o Joy Division muzyce i sztuce, która nie wróci do etapu tworzenia,
ale która jest w nas
czwartek, 7 grudnia 2023
Byli wśród nas: Denny Laine gitarzysta The Moody Blues i Wings
Smutna passa trwa. Ledwie otrząsnęliśmy się po wiadomości o odejściu 26 listopada Kevina „Geordie” Walkera (Killing Joke) – pisaliśmy o nim TUTAJ, to przedwczoraj dowiedzieliśmy się o kolejnej stracie. W środę 5 grudnia w Neapolu na Florydzie w wieku 79 lat zmarł Denny Laine, a właściwie Brian Frederick Arthur Hines, znany przede wszystkim jako gitarzysta i wokalista zespołu The Moody Blues oraz jako gitarzysta grupy Wings (o ich hitach pisaliśmy TUTAJ). O śmierci powiadomiła świat jego żona, Elisabeth Hines.
Urodzony na Wyspach Normandzkich w rodzinie romskiej, Laine dorastał w Birmingham, a do gry na gitarze zainspirowała go, jak podają wszystkie biografie muzyka, legenda jazzu, Django Reinhardt. Pseudonim sceniczny Denny złożył ze zdrobnienia, jakim nazywano go w dzieciństwie i nazwiska ulubionej piosenkarki jego siostry, Frankie Laine. Karierę muzyka rozpoczął od gry w założonym zespole Denny Laine and the Diplomats, w którym na perkusji grał przyszły muzyk ELO Bev Bevan. Kiedy jednak zespół nie przeszedł przesłuchania w wytwórni płytowej, Laine odszedł i dołączył do The Moody Blues. Tam nagrał hit jakim była płyta Go Now, a następnie wypuścił kilka przebojów, singli inspirowanych R&B, takich jak From The Bottom of My Heart (I Love You) i Bye Bye Bird.
Po opuszczeniu The Moody Blues, założył The Electric String Band, w skład którego weszli obok niego Trevor Burton i Viv Prince. Wydali dwa single: Say You Don't Mind w 1967 r. oraz Too Much In Love w 1968 r. W 1967 r. wystąpili na koncercie razem z The Jimi Hendrix Experience i Procol Harum teatrze Saville w Londynie. Jednak mimo to nie zdobyli oczekiwanej popularności i grupa rozeszła się. Laine i Burton dołączyli do zespołu Balls w 1969 r., w którym grali aż do rozpadu grupy w 1971 r. Laine w tym czasie grał także w zespole Ginger Baker's Air Force. Niewątpliwie przełomem w jego karierze było w 1971 r. stworzenie trio z Paulem McCartney'em, jego żoną Lindą z którymi założył zespół Wings, istniejący aż dziesięć lat, do 1981 roku. Po dość burzliwym rozstaniu się, McCartney umieścił niewydane materiały Wings na swoich dwóch solowych albumach co znacznie pogorszyło jego i tak wówczas napięte stosunki z Laine'm.
Odtąd losy Laine’a toczyły się ze zmiennym szczęściem. W 1986 r. Denny zagrał na koncercie charytatywnym, z którego dochód przeznaczony został na szpital dziecięcy w Birmingham. Na tym samym koncercie wystąpił jego był członek - The Moody Blues. W tej samej połowie lat 80. muzyk ogłosił bankructwo i sprzedał współprawa do utworu Mull of Kintyre McCartney'owi. Nie przestał jednak tworzyć, pojawiał się także na imprezach poświęconych The Beatles oraz Wings.
W ostatnim czasie mimo ogłoszenia dat tras koncertowych po Stanach Zjednoczonych, w tym w Nowym Jorku i Nashville, i zapowiedzi pracy nad nowym materiałem na album, muzyk bardzo zapadł na zdrowiu. Po przejściu COVID-19 cierpiał na powikłania po niej, chorobę płuc, ostatecznie na nią zmarł… Jego żona do końca była przy nim (pobrali się po 7 latach znajomości w lecie tego roku), zbierając środki na jego leczenie (LINK).
Była jego drugą żoną i kolejną partnerką, pierwsza żona Jo Jo Laine zmarła w 2006. Miał z nią syna - Laine'a Hinesa oraz córkę - Heidi Hines. Artysta miał jeszcze trójkę dzieci z innych związków: Lucianne Grant, Damiana Jamesa i Ainsley Laine-Adams. Można powiedzieć, cieszył się życiem do samego końca, pozostawiając nam swoją muzykę…
Spójrzmy teraz na jego już teraz ostatni występ w marcu tego roku i tak go zapamiętajmy…
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz