Obrazy alegoryczne są tym typem malarstwa, które rodzi najwięcej pytań ale i daje badaczom najwięcej satysfakcji. Takim obrazem jest podwójny portret Dwóch Kobiet (Allegorical Painting of Two Ladies) datowany na ok. 1650 rok), który został zakupiony w 2023 roku przez Compton Verney z Warwickshire z kolekcji zmarłego w 2019 roku Lloyda Tyrella-Kenyona, 6. barona Kenyon. Obraz do czasu aukcji był praktycznie nieznany, przez stulecia przechowywany posiadłości barona w Gredington.
Obraz przedstawia dwie kobiety ubrane w bogate suknie, uczesane zgodnie z nakazem ówczesnej mody, z perłowymi naszyjnikami. Poniekąd są one swoimi lustrzanymi odbiciami, a nawet antytezami, gdyż jedna jest biała, a druga jest murzynką. Murzynka żartobliwie grozi palcem a nad jej głową widnieje napis: Czarna z białymi plamkami i biała z czarnymi to zło pochodzące z dumnego serca, więc nazwij ją: Diablica.
Najpierw uznano, że portrety przedstawiają prawdziwych ludzi. I portret został określony jako portret arystokratki z nianią. Jednak bliższa analiza dzieła wykazała, że obie kobiety są moralitetem - alegorią próżności. Bo ich twarze są naznaczone plamkami w kształcie gwiazd i półksiężyców. Takie znaczki stosowane dla upiększenia twarzy były wycinane z importowanego jedwabiu, aksamitu lub hiszpańskiej skóry i naklejane. Używane od starożytności szczególnie popularne stały się w okresie od początku XVII wieku do XVIII. Modę na takie plamki zapoczątkowano we Francji, gdzie nazywano je żartobliwie mouches (muchy). Ich umiejscowienie oznaczało rozmaite emocje: na przykład w kąciku oka ogłaszało namiętność, podczas gdy plama na środku czoła oznaczała, że dana osoba jest majestatyczna lub dystyngowana. Z czasem plamki stawały się coraz bardziej rozbudowane i wyszukane. W książce Anthropometamorphosis: Man Transform'd, or the Artificial Changling z 1650 r. napisanej przez Johna Bulwera umieszczono rycinę z rozmaitymi kształtami plam, wśród nich nawet plamę w kształcie powozu, z czego naśmiewali się autorzy innych opracowań, w tym autor The Gentlewoman's Companion (1675), gdzie opisano łaty wycięte w małe księżyce, słońca, gwiazdy, zamki, ptaki, zwierzęta i ryby wszelkiego rodzaju, tak aby ich twarze mogły być właściwie nazwane Krajobrazem żywych stworzeń.
Ale czarny powóz miał znaczenie żałobne, a konie, symbolizowały śmierć. Przywołując zaprzęgiem skojarzenie z Charonem, plamki sugerowały estetykę wręcz makabryczną. Księżyc i gwiazdy, również przedstawione jako część plamek, oznaczały, że nosząca je osoba jest w nastroju melancholijnym.
Plamki z biegiem czasu zaczęto jednak nazywać znamieniem Wenus, od imienia bogini, której urodę podkreślała pojedyncza skaza: czarny pieprzyk na twarzy, który uwydatniał doskonałość jej rysów. Dla kobiet naśladujących ten styl łatki stały się sposobem na ukrycie niedoskonałości urody: pryszczy lub blizn. Taka praktyka była krytykowana przez purytańskich Anglików. Udawanie i zmiana wyglądu uważano za diabelskie, a kobiety, które chciały się upiększyć, były odrażającymi kusicielkami. Bóg stworzył cię z brodawkami i wszystkim, jak to ujął Cromwell; korygowanie rysów było więc rodzajem bluźnierstwa. To, że łatki były francuską modą, czyniło je jeszcze groźniejszymi: obcymi, katolickimi i niosącymi skojarzenia z kiłą, francuską ospą, pozostawiającą zmiany na twarzy, które mogły ukryć.
Choć moda ta w gruncie rzeczy kojarzyła się głównie z prostytutkami, była popularna we wszystkich warstwach społeczeństwa. A stosowali ją przede wszystkim arystokraci mężczyźni, arystokraci. Gdy Henry Bennet, hrabia Arlington, został ranny, zaczął nosić dużą czarną plamę na brzydkiej bliźnie na nosie. W dziele Szekspira Wszystko dobre, co się dobrze kończy (1623) Bertram więc wraca z wojny z łatą / aksamitu na twarzy: czy jest pod nią blizna, czy nie, aksamit wie.
Ale to kobiety były atakowane za noszenie łat. W 1650 r., przybliżonej dacie powstania obrazu alegorycznego, angielski parlament uchwalił ustawę zakazującą manii malowania i noszenia czarnych łat oraz nieskromnego ubioru kobiet. Projekt ustawy został odrzucony, ale jego egzekutorzy stanowili głośną mniejszość. I w tej atmosferze musiał zrodzić się opisywany obraz pokazujący kobiety jako uosobieniem próżności i grzechu, które chcą być piękne za wszelką cenę, nawet za cenę utraty nieśmiertelności duszy i wiecznego potępienia po śmierci. Tezę o takim znaczeniu portretów udowadnia istnienie innego obrazu, który wydaje się że był wykonany przez tego samego malarza. Jest nim obraz reprodukowany w 1949 roku w czasopiśmie Country Life z 11 listopada, należący do Lorda Leigh z Stoneleigh Abbey w hrabstwie Warwickshire. Płótno przedstawia szkielet trzymający strzałę nad sercem białej kobiety noszącej łaty i z umoralniającym napisem.
Można więc założyć, że oba obrazy pochodziły z cyklu większej serii piętnującej próżność i rozwiązłość. Były inspirowane przez zamieszczone w cytowanych księgach ryciny z dwoma twarzami – czarną i białą.
Pięćdziesiąt lat później moda na łatki wykroczyła poza zwykłe upiększenia i stała się instrumentem ekspresji politycznej. Tendencję tę udokumentował The Spectator, zamieszczając tekst, który szczegółowo opisał, jak kobiety o poglądach politycznych używały łatek, aby sygnalizować swoje poglądy. Według The Spectator kobiety popierające partię Wigów umieszczały muszki po prawej stronie twarzy, podczas gdy te popierające Partię Konserwatywną ozdabiały lewą stronę. Podział naszywek na prawą i lewą stronę symbolizował polityczny rozłam między Wigami a Konserwatystami, czyniąc styl mody deklaracją politycznego zaangażowania. Dla tych, którzy woleli pozostać neutralni lub unikać opowiadania się po którejś ze stron, rozwiązaniem było ozdobienie obu policzków. Poprzez symetryczne nakładanie łatek po obu stronach twarzy, kobiety te mogły poruszać się po politycznym krajobrazie bez utożsamiania się z konkretną frakcją. Takie podejście pozwalało im uczestniczyć w trendach mody bez składania jasnego oświadczenia politycznego, prezentując zrównoważone stanowisko lub chęć uniknięcia politycznych sporów.
Skoro wyjaśniliśmy co jest na obrazie i dlaczego, pozostaje jeszcze jego ustalenie jego twórcy. Rodzina Kenyon należała w poł. XVII wieku do niewielkiej społeczności rodzin katolickich z siedzibą w Lancashire. Ich religia stwarza możliwość złożenia zlecenia u Jerome Heskethem (czynnego w latach 1647-1666), który był wziętym portrecistą i, co być może ważniejsze, księdzem jezuitą.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz