sobota, 3 września 2022

Arkadiusz Szymczak aka Arius: nietypowe wizje swoich własnych fantastycznych światów

Arkadiusz Szymczak aka Arius (ur. 1973 r.) jest jednym z tych samouków, których prace wzbudzają podziw, jaki może nie wywołałby profesjonalny artysta. Maluje w niełatwej technice olejnej surrealistyczne wizje, które - co jest chyba oczywiste w naszym kraju - w widoczny sposób inspirowane są twórczością Zdzisława Beksińskiego. Reminiscencje są tak zauważalne, ze nawet nie będziemy przeprowadzać analizy form aby tego dowieść. Choć on sam zdaje się zaprzeczać takim powiązaniom, bo pisze na swojej stronie: Długo poszukiwałem własnej drogi twórczej. Na początku nie trzymałem się żadnego nurtu i malowałem to, na co miałem ochotę. Dzięki temu mój bogaty warsztat artystyczny pozwala mi obecnie tworzyć na swoich obrazach wiele różnorodnych motywów i ukierunkować moją sztukę w taką stronę, jaką pragnę."






Oprócz obrazów z fantastycznymi, monumentalnymi krajobrazami, na których przewija się motyw gigantycznego liścia-drzewa, o wytrawionej przez czas epidermie, z którego po zimie pozostają jedynie wiązki nerwów, zdarzają mu się prace będące ponurym komentarzem do własnych przemyśleń, przesycone czarnym humorem i mimo zręczności w treści zbyt dosłowne, a przez to trącące łopatologiczną dydaktyką. 





Malarz sam siebie określa jako pasjonat surrealizmu i tonalizmu, czyli podaje od razu cechy swojej twórczości: ciemną, stonowaną paletę barw, zamiłowanie do szczegółów, irracjonalne sytuacje zbudowane na surrealistycznych kompozycjach. Ale oprócz tego jest także romantykiem i to w znaczeniu klasycznym, tym z XIX wieku, czyli artystą zafascynowaną naturą, jej niszczycielską a zarazem stwórczą siłą. Opuszczone przez człowieka ruiny i wraki, które zostają opanowane przez przyrodę, stają się również miejscem rozwoju życia, przy paradoksalnie jednoczesnej anihilacji śladów cywilizacji.  Oczywiście takim okolicznościom towarzyszy wrażenie grozy, niepokoju i nieuchronnego przemijania... Jak to sam nazywa: maluje nietypowe wizje swoich własnych fantastycznych światów.





Nic dziwnego, że jego refleksje prowadzą go do egzystencjalnych konkluzji, na swojej stronie pisze: mam zamiłowanie do filozofii. Od dziecka starałem się zrozumieć ten świat, życie i śmierć. Dostrzegać zarówno dobro, jak i zło. Rozważam oraz analizuję - wynikiem tego są moje obrazy. Malarstwo jest dla mnie doskonałą formą przekazu. Swoje obrazy nazywam wizjami, a wizja to głos mojej duszy. (...) Świat, który możemy sobie wyobrazić i namalować nie ma ograniczeń.

Szymczak ma poza tym dobrze przemyślaną strategię marketingową. Dźwięczny, międzynarodowy pseudonim artystyczny uzupełnia interesującym podpisem swoich prac, którym jest odcisk kciuka.  Poza malarstwem pasjonują go motocykle, literatura oraz gra na perkusji. A także muzyka heavy metalowa. Chyba dobrze będzie się czuł na naszym blogu...

Polecamy stronę artysty (TUTAJ).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz