Szczerze mówiąc nie jestem rusofilem, raczej wręcz przeciwnie. Pamiętam czasy gdy w moim mieście stacjonowały sowieckie wojska a Polska była pod okupacją. Wtedy wszystko co przychodziło do nas z zachodu było czymś kolorowym, świeżym i zaskakującym na tle wszechobecnej szarości. Pamiętam czasy gdy chodziliśmy do sklepu Pewex żeby chociaż na kilka minut znaleźć się w innym świecie, świecie nieużywanych, zafoliowanych płyt winylowych, wód kolońskich i spodni z jeansu. Dzisiaj wszystko wkoło nas się zmieniło, mamy zachód u siebie a wojska sowieckie wyjechały. Co oczywiście nie znaczy, że zapomniałem o tym co nam Sowieci zrobili. Nie myślę tutaj o zwykłych ludziach, takich samych jak my, nie mających wpływu na to co robi władza, o zwykłych szarych obywatelach z ich problemami, troskami i smutkami.
Piszę ten przykrótki wstęp żeby w pewien sposób usprawiedliwić dzisiejszy wpis, bo chciałem napisać o chyba najbardziej obecnie znanym rosyjskim zespole chłodnofalowym. Pisaliśmy tutaj o muzyce z zupełnie odległych kulturowo krajów, podkreślając, że nawet tam powstaje sztuka, która bardzo interesuje nas na tym blogu. Dlaczego zatem nie napisać o rosyjskich kapelach? Tym bardziej że ta jest na prawdę znakomita, robi karierę międzynarodową a ich płyta Dialogues z 2016 roku to muzyczne arcydzieło. Mowa o zespole Motorama. Zacznijmy od trailera tego albumu:
Wygląda ciekawie prawda? Smutek i depresja nie znają granic a ten trailer ma w sobie coś zmysłowego. Zespół używa dość minimalistycznej czarno-białej konwencji tak charakterystycznej dla grup chłodnofalowych, wiadomo wpływ Joy Division... Zobaczmy jak to wygląda w teledysku Hard Times:
Jest też nieraz dość industrialnie, pojawiają się klimaty wielkiego miasta, zobaczmy teledysk realizowany częściowo w Moskwie a częściowo w Barcelonie, utwór I see you:
Strona internetowa zespołu jest bardzo uboga treściowo, aż dziw bierze, że koncertują na całym świecie. Na pewno wymaga jeszcze dopracowania (TUTAJ).
Z dość ubogich informacji udaje się jednak ustalić, że zespół powstał w roku 2005 w Rostowie. Początkowo na pierwszych singlach mocno przypominał brzmieniowo Iana Curtisa i jego kolegów. Obecnie jednak, czego dowodzą powyższe teledyski, ich styl ewaluował i można śmiało twierdzić, że stał się zupełnie unikalny, bardzo minimalistyczny, chłodny i nostalgiczny.
Nagrali jak dotychczas cztery albumy: Alps (2010), Calendar (2012), Poverty (2015) i Dialogues (2016). Liderem grupy jest wokalista i gitarzysta Vladislav Parshin.
Wszystko byłoby pięknie i ładnie gdyby nie jeden fakt. Niestety zespół na koncertach nie potrafi się pozbyć pewnej maniery językowej. Jednak angielski na płytach i na żywo to dwa inne światy...
Pozostaje zatem muzyka studyjna, a jeśli tak to pora na cały album Dialogues. Ostrzegam, bardzo uzależnia...
Zaczęłam słuchać. Brzmi fajnie, ciekawie... więc pewnie posłucham więcej. :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda, przyznam się od dłuższego czasu nie słyszałem równie ciekawego brzmienia. Pozdrawiam i dziękujemy za komentarz.
UsuńA maniera językowa... w sumie to coś, co czasami wzbogaca brzemienie zespołu, albo po prostu jest ciekawe. Niemniej, w tym konkretnym przypadku nie słyszałam, więc nie wiem.
OdpowiedzUsuńChodzi o nagrania live a te na blogu są w wersji studyjnej dlatego nie słychać.
OdpowiedzUsuńIch pierwsza plyta przypomina EDITORS(też pierwszą płytę),może się zgadali po ciuchu...heh
OdpowiedzUsuńEditors byli na swojej pierwszej i drugiej płycie doskonali! Wielu twierdzi że powinni się po drugiej rozwiązać ... Na pewno o nich napiszemy, dla mnie ich najlepszy utwór to PDA.. jest moc, zwłaszcza w wersjach live. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi dwoma pierwszymi płytami,ale dodam odrazu trzecią ,już z goła inną z elektroniką i rozszerzonym klimatem(gary z plastiku) itd...ale dla mnie płyta bardzo konkretna..Póżniej mogliby juz faktycznie nie grać,bo najnowsza akurat dla mnie jest taka sobie i nijaka..Wracając do Motoramy i Editors to Epka"Horse" jest też taka sama jakby ja kolesie z Editors we wczesnym stadium robili...Tak czy siak bardzo dobra..
OdpowiedzUsuńObiecuje posłuchać trzeciej płyty Editors, kiedyś nie dałem rady ale wszystko się zmienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń