wtorek, 30 kwietnia 2024

Czy można malować obiektywem? Eksperymentalne fotografie Saula Leitera

Czy można malować obiektywem? Owszem, okazuje się że jest to możliwe. I da się uzyskać zdjęcia przypominające zarówno impresjonistyczne, przesłonięte mgłą  pejzaże, jak i ekspresjonistyczne, bardzo kolorowe i niemal płaskie kolaże. W efekcie można zanurzyć się wysublimowanych kolorystycznie kompozycjach, których twórca mimo bardzo wielu lat pracy nie jest tak znany, jak powinien.




Saul Leiter urodził się w 1923 roku w Pittsburghu w Pensylwanii, w rodziny ortodoksyjnych Żydów.  Jego ojciec był rabinem i znawcą Talmudu. Także Saul miał podążyć ścieżką ojca. Ale w wieku 15 lat otrzymał od matki aparat fotograficzny, a później zachwycił się malarstwem. Niemniej zgodnie z pragnieniem ojca wstąpił do szkoły rabinackiej.  Po czym w wieku 23 lat zdecydował się spakować walizki i porzucić swój dotychczasowy styl życia. Przeniósł się do Nowego Jorku i początkowo chciał zostać malarzem, nawet zapisał się do szkoły plastycznej. Jego wczesne obrazy były pełne kolorów i inspirowane ekspresjonizmem. Na zajęciach zaprzyjaźnił się z malarzem Richardem Pousette-Dartem oraz fotoreporterem Williamem Eugene Smithem.  To właściwie Smith zachęcił go do zajęcia się fotografią. Odtąd większość czasu spędzał dokumentując okolice East Village na Manhattanie, ale robił także zdjęcia komercyjne dla magazynów modowych takich jak Vogue, Elle czy Harper's Bazar.






Na początku jak inni fotografowie wykonywał zdjęcia czarno-białe, dość szybko bo w latach pięćdziesiątych Leiter zaczął zajmować się także fotografią kolorową i przy niej już pozostał Leiter przez lata pracował zarówno jako fotograf, jak i jako malarz, stąd jego prawie abstrakcyjne zdjęcia wyróżniają się na tle prac współczesnych mu fotografów nowojorskich. Może dlatego, że Saul fotografował tylko po to aby sprzedać swoje zdjęcie ale także po prostu dla przyjemności. Poszukiwał piękna na ulicach metropolii i bardziej interesowały go kształty, światło i kolory niż ekspresja ludzi. Jak powiedział: Bardziej fascynowały mnie krople deszczu na szybie, niż zrobienie zdjęcia sławnej osobie. I eksperymentował. Aby uzyskać w swoich fotografiach bogactwo barw i różnorodne efekty tonalne, często stosował klisze przegrzane lub przeterminowane. Co nadało jego twórczości bardzo nowatorski rys, podobnie jak w jego abstrakcyjnych, ekspresjonistycznych obrazach wykonanych gwaszem i akwarelą.  Abstrakcja to coś, czym Leiter często bawi się podczas fotografowania wnętrz plenerów. 




 

Robił także zdjęcia z wykorzystaniem odbić lub różnych zniekształceń spowodowanych przez szkło, takich jak kondensacja. Tym samym kontekst jego obrazów staje się jeszcze bardziej niejednoznaczny. Innym stosowanym przez niego zabiegiem technicznym było uzyskanie rozmycia jednych części tego samego obrazu przy zachowaniu ostrości innej. W tym celu nastawiał w obiektywie małą głębię ostrości.  Ogólnie bawił się aparatem, nie bacząc na to, co jest modne w danym momencie i co się podoba.
 

Jak powtarzał: Nie mam filozofii. Ja mam aparat. Zdanie to często cytowano, tak samo jak inny jego bon-mot: Wszystko nadaje się do sfotografowania. Wszystko jest fotografią. To właśnie te eksperymenty ostatecznie zdefiniowały jego styl i zapewniły mu uznanie w nim głównego przedstawiciela nowojorskiej szkoły fotografii ulicznej. Teraz wielu artystów stara się stosować cechy jego stylu, choć nie zawsze to, co wykonywane przez Leitera spontanicznie, udaje się im świadomie powtórzyć. 


Saul Leiter, z wykształcenia rabin, z zamiłowania artysta, zmarł we wtorek 26 listopada 2013 roku w swoim mieszkaniu na Manhattanie w wieku 89 lat...
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz