bo nie można pominąć także tego aspektu jej twórczości. Jednym z przykładów tego gatunku jest jej pejzaż z 1889 roku Landskap fra Ulvin (Pejzaż z Ulvinu). Obraz poraża przepychem intensywnych kolorów norweskiego lata. 


Szkoda, że malarstwo Harriet Backer poza Norwegią nie jest zauważalne. Tym bardziej, że artystka zajmuje szczególną pozycję w sztuce skandynawskiej. Jej sztuka łączyła bowiem realizm końca XIX wieku z współczesnymi kierunkami, jakie obrała sztuka na początku XX wieku.


U nas za to jest, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz