Nick Drake był geniuszem gitary. Opracował własny styl gry, komponował, śpiewał swoją poezję. Nagrał zaledwie trzy albumy, każdy z nich jest inny, niemniej my zaczynamy od ostatniego - uchodzącego za najlepszy. Albumu, nagranego po przerwie, kiedy autor zmagał się z permanentną depresją. Udowodnił, że jest artystą wielkiego formatu, a jego piosenki inspirowały takie gwiazdy jak Kate Bush czy the Cure. Ci ostatni zaczerpnęli swoją nazwę z tekstu jednej z jego piosenek.
Drake i jego życiorys są godne głębszej eksploracji i tym zajmiemy się na naszym blogu wkrótce. Na wstępie jednak warto wspomnieć, że jego geniusz owocował też pewnymi ograniczeniami (tak zwykle jest z geniuszami). Mimo tego, że doskonale grał i śpiewał dał tylko około 30 koncertów, a występy sprawiały mu ból. Miał kłopoty z kontaktami z ludźmi, próbował być w kilku związkach z kobietami, ale to nie przynosiło efektów. Nie był homoseksualistą i nie brał morfiny (jak twierdzą niektórzy). Był nadmiernie wstydliwy i wyciszony, a kiedy nagrywał wokale na albumy śpiewał zwrócony twarzą do ściany...
Popełnił samobójstwo (25.11.1974) w wieku 26 lat przez zmieszanie około 60 leków antydepresyjnych na receptę, wyrzucając wcześniej opakowania (coś w stylu Tomasza Beksińskiego).
Dzisiejszy album nagrywano 3 lata wcześniej. Jest krótki (zaledwie 28 minut), niemniej zawiera aż 11 piosenek. Po latach okazał się bestsellerem, przywracając artyście należyte miejsce na jakie zasługiwał za życia.
A ponieważ postać Nicka Drake nie ma odpowiedniej reprezentacji na naszym rynku muzycznym, postanowiliśmy skupić się na wierszach, może w ten sposób uda nam się dotrzeć do przesłania, które artysta chciał nam przekazać...
Różowy księżyc
Widziałem to jako napisane i widziałem jako powiedziane
Różowy księżyc jest już w drodze
I nikt z was nie jest na tyle wysoki
Różowy księżyc dopadnie was wszystkich
I jest różowy księżyc
Tak, to różowy księżyc
Różowy, różowy, różowy, różowy
Różowy księżyc
Róż, róż, róż, róż
Różowy księżyc
Widziałem to jako napisane i powiedziane
Różowy księżyc już w drodze
I nikt z was nie jest na tyle wysoki
Różowy księżyc dopadnie was wszystkich
I jest różowy księżyc
Tak, różowy księżyc
Miejsce w którym mogę być
Nigdy nie widziałem prawdy
A teraz jestem starszy, zobaczę ją twarzą w twarz
A teraz jestem starszy, muszę wstać i to uporządkować
Byłem zielony, bardziej zielony niż wzgórze
Gdzie rosły kwiaty, a słońce wciąż świeciło
Teraz jestem ciemniejszy niż najgłębsze morze
Więc po prostu daj mi spokój, daj mi miejsce, w którym mogę być
A ja byłam silny, silny stojąc w słońcu
Pomyślałem, że zobaczę, kiedy dzień się skończy
Teraz jestem
słabszy od najjaśniejszego błękitu
Taki słaby w tej potrzebie posiadania ciebie
Na którego?
Na którą się zdecydujesz?
Którą pokochasz?
Którą wybierzesz
Z gwiazd nad nami?
Na co odpowiesz?
Do którego zadzwonisz?
Za co się weźmiesz
Dla Ciebie i wszystkich?
I powiedz mi teraz
Którego pokochasz najbardziej?
Dla kogo tańczysz?
Co sprawia, że lśnisz?
Które teraz wybierzesz
Jeśli nie wybierzesz mojego?
Na co będziesz mieć nadzieję?
Które to może być?
Którego teraz weźmiesz
Jeśli nie zabierzesz mnie?
I powiedz mi teraz
Którego pokochasz najbardziej?
Poza słońcem
Proszę, uważaj na te spojrzenia
Będą się tylko uśmiechać, gdy cię zobaczą, gdy będziesz poza domem
A kiedy już zobaczysz, czym one były
Zdobycie ziemi po prostu nie będzie warte twojej nocy ani dnia
Kto usłyszy co wtedy powiesz?
Rozejrzyj się, znajdziesz ziemię
Nie jest tak daleko od miejsca, w którym jesteś, ale nie bądź zbyt mądry
Bo one nigdy nie rosną na dole
Zawsze są zmęczone i wynajmuje się uroki z ich oczu
Nigdy nie niespodziankę
Nie spiesz się, a wszystko będzie dobrze
I pomódl się za tamtejszych ludzi
Którzy zwijają się ze śmiechu
A jeśli zobaczysz, co ma być
Nie wymieniaj dnia ani nie próbuj powiedzieć
Że to zdarzyło się wcześniej
Nie wstydź się, nauczysz się latać
I zobaczysz słońce, gdy dzień się skończy, jeśli tylko zrozumiesz
Po prostu to, czym jesteś pod tą gwiazdą
To oznacza jeden deszczowy dzień jesienią za darmo
Tak, bądź tym, kim będziesz
Wiesz
Wiesz, że Cię kocham
Wiesz, że mnie to nie obchodzi
Wiesz, że cię widzę
Wiesz, że mnie tam nie ma
Pasożyt
Podnoszenie maski lokalnego klauna
Czuje się przygnębiony tak jak on
Widząc światło w barze na stacji
Podróżując daleko w grzechu
Płyniemy w dół do linii północnej
Oglądanie połysku butów
Słuchanie prób tamtejszych ludzi
Kogo to obchodzi, jeśli przegrają?
Spójrz, może zobaczysz mnie na ziemi
Bo jestem pasożytem tego miasta
Taniec w kościele z dzwonkami
Znak czasów dzisiaj
Nie słychać dzwonu z wysokiej wieży
Ludzie w przerażeniu
Spadają daleko na srebrną łyżkę
Zmieniają szlafrok na zbyt mały
Spójrz, może zobaczysz, jak idę
Bo jestem pasożytem, który podróżuje parami
Kiedy zdejmuję maskę z lokalnego klauna
I czuję się przygnębiony tak jak on
I widzę światło w barze na stacji
Podróżują daleko w grzechu
A ja płynę w dół do linii północnej
Oglądając połysk butów
I słysząc doświadczenia tamtejszego ludu
Kogo to obchodzi, że przegrają?
Spójrz, może zobaczysz mnie na ziemi
Bo jestem pasożytem tego miasta
I spójrz, może zobaczysz mnie w błocie
Darmowa przejażdżka
Znam Cię
Mnie też to obchodzi
Obejrzałem
Wszystkie obrazy, które trzymasz na ścianie
Wszystkich ludzi, którzy przyjdą na bal
Ale usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżki
Usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżki
Też wiem
Co robisz
Kiedy już skończysz
Liczę bydło, które przechodzi obok drzwi
Utrzymanie tak grubego dywanu na podłodze
Ale usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżki
Usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżki
Znam Cię
Mnie też to obchodzi
Obejrzałem
Wszystkie obrazy, które trzymasz na ścianie
Wszystkich ludzi, którzy przyjdą na bal
Ale usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżka?
Usłysz moje wołanie
Nie dasz mi
Darmowej przejażdżki?
Na żniwo
Upadam szybko i spadam swobodnie
Szukasz przyjaciela
Upadam szybko i spadam swobodnie
To może być po prostu koniec
Upadając szybko, pochylasz się, by dotknąć
I ucałować kwiaty, które się uginają
I jesteś już gotowy
Na żniwo
Od rana
Pewnego razu nastał dzień
I było pięknie
Pewnego razu z ziemi wstał dzień
Potem upadł w noc
A powietrze było piękne
Tej nocy, kiedy upadł dookoła
Więc spójrz, zobacz dni
Nieskończonych kolorów
I idź zagrać w grę, której się nauczyłeś
Od rana
A teraz wstajemy
A my jesteśmy wszędzie
A teraz podnosimy się z ziemi
Zobacz, ona leci
A ona jest wszędzie
Zobacz, ona lata dookoła
Więc spójrz, zobacz znaki
Niekończących się letnich nocy
I idź zagrać w grę, której się nauczyłeś
Od rana
Po wielokrotnym wysłuchaniu album wpada w ucho, nie ma się więc co dziwić, że jeden ze znanych jamajskich pisarzy Marlon James w wywiadzie twierdził, że CD miał w swoim odtwarzaczu aż pięć lat (LINK)... Wyróżniają się (choć wszystko jest bardzo dobre): Place to Be - bardzo nostalgiczny, Road - jaka piękna i czysta gitara, Things Behind the Sun - brzmi jak krzyk rozpaczy, jest zwyczajnie piękny, ponury Parasite i kończący album From the Morning - jednak chyba optymistyczny? Pomiędzy nimi przelatują jak strzały krótkie utwory instrumentalne.
Nick Drake jeszcze powróci, może za tydzień? Tymczasem warto pamiętać, że takich samotnych ludzi jak Drake jest pełno wkoło nas. I nie wszystkich spotka sława, taka jaka spotkała jego..
Szkoda, że dopiero po śmierci.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Nick Drake, Pink Moon, Pink Moon, producent: John Wood, Island 1972, tracklista: Place to Be, Road, Which Will, Horn, Things Behind the Sun, Know, Parasite, Free Ride, Harvest Breed, From the Morning
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz