Tak też w niedzielne przedpołudniem miałem okazję zaznajomić się z zespołem Rome, polecanym przez jedną z twitterowiczek (TUTAJ), (Małgorzacie dziękujemy za zgodę na wykorzystanie zdjęć i tłumaczenie wstępu do albumu).
Za projektem Rome ukrywa się 40-letni muzyk z Luksemburga Jerome Reuter, a omawiany dziś album Die Æsthetik der Herrschaftsfreiheit (Estetyka Wolności Dominacji) to szósty album muzyka i zespołu z 2011 roku.
Sam autor jest postacią nieco kontrowersyjną. Z wywiadu/artykułu zamieszczonego TUTAJ rysuje się postać wolnościowca, ale przede wszystkim zagorzałego zwolennika Europy. Wykorzystuje minimalną ilość instrumentów, sesyjnych muzyków lokalnych, którzy doskonale grają na regionalnych instrumentach, jak i mało znanych wokalistów.
Tematyka poruszana przez Rome to zwykle wydarzenia historyczne, rewolucje, starożytny Rzym, bitwy...
Jeden z ciekawszych artykułów o zespole ukazał się w 2008 roku w fanzinie internetowym Kogaionon (TUTAJ). Jest to obszerny wywiad z Jerome Reuterem. Dowiadujemy się, że muzyk co rok spędza późne lato i początek jesieni w Normandii. W małym miasteczku blisko morza, izoluje się od świata i tworzy. Określa się jako raczej ponury typ człowieka.
Na stałe mieszka w Niemczech, choć w zasadzie nie czuje się obywatelem jednego kraju - dużo podróżuje po Europie, a na swoich płytach śpiewa w kilku językach. Chce żeby zespół nie był postrzegany jako promujący rasizm, przemoc czy faszyzm. Inspiruje go świat wokół, ludzie których spotyka, choć z natury jest samotnikiem. Nazwa kapeli wcale nie świadczy o zainteresowaniu historią, po prostu chciał mieć atrakcyjną nazwę i wplótł w nią swoje imię (Je Rome).
Swoją muzykę określa jako pozamainstreamową, nie interesuje go czego oczekują słuchacze, i jest bardzo zaskoczony tym, że tak wielu ludzi pozytywnie przyjmuje ich twórczość. Twierdzi, że Rome - RZYM został zbudowany na żalu. Rozpacz, samotność i strata zawsze były elementami, które łączyły to w całość... Drugim filarem Rome jest miłość, wiedza i jedność.
Nagle hałas milknie i pojawia się pierwszy niesamowity utwór... The Spanish Drummer. Daj mi ciszę, daj mi prawdę... Klimatami zbliżony nieco do znakomitego albumu Harvest Rain, z 2007 roku opisanego przez nas TUTAJ. I jeśli ktoś myśli, że to najpiękniejsza piosenka tej płyty, to się głęboko myli... To Teach Obedience, następujący po nim jest jeszcze ciekawszy... Ten utwór niesie w sobie nie tylko powiew wolności i owego górskiego wiatru, ale też niesamowity ładunek nostalgii..
Rome - Die Æsthetik der Herrschaftsfreiheit - Aufbruch, Trisol, 2011, tracklista: The Chronicles Of Kronstadt, The Angry Brigade, The Spanish Drummer, To Teach Obedience, The Death Of Longing, Our Holy Rue, The Night-Born, The Pyre Glade, In Cruel Fire, A Pact Of Blood, The Merchant Fleet, A Cross Of Wheat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz