piątek, 6 stycznia 2023

Ten album warto znać: Twin Tribes i Ceremony, coś dla fanów zimnych brzmień


Z dość dużą rezerwą podchodzę do nowych zespołów zimnofalowych, bo zwykle jest to coś, co można nazwać archeologią muzyczną. Tym bardziej niechętnie zabrałem się za wysłuchanie płyty amerykańskiego duetu Twin Tribes pt. Ceremony. Zniechęcił mnie wtórny tytuł, zaczerpnięty z końcówki twórczości Joy Division, a początku New Order. Tym bardziej zdziwiłem się, kiedy po odpaleniu albumu usłyszałem coś, co z powodzeniem można zakwalifikować jako mieszankę twórczości the Cure i Sisters of Mercy, a lekkim dodatkiem Clan of Xymox. Po kilku wysłuchaniach stwierdziłem, że to doskonała i ożywcza płyta, warto więc o niej napisać.

Twin Tribes to duet pochodzący z Brownsville w Teksasie. Zespół został założony przez Luisa Navarro (wokal, gitara, syntezator, automaty perkusyjne) i Joela Niño, Jr. (bas, syntezator, wokal) w 2017 roku. W opinii krytyków (TUTAJ) czerpią inspiracje z okresu mrocznych lat 80-tych. Dark wave, post-punk i cold wave to tylko kilka gatunków, które zespół przywołuje za pomocą analogowych syntezatorów i automatów perkusyjnych. Mroczne melodyjne dźwięki, teksty o nieumarłych, okultyzmie i wszechświatach równoległych są tym, co przywołuje Twin Tribes.

A w naszej opinii jest to całkiem solidne przywołanie. Gwarantujemy, że po kilku wysłuchaniach wpada i zostaje w głowie, a niektóre piosenki to arcydzieła (gdyby ktoś chciał zakupić winyl to można zrobić to TUTAJ). Płyta została wydana w grudniu 2019 roku, a z informacji zamieszczonych przez muzyków, po niej ukazała się jeszcze jedna w 2021. Od tamtego czasu cisza... 

Mamy do odsłuchania 10 piosenek, całość trwa niecałe 38 minut.  

Album otwiera nostalgiczny Exilio:

Wewnątrz nędzy straciliśmy wiarę
Iluzje, które utrzymują mnie przy życiu
To pali mnie od środka 

Oczy ognia

Heart & Feather jest bardziej dynamiczny, choć nie brakuje w nim nastroju. Dość upiorna piosenka, wydaje się ze chodzi o miłość między zombie.. 

Tej klątwy, którą nam nałożono nie możemy ukryć
Klepsydra nas definiuje
Białe piaski łączą nas, ciebie i mnie
Na zawsze splecionych
Tej klątwy, którą mamy, nie możemy ukryć
Klepsydra cię definiuje
Białe piaski łączą nas, ciebie i mnie
Na zawsze...

The River, jest niezwykle nastrojowy, z damskimi chórkami. To utwór o jakiś sekretnych rytuałach, typowy dla nurtu gotyckiego. Warto wsłuchać się w doskonałe gitary...

Wrzuć szałwię do ognia
Z zasłoniętymi oczami pożądania
Pieczenie oczu

Wrzuć mędrca do ognia
Z zasłoniętymi oczami pożądania
Twój sekret jest teraz bezpieczny bez kłamstw

Po tych czarodziejskich zaklęciach pora na Avalon. Tutaj nieco przypomina się Cinema Strange, chyba przez klawisze. Piosenka człowieka, idącego na śmierć na szubienicy.

Powoli wspomnienia przecinają mgłę
Z zamkniętymi oczami idę na szubienicę
Wciąż widzę, wyraźnie, wyraźnie, wolno
Zawsze gotów


Połóż się znowu obok niej 

Obsidian to doskonałe gitary, one stają się znakiem rozpoznawczym tego albumu. Tutaj chyba najbardziej słychać the Cure i album Faith... 

Wstań i obmyj łzy
Twój strach właśnie się zaczął utrwalać
A jutro spróbujemy
Uszkodzone wspomnienia umrą
Spróbujemy

Bliżej, wciąż tu, ale poza zasięgiem wzroku
Cisza sprawia, że ​​tej nocy jest mi zimno
A jutro spróbujemy
Uszkodzone wspomnienia umrą
A jutro spróbujemy
Uszkodzone wspomnienia umrą
Spróbujemy

Stronę B rozpoczyna Fantasmas. Tutaj z kolei na myśl nasuwa się 69 Eyes. Refren śpiewany jest w języku hiszpańskim, a piosenka jest o widzeniu duchów w partnerce... A tak wygląda duet live:


VII zdaje się być nieco słabszym fragmentem albumu. Po nim Upir  w którym pobrzmiewają echa Clan of Xymox

Kiedy wchodzisz, tracę oddech
Jeszcze jedna zima bliżej śmierci
Żadnej refleksji, tylko twoje kłamstwa
Bez wątpienia prowadzisz mnie na śmierć

Na koniec Perdidos i Shrine. Uwagę zwraca drugi, bowiem zespół żegna się z nami w typowy dla siebie sposób:

Świeca stopiła się, gdy nasz płomień migotał
Nie widząc przyszłości, którą znaliśmy

Ogłuszająca cisza, martwa w ciemności
Podzieliliśmy się nią i nigdy nie wyszliśmy

Udostępniłem to i nigdy nie wyszedłem
Udostępniłem to i nigdy

Reasumując, mimo że jest tutaj wiele skojarzeń ze znanymi i lubianymi gwiazdami mrocznych brzmień, album Ceremony należy uznać za bardzo ciekawy. Nie nuży i zespół ma nam do przekazania konkret, bez zbytnich dłużyzn. Imponuje świeże brzmienie, mimo dość prostego instrumentarium. Warto mieć ten winyl w kolekcji żeby poznać nowe rytmy gotyku.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Twin Tribes, Ceremony, 2019, Producenci: Allen Michael i Twin Tribes, tracklista: Exilio, Heart & Feather, The River, Avalon, Obsidian, Fantasmas, VII, Upir, Perdidos, Shrine. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz