W zbiorowej wyobraźni kot uważany był za stworzenie, które wyłania się z nocy i przepada w ciemności. Dlatego uważano go za towarzysza czarownicy, której pomagał w niecnych postępkach. Już we wczesnym średniowieczu ugruntowało się przekonanie o diabelskich związkach kotów, a niebagatelny wpływ na taką opinię miały pisma brytyjskiego pisarza Gualteriusa Mappusa (Waltera Map), który około 1180 roku stwierdził, że podczas rytuałów satanistycznych diabeł zstępuje przed swoich wyznawców w postaci czarnego kota. Czciciele gaszą światło i zbliżają się do miejsca, w którym widzieli swojego pana. Szukają go po ciemku, a kiedy go znajdą, całują go pod ogonem. Czarownice według wierzeń ludu umiały zmieniać się w koty. Przekonanie to było tak głęboko zakorzenione, że uległ mu nawet papież: Innocenty VIII ogłosił w 1484 roku że kot jest ulubionym zwierzęciem diabła i bożkiem wszystkich czarownic. Wzmiankę o bezbożnym kulcie kotów znajdziemy także w dokumentach procesów heretyckich grup religijnych, takich jak katarzy i waldensi. Jest tam zarzut czczenia kotów. Także podczas procesu templariuszy na początku w XIV wieku nie brakowało oskarżeń o pozwalanie kotom na udział w ceremoniach religijnych.
Jednak nie zawsze kot był umieszczany po złej stronie mocy. Niektórzy teologowie doceniali kocie umiejętności łowieckie i koty porównywali z Jezusem, łowcą dusz. Tak ambiwalentna symbolika kota sprawiła, że zwierzę to by o często umieszczane w na obrazach religijnych. Kot bywał więc atrybutem Madonny, gdyż starożytna legenda głosiła, że tej nocy, w którą Chrystus przyszedł na świat, także jej kotka urodziła kocięta.
Ale na słynnym Zwiastowaniu (1534) autorstwa Lorenza Lotto, którego akcja rozgrywa się w sypialni Dziewicy malarz umieścił kota, który przestraszony wizytą anioła Gabriela ucieka z izby, niczym zły duch.
Na przedstawieniach Ostatniej Wieczerzy kot często towarzyszył Judaszowi. Czasem pokazywany był w scence walki z psem wskazując na zaistniały konflikt i wrogość. Siedząc u stóp Judasza symbolizuje zdradę, ponieważ najpierw bawi się z myszą a potem ją zabija. Niektórzy średniowieczni autorzy przyrównywali takie zachowanie do sposobu w jaki diabeł przejmuje dusze. Na przykład William Caxton, angielski wydawca i pisarz żyjący w XV wieku, napisał, że Diabeł często igra z grzesznikiem, tak jak kot bawi się myszą.
Ale mimo tak złej opinii doceniano, że tępiły myszy i trzymano je chętnie w klasztorach, gdzie stawały się przyjaciółmi i towarzyszami ludzi. Wspaniały dowód owej wzajemnej przyjaźni i przywiązania stanowią dzisiaj wiersze irlandzkich mnichów, którzy pochyleni całymi dniami nad uciążliwą pracą, jaką było przepisywanie ksiąg, znajdowali wytchnienie w poezji. W wierszach tych nie tylko wyrażali miłość do książek, lecz także zwierzali się ze z uczucia jakie żywili do ukochanych kotów.
Niezależna i wolna natura kota, zwłaszcza w porównaniu z wierną naturą psa, sprawiła, że temu małemu zwierzęciu przypisano cechę wolności. Dla średniowiecznego człowieka, który wierzył, że zwierzęta zostały stworzone przez Boga, aby służyły ludziom, kot był kłopotliwą anomalią. Niezależnie od tego, jak bardzo był udomowiony, każdy kot nadal był samodzielny i nieskory do posłuszeństwa. Znaczenie to ugruntowało bardzo popularne dzieło jaki była Ikonologia Cesarego Ripy (1593) – bogato ilustrowana encyklopedia, słownik pojęć i alegorii będące wzornikiem dla artystów. Znajdująca się na jego kartach Alegoria Wolności ma przy sobie siedzącego kota.
Okres renesansu i baroku zmodyfikowały artystyczne spojrzenie na koty. Różne dzieła sztuki przedstawiały koty w realistycznym świetle, a mistrzowie sztuki, tacy jak Leonardo Da Vinci, Albrecht Dürer i Rembrandt, poświęcali im swój czas malując je. Koty zaczęły wtedy symbolizować pozytywne znaczenia: u Petera Paula Rubensa w scenie Zwiastowania kot spokojnie śpi w koszyku przy klęczniku, wyrażając spokój jaki przynosi postawa Maryi w chwili Wcielenia.
Niemniej nadal koty stanowiły atrybut rozwiązłych kobiet. Na obrazie Gerrita Dou Młoda dziewczyna przy parapecie okiennym (XVII wiek) pojawiają się symbole lubieżności: trzymany przez dziewczynę kot i łapka na myszy.
W XIX i XX wieku powoli zatraca się głębszy sens kocich przedstawień. Koty w sztuce pojawiają się jako pełne wdzięku stworzenia, a malarzy interesuje głównie ich wygląd, miękkie futerko i pełne wdzięku ruchy. Przyczyniła się do tego głównie uwielbiająca koty królowa Wiktoria. Od niej zaczęto umieszczać koty na portretach podkreślając w ten sposób grację i urodę modelek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz