niedziela, 4 września 2022

Z mojej płytoteki: Alan Parsons Project - Eye in The Sky - klasyk rocka progresywnego

 

W styczniu tego roku zaczęliśmy na naszym blogu prezentować albumy Alan Parsons Project. We wpisie prezentującym ich I Robot (TUTAJ) opisaliśmy jak doszło do spotkania muzyków, wiec ten fragment historii (a powtarza się on w każdym CD ze wznowieniem kolejnych płyt) pomijamy. 

Dzisiaj prezentujemy szósty w dyskografii album Eye In The Sky z 1982 roku.


Najpierw skąd taka nazwa, wcale bowiem mimo okładki, nie powstała ona z inspiracji okiem Horusa ze starożytnego Egiptu (choć motyw ten promował album - zespół sięgnął do znanego elementu, co ułatwia marketing).

Jerry Ewing z Classic Rock Magazine z Londynu opisał całą sytuację w 2006 roku. Otóż pewnego dnia Eric Woolfson usłyszał określenie Eye In The Sky (Oko w Niebie) aż trzykrotnie, i to zastosowane w różnym kontekście. 

Najpierw w kasynie i hotelu w Las Vegas, jego kolega, który był tam menadżerem, pokazał mu ich system inwigilacji klientów o tej właśnie nazwie. Następnie, kiedy w pokoju hotelowym słuchał wiadomości, padła w nich ponownie, tym razem jednak chodziło o satelitę szpiegowskiego. W tym samym programie na koniec pokazano helikopter do badania zmian pogody, i znowu pojawiła się nazwa Eye In The Sky.


Ktoś wtedy go poinformował, że na rewersie banknotu dolarowego jest piramida, i wszystko połączyło się w jedną całość.

W rzeczywistości jednak, mimo szaty graficznej album jest o systemach wiary, politycznej czy religijnej, jednak takich, które nie używają w swojej doktrynie kazań i osądów. W ten sposób nawiązuje do innego a albumu zespołu, który tutaj przedstawimy, mianowicie Turn Of Te Friendly Card.

 
Artyści wspominają, że podczas promocji albumu w USA tytułowa piosenka grana była w radio po kilka razy dziennie. Poza Eye in The Sky jeszcze kilka ich płyt zrobiło furorę w USA, do tego stopnia, że otwierający płytę Sirius używany był jako hymn przez niektóre zespoły koszykówki, jak np. Chicago Bulls, i jednego z zawodników wrestlingu. Użył go także P. Diddy - muzyk rap, jako tytułowej piosenki jednego ze swoich albumów.


Na płycie pojawia się kilku wokalistów, Lenny Zakatek, Chris Rainbow, David Paton, oraz oczywiście śpiewa sam Woolfson, między innymi tytułowy utwór. Porywający jest też wokal Colina Blunstone'a w emocjonalnym utworze Old & Wise.
 
Wydanie CD którym dysponuję zawiera też 6 bonusów, są to wersje robocze piosenek, pokazujące jak utwory ewoluowały z czasem, nie tylko zresztą muzycznie, ale też i tekstowo. My jednak skupmy się na oryginalnym wydaniu.


Na albumie wyróżnia się kilka piosenek. Otwierający go Sirius, który płynnie przechodzi w  Eye in the Sky z wokalem Erica Woolfsona, czy nostalgiczny Gemini śpiewany przez Chrisa Rainbow:

Nie mogłem powiedzieć, 
dlaczego ty i ja jesteśmy bliźniętami
Gdybym próbował napisać milion słów dziennie
Ciągle widzę twój cień 

W podobnym klimacie utrzymany jest Silence and I znowu w z doskonałym wokalem Woolfsona.

Wypłakałem głośno
Wszystkie smutki, które miałem
I sekrety, które słyszałem

To uspokoiłoby mój umysł
Ktoś dzielący ciężar
Ale nie odetchnę ani słowem

Jesteśmy dwojgiem w swoim rodzaju
Cisza i ja
Potrzebujemy szansy na rozmowę o różnych sprawach

Dwoje w swoim rodzaju
Cisza i ja
Znajdziemy sposób, aby to rozwiązać

Podczas gdy dzieci się śmiały
Zawsze się bałem
Uśmiechu klauna
Zamykam więc oczy
Dopóki nie zobaczę światła
I chowam się przed dźwiękiem

Jesteśmy dwojgiem w swoim rodzaju
Cisza i ja
Potrzebujemy szansy na rozmowę o różnych sprawach

Dwoje w swoim rodzaju
Cisza i ja
Znajdziemy sposób, aby to rozwiązać

Słyszę krzyk
Liścia na drzewie
Gdy spada na ziemię
Słyszę wezwanie
Echo
Ale nie ma nikogo w pobliżu
Jesteśmy dwojgiem w swoim rodzaju
Cisza i ja
Potrzebujemy szansy na rozmowę o różnych sprawach
Dwoje w swoim rodzaju
Cisza i ja
Znajdziemy sposób, aby to rozwiązać


You're Gonna Get Your Fingers Burned z wokalem Lenny Zakatka Psychobabble, śpiewany przez Elmera Gantry moim zdaniem nie wytrzymały próby czasu. 

Za to po nich, jakby w ramach wynagrodzenia mamy absolutny odlot... Mowa o instrumentalnym Mammagamma. Dla tego utworu warto mieć album w kolekcji. Przypomnijmy, że mamy rok 1982, czyli to czterdzieści lat temu! 

Na specjalną uwagę zasługuje kończący album ballada Old and Wise ze wspomnianym wokalem Colina Blunstone'a

O ile moje oczy dobrze widzą
Zbliżają się do mnie cienie
A tym, których zostawiłem za sobą 
Chciałem, powiedzieć 
Że ty zawsze dzieliłaś się swoimi najgłębszymi przemyśleniami
I podążałaś tam, gdzie ja idę

Kiedy będę stary i mądry
Gorzkie słowa niewiele dla mnie znaczą
Jesienne wiatry będą mnie przewiewać 
I kiedyś
We mgle czasu
Kiedy zapytają mnie, czy cię znam
Uśmiechnę się i powiem, że jesteś moim przyjacielem
A smutek zniknie z moich oczu
Kiedy będę stary i mądry

O ile moje oczy dobrze widzą
Otaczają mnie cienie
I tym, których zostawiam za sobą
Chcę powiedzieć 
Zawsze dzieliłaś się moimi najciemniejszymi godzinami
Będę za tobą tęsknić, kiedy pójdę
Kiedy będę stary i mądry
Ciężkie słowa, które rzucały mną i
Jak jesienne wiatry, będą wiać prosto przeze mnie
I kiedyś
We mgle czasu
Kiedy spytają cię, czy mnie znasz
Pamiętaj, że byłaś moim przyjacielem
Gdy ostatnia kurtyna opadnie przed moimi oczami
Kiedy będę stary i mądry
O ile moje oczy dobrze widzą...

Mimo dwóch gorszych piosenek, to arcydzieło rocka progresywnego. My do twórczości APP wrócimy, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Co się dzieje dziś z artystami pisaliśmy TUTAJ.


Alan Parsons Project, Eye in The Sky, producent: Alan Parsons, Arista, 1982. Tracklista: Sirius, Eye in the Sky, Children of the Moon, Gemini, Silence and I, You're Gonna Get Your Fingers Burned, Psychobabble,  Mammagamma, Step by Step, Old and Wise.

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz