sobota, 6 listopada 2021

Byli wśród nas: Aleah - najpiękniejszy kobiecy wokal gothmetalu

W czerwcu tego roku opisaliśmy pośmiertny album Hour Of The Nightingale szwedzkiej piosenkarki Aleah Liane Stanbridge (1976-2016), zmarłej na raka w wieku niespełna 40 lat... (LINK).

Aleah była wokalistką grupy Trees Of Eternity, wystąpiła gościnnie również z Amorphis, Under the Red Cloud oraz na ostatnim studyjnym albumie Swallow The Sun, zatytułowanym Songs From The North I, II i III

Jej debiutem był niewydany utwór Crescent Suns, nagrany w 1998 roku pod nazwiskiem Jewel Stanbridge wraz z George Barkerem i Simonem Posfordem. Piosenka prawdopodobnie miała ukazać się na EP-ce zatytułowanej Binah, lecz ostatecznie pozostała w formie elektronicznej, dostępnej TUTAJ. Lecz jako Aleah pierwszy raz została zauważona w 2006 roku po tym gdy wystąpiła w utworze Don't Lose Your Way szwedzkiego muzyka elektronicznego Kristera Lindera z jego albumu Songs from the Silent Years. W 2007 roku wydała demo dark folk/gothic rock pod nazwą Aleah, a w 2008 roku została wokalistką mało znanego zespołu That What Remains

W połowie 2009 roku poznała gitarzystę Juhę Raivio ze Swallow the Sun, który szukał solisty do piosenki Lights on the Lake na nowy album New Moon. Plan zakładał, że wokal Aleah zostanie wykorzystany w części piosenki przygotowanej przez Juhę, ale kiedy zamiast tego zaczęli eksperymentować z linią wokalną, którą Aleah napisała specjalnie na tę okazję, sesja szybko zaczęła żyć własnym życiem. Powstał nowy projekt muzyczny Stanbridge i Raivio nazwany Trees of Eternity. Ten metalowy zespół z ambientowym i folkowym brzmieniem oraz niesamowitym kobiecym wokalem, ze Stanbridge jako wokalistką i autorem tekstów oraz Raivio grającym na gitarze, zdobył spory rozgłos. Grupa następnie, czyli w 2013 roku, wydała w formie elektronicznej czteroutworowy Black Ocean co spotkało się z wielkim odzewem. Limitowane kopie tej Ep-ki zostały opatrzone autografami muzyków i rozesłane fanom.

W 2012 roku Aleah wystąpiła gościnnie na płycie Emerald Forest and the Blackbird dla Swallow the Sun i pojawiła się w teledysku do piosenki Cathedral Walls, w której wystąpiła także szwedzka piosenkarka Anette Olzon (Nightwish). Ostatnią jej realizacją był udział w nagraniu singla Under the Red Cloud fińskiego zespołu heavymetalowego Amorphis.

Od naszego postu minęło pół roku i uznaliśmy, że warto dopisać do informacji, które tam zmieściliśmy nieco więcej, zwłaszcza, że dostępne biografie artystki są dość zdawkowe. 

A zatem po kolei: Aleah czyli Julia Liane Stanbridge urodziła się 1 lipca 1976 r. w Kapsztadzie w RPA, jako córka dziennikarza i działacza na rzecz ochrony środowiska Rolanda Stanbridge oraz jego żony Gillian. W wieku kilkunastu lat przeprowadziła się z rodzicami i o trzy lata starszym bratem Duchesne się do Örebro w Szwecji, gdzie jej ojciec został wykładowcą na wydziale dziennikarstwa na Örebro University. Pobyt w Afryce wycisnął jednak piętno na rodzinie. Roland spisał swoje doświadczenia pobytu w RPA i opublikował na stronie jednego z afrykańskich parków narodowych, a jego dzieci przejęły od niego zamiłowanie do przyrody (LINK).


Po kilku latach pobytu w Szwecji rodzice Aleah rozwiedli się, lecz nadal utrzymują ze sobą kontakt. Gdy Roland przeszedł na emeryturę zamieszkał z przyjaciółką Marie na farmie położonej w połowie drogi między Sztokholmem a Göteborgiem gdzie prowadzi hodowlę koni islandzkich i fryzyjskich. Wraz z nimi zamieszkała Aleah a potem także jej towarzysz życia, gitarzysta Juha Raivio. Na stronie  Ramshyttan Horse Farm nadal pamięta się o artystce (LINK).


Malowniczo położone ranczo wśród wzgórz Kilsberg, w otoczeniu lasów i jezior, stało się wymarzonym miejscem do tworzenia muzyki. Aleah jednak, oprócz pracy twórczej, bardzo angażowała się w pracę Ramshyttan. To ona wymyśliła logo farmy i w zasadzie profil jej działalności, bo od dziecka pasjonowała się końmi rasy fryzyjskiej.  Juha Raivio tak wspominał spędzony tam czas Chodziliśmy i jeździliśmy konno wśród tych pięknych lasów i wspólnie napisaliśmy Album Hour of the Nightingale inspirowany otaczającą nas przyrodą. Napisałem tam także album Swallow the Sun: Emerald Forest and the Blackbird, potrójny album Songs from the North oraz album Hallatar, wszystkie inspirowane tymi lasami i krajobrazami. Aleah wykonała tu także wszystkie zdjęcia do albumu Songs of the North. Nakręciłem nawet wideo do piosenki Pray for the winds to come (LINK).


Aleah nie tylko śpiewała i pisała teksty. Zajmowała się tłumaczeniem symultanicznym z angielskiego na szwedzki oraz fotografią (LINK) viewall. Jak napisała o sobie (w trzeciej osobie) w swoim portfolio - Chętnie eksperymentuje z różnymi stylami, ale szczególnie lubi fotografię artystyczną, mroczną, retro, surrealistyczną lub stylizowaną modernistyczną. Korzystała z własnego studio nieopodal Örebro i Nora wykonując głównie portrety oraz zdjęcia reklamowe. Ale to jeszcze nie wszystko. Była projektantem komputerowym, używającym autorskiej platformy multimedialnej Binah Creative Arts / Binah Dark Arts, oferując projektowanie i oprogramowanie stron internetowych oraz wykonywanie dla zespołów, muzyków i fotografów spersonifikowanych materiałów wizualnych, wizytówek, plakatów, okładek CD, reklam, fotografii itp. (LINK).


Jej mama, która na swoim profilu FB zamieszcza od czasu do czasu archiwalne zdjęcia piosenkarki, wspomniała w jednym z wpisów, iż jej dzieci już w dzieciństwie pomagali rodzicom w realizacji zleceń na wykonanie grafiki komputerowej, co nawet zostało uwiecznione na zdjęciu.


W ogóle, jej bliscy, mimo, że od śmierci piosenkarki upłynęło już pięć lat, cały czas mają ją w pamięci. Po tym, gdy Juha Raivio wydał jej debiutancki album Hour of the Nightingale (który, przypominamy omówiliśmy niedawno) w 2017 roku rozpoczął prace nad solowym albumem Aleah, spodziewając się iż wyjdzie w 2018, lecz udało mu się go opublikować jeszcze w tym samym roku, czyli w 2017. 

Hallatar No Stars Upon the Bridge złożony z piosenek, do których słowa ułożyła Aleah, zawiera w czwartym utworze My Mistake wokal Heike Langhans z Draconian. Natomiast 12 kwietnia 2020 r. ogłoszono, że 1 lipca wyjdzie nowa solowa płyta Aleah, na którą zamówienia zaczęto przyjmować od 18 kwietnia owego roku. Tego samego dnia ukazał się także pierwszy singiel My Will i ogłoszono, że album zatytułowany po prostu Aleah będzie podwójną płytą, zawierającą zarówno zremasterowane, jak i niewydane utwory.

Niedawno, na FB, otwarto oficjalną stronę Aleah Starbridge (LINK), która jest monitorowana przez jej menedżera mediów społecznościowych i czasami Juha Raivio. Jak napisano na jej wstępie: Tutaj znajdziesz jej [Aleah] słowa i muzykę, jej dziedzictwo i duszę, które wkładała w swoje piosenki. Obyś znalazł tu spokój i pocieszenie. Niech „pieśni słowika” poprowadzą cię przez ciemność i światło w nadziei, że znajdziesz głębszą, osobistą pociechę w królestwach tego świata. Prosimy o pomoc w spełnieniu jej marzeń i niesieniu tego rozżarzonego płomienia przez teraźniejszość, w przyszłość (LINK).

Oprócz tego jest jeszcze dostępny prywatny profil artystki na FB. Jej niektóre wpisy możemy uznać za osobiste przesłanie do nas, fanów jej talentu... Niech za naszym pośrednictwem dotrze ono jak najdalej... Wśród nich ten ostatni, mogący uchodzić za jej swoistą spowiedź, od którego zaczynamy, a potem wcześniejsze. Pomiędzy jej wpisami umieściliśmy zdjęcia Aleah, pochodzące z jej profilu oraz z profilu jej bliskich. 


Nie jest tajemnicą, że szukam ukojenia w mroczniejszej muzyce, pisanej z samej głębi melancholii, smutku i emocji. W moim najmroczniejszym czasie jest to muzyka, którą zawsze uważałam za najbardziej wyzwalającą. Ale były też takie dni, kiedy jestem zbyt zmęczona, by podnieść głowę.. Kiedy tunel był po prostu za długi, a moje wycieńczone serce nie może znieść ani odrobiny stresu czy bólu. Kiedy chcę po prostu zwinąć się w kłębek i poprosić kogoś, by zaśpiewał mi kołysankę, mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Kiedy wszystko, czego potrzebuję, to jakieś miejsce pocieszenia, w którym mogłabym poddać się zwątpieniu (LINK).



W niektóre dni, pomimo tego, co może się stać się w moim życiu i na świecie... Po prostu czuję wielką miłość do tej ziemi i jej mieszkańców. W rzeczywistości, im bardziej sama cierpię, tym więcej czuję współczucia i miłości, ponieważ nie uważam już niczego za pewnik. Otrzymaliśmy to krótkie życie na tej niesamowicie pięknej planecie i chociaż duża część ludzkości wciąż może cierpieć na z powodu jej rozwoju, może czuć się zagubiona i kierowana strachem, jest też tyle dobrej woli. Tyle troski i piękna głęboko w naszych sercach i ja doświadczam tego od ludzi każdego dnia. Nawet w wielu przypadkach, gdy może to być przytłumione przez inne rzeczy, nadal to zauważasz, gdy patrzysz oczami miłości. Myślę, że to powinno tak być; ja kiedyś widziałam światło i czystość tylko u zwierząt, a w głębi duszy czułam ogromną pogardę dla rasy ludzkiej. I ta pogarda staje się samospełniającą się przepowiednią, bo oczywiście, jeśli szukasz zgniłych jaj, jest ich mnóstwo... Wszędzie! Ale sens każdej historii jest o wiele bardziej złożony. Wszyscy jesteśmy zagubionymi duszami, które próbują znaleźć swoją drogę, niektóre bardziej zagubione niż inne. Zabetonowani bólem i strachem tracimy kontakt z naszymi sercami i stajemy się zdolni do „złych” czynów. Ale to nie znaczy, że jesteśmy w istocie źli, wierzę, że nikt nie jest. Każdy pragnie uwolnić się z więzienia, aby móc poczuć miłość i szczęście. Ale wielu się poddało. Mam nadzieję, że jako gatunek będziemy na tyle odważni, by teraz odrobić pracę domową, stawić czoła własnym problemom i poradzić sobie z nim, aby Matka Ziemia nie musiała się nas wszystkich pozbyć w gigantycznej fali przypływu…

Albo... No cóż... Nawet jeśli tak się stanie, życie we wszechświecie toczy się dalej i zawsze będzie obecne piękno... Gdzieś. (LINK). 

Czasami próbuję ukarać życie i zmusić je strajkiem do wysłuchania moich warunków. Nie wstaję z łóżka, nie jem, odmawiam w nim udziału, dopóki sytuacja się nie poprawi.

Jak dotąd to nigdy nie zadziałało, zawsze jestem tym, kto w końcu się poddaje.

Mam bezlitosnego pracodawcę (LINK).

Nie jestem rannym ptaszkiem. Nigdy nie wstaję przed dziewiątą, chyba że absolutnie muszę z jakiegoś bezbożnego powodu.

Gdyby nie spanie na dworze, tęskniłbym za takimi chwilami. Poranna mgła unosząca się jak para znad jeziora, podczas gdy elfy tańczą i wirują jak derwisze o 6 rano (LINK).


Dzisiaj spontanicznie wpadliśmy na wyprzedaż garażową i Juha kupił małą, poobijaną, starą gitarę akustyczną za pięć koron (coś jak 50 centów w euro). Pani praktycznie błagała go, żeby ją wziął, ponieważ od tak dawna zbierała kurz w jej garażu. Kiedy wróciliśmy do domu, sprawdził numer seryjny w necie i okazało się, że gitara została wyprodukowana w 1915 roku, ma 100 lat!!

Ok, jest w dość odrapanym stanie, ale ty byś taki sam był, gdybyś miał 100 lat (LINK).

Tak więc Aleah odeszła a życie toczy się dalej. Zespół Swallow the Sun zapowiedział wydanie albumu Moonflowers. Premiera przewidziana jest na 19 listopada. Ponadto, prócz klasycznej wersji albumu, zespół szykuje bonus pod postacią instrumentalnych wersji utworów. Grupa świętuje w tym roku dwudziestolecie istnienia, zatem możemy po nowej płycie spodziewać się czegoś specjalnego. Tym bardziej, że gitarzysta Juha Raivio przyznał w jednej z wypowiedzi o najnowszym wydawnictwie, iż może i nie powinien tego mówić, ale… nienawidzi tego albumu. Swoją wypowiedź argumentował tym, że nie cierpi, w jaki nastrój wprawiają go owe brzmienia i jak oddziałuje to na niego personalnie. Partie muzyczne pisał głównie nocami i stąd tytuł płyty. Jej okładka także jest niezwykle osobista. Namalowany na niej księżyc został wykonany z użyciem krwi muzyka, a kwiaty, które się tam wiją są odwzorowane z egzemplarzy, które osobiście zebrał i wysuszył kilka lat temu (LINK).  Nazajutrz po premierze Moonflowers zespół rozpoczyna miesięczne tournee po USA, a od stycznia po Europie. Zawita także do Polski, 25 lutego wystąpi w Gdańsku  a 26 lutego w Warszawie - więcej informacji pod   wideoklipem promującym trasę i płytę:

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

2 komentarze:

  1. Swallow The Sun-piekna muza. Dzieki za wpis,a wlasciwie mini-artykul.Dowiedzialem sie kilku nowych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posłuchaj Trees of Eternity... Niedługo omówimy winyl z kolekcji. Pozdro i wpadaj częściej

      Usuń