piątek, 4 stycznia 2019

Nowy rok, nowy zespół, a może nowe Joy Division? IST IST z Manchesteru, czyli naszym zdaniem jest nieźle

Mój znajomy z Twittera, Chris Tomlins (TUTAJ) w rozmowie na temat obiecujących zespołów z Manchesteru grających w klimatach zbliżonych do Joy Division, czyli takich jakie na tym blogu lubimy najbardziej, wskazał na Ist Ist. Rzeczywiście jest to dość obiecująca grupa, czerpiąca nie tylko z dorobku Iana Curtisa, ale i dość wyraźnie z  dokonań Interpol. Z tym że w przypadku Ist Ist mamy do czynienia z bardziej uwspółcześnioną wersją brzmieniową, nie zapomnijmy, że od rozpadu Joy Division minęło już prawie 40 lat a środki techniczne konwersji dźwięku, jakimi dysponował Martin Hannett (TUTAJ) uległy dramatycznej ewolucji. W każdym razie panowie z Manchesteru brzmią znakomicie.

W wywiadzie z 5.09. 2017 roku (TUTAJ), którego udzielił Andy Houghton - gitarzysta i wokalista zespołu, opowiada o realizacji singla White Swan, ale i o trzech kolejnych (z naszych ustaleń wynika, że chodzi o Stranglers, Silence i Night's Arm). 

W takim razie zacznijmy zapoznanie się z zespołem od White Swan właśnie: 


Podobieństwa do Joy Division są dość oczywiste, i nie tylko muzyczne ale i wizualne. Zamiast londyńskiego metra w którym Anton Corbijn (TUTAJ) wykonał kultowe dziś ujęcia legendarnej grupy Iana Curtisa mamy jakiś tunel, jest czarno - biała konwencja, no i charakterystyczne ujęcia od tyłu. No ale nie da się ukryć, że brzmienie jest głębsze, wokal nieco mocniejszy i całość zrealizowana jest według najnowszych konwencji, po prostu dobrze się tego słucha, a powodu pani w teledysku, nawet miło ogląda...

W dalszej części wywiadu muzyk opowiada o coraz większej ilości koncertów jakie daje zespół podkreślając rolę muzyki w ich życiu. Dążą do jej propagowania, a nie do tego żeby być sławnymi, czy znanymi. Dalej rozmowa ewoluuje w kierunku amerykańskich i brytyjskich zespołów podobnego nurtu, pojawiają się Interpol (TUTAJ), The Strokes, The Yeah Yeah Yeahs czy The National.

Skupmy się teraz na pierwszym poważnym wydawnictwie z 2018 roku zatytułowanym Spinning Rooms, a zawierającym pięć utworów: Preacher's Warning, I'm Not Here, An Interlude, Emily i Diversion.

Pierwszy utwór posiada dość minimalistyczny i prosty w przekazie teledysk, warstwa muzyczna natomiast jest o wiele ciekawsza:

Drugi jest dostępny w wersji koncertowej z grudnia 2017 roku z Bolton. Przy okazji można zapoznać się z, lekko mówiąc, skromną choreografią zespołu i dowiedzieć się, że tak na prawdę jest ich tylko trzech.
To może teraz Emily, którą obejrzyjmy w wersji z 2018 roku z koncertu w Salford, aby przekonać się, czy przez te dwa lata coś uległo zmianie. Przy okazji proszę zwrócić uwagę na ilość ludzi...


Wygląda to już znacznie lepiej, jest oświetlenie, lepsza jakość dźwięku, niepotrzebnie jednak basista naśladuje Petera Hooka... a tak w zasadzie pojawia się też element naśladownictwa Iana Curtisa (płaszcz)..

Finalnie Diversion z tego samego koncertu, ale ujęcie z innej perspektywy:


I tutaj zaskoczenie, bardzo ciekawy utwór, niekonwencjonalny, i z  pauzą w środku. Chyba jedna z ich ambitniejszych piosenek.  Powinni jednak zmienić image basisty, zbyt mocno się kojarzy, a ślepe naśladownictwo wzbudza jedynie irytację i śmiech politowania...

Na koniec jeszcze znakomity muzycznie i wizualnie teledysk Exist, to najnowsze dzieło zespołu z EPki Everything Is Different Now z 2019 roku: 


Recenzje Spinning Rooms wskazują na dość optymistyczne przyjęcie zespołu i zawierają bardzo zbliżone spostrzeżenia do naszych. Pierwsza z nich (TUTAJ) jest ciekawa, a esencją jej jest zdanie: The prominent bass, deep vocals and often introspective lyrics coupled with the fact that they are a Manchester band means it would be easy, but slightly lazy, to make Joy Division comparisons.

Druga (TUTAJ) pozwala nam ustalić skład zespołu: Adam Houghton (wokal, gitara),  Joel Kay (perkusja) i Andy Keating na basie... Z tej recenzji znowu esencja: Not only do the Manchester three craft a shadowed sonic landscape with fear around each corner, but they convey it with an elegance and simplicity that dances with social commentary, visiting themes of solitude, romance, and psychosis.

The voices which source the Joy Division comparisons deserve a long, hard look. Ist Ist savage their own gap between all that punk and digitalism with a 21st century originality to burn.


A co my pisaliśmy powyżej?

Płyty zespołu do nabycia TUTAJ.

Jeszcze słowo o okładce. Czy większość zespołów  chłodnofalowych musi zrzynać z An Ideal for Living, zaprojektowanej przez Steve'a Mc Garry (TUTAJ)?

Ogarnijcie się do cholery!   


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz