Metro jest najbardziej znanym obrazem Georgea Tookera (1921-2011). Artysta ukazał na nim ludzi zamkniętych w labiryncie korytarzy. Ze słowem metro zazwyczaj kojarzą się nam tłumy ludzi. W ścisku trudno o izolację, a tymczasem na prezentowanym obrazie ludzie są wyobcowani, każda postać wydaje się być samotna, jakby zagubiona w podziemiach… Bo nie widać wyjścia z plątaniny przejść, a cienie krat dodatkowo pogłębiają wrażenie klaustrofobii, która towarzyszy widzowi oglądającemu tę pracę.
I takie to właśnie jest malarstwo Tookera. Ukazuje ludzi w dość specyficznych okolicznościach, w chwilach słabości i smutku, w trudnych momentach ich egzystencji - w zbiorowisku pacjentów na sali szpitalnej, wśród wielu anonimowych urzędników w wielkiej sali obsługi, przed okienkiem jakiejś instytucji, w korytarzu kolejki miejskiej, w poczekalni… Wszędzie tam, gdzie stajemy się anonimowi, obcy, traktowani bezosobowo i szorstko. Obrazy te przedstawiają przysłowiowych zwykłych ludzi ale w sposób, który nadaje im rys nadprzyrodzony, odrealniony, po prostu magiczny. Obecnie twórczość Tookera sytuuje się w nurcie nazwanym realizmem magicznym, choć sam autor nie lubił takiej klasyfikacji swojej sztuki. Swoje formy kształtował wzorując się na mistrzach renesansu. Szczególnie na malarstwie Pierra Della Francesca oraz Andrea Mantegny.
Nie tylko skomplikowanym życiem przypomina co niektórych malarzy renesansu, także używanymi technikami. Używał tempery, choć potem odszedł od tego. Podobnie jego sztuka ewoluowała, jego wczesne prace emanowały egzystencjalnym niepokojem i strachem, lecz później nastąpiły lata walki o własny styl i artystyczną tożsamość. U schyłku życia starał się ukazać i spersonalizować tajemnicze stany zachwytu, sennych majaków i uczucia piękna…
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz