Jeśli zapytam, o jakiej bardzo ważnej płycie nurtu chłodnofalowego lat 80-tych jeszcze nie pisaliśmy i dlaczego, to odpowiedź będzie jedna. Chodzi o znakomity Dreamtime zespołu the Cult. Nie pisaliśmy o nim bo płytę mam w swojej kolekcji i to oryginał z epoki, natomiast z YouTube album jest notorycznie usuwany.
Postanowiłem zatem połączyć przyjemne z pożytecznym i przedstawić płytę wraz z koncertem, który też znika z YT z prędkością światła. Jako całość (jeden film) został wielokrotnie usunięty i jest praktycznie niedostępny, natomiast można go złożyć z pojedynczych piosenek, co uczyniliśmy (choć niestety jest kilka utworów audio, ale na szczęście z tego samego koncertu) i dlatego dzisiaj możemy tego wszystkiego posłuchać i obejrzeć.
Sam album Dreamtime to debiut zespołu wydany w 1984 roku. Jest znakomity, mroczny, okraszony niesamowitym wokalem Iana Astbury i gitarą Billy Duffyego.
Postanowiłem zatem połączyć przyjemne z pożytecznym i przedstawić płytę wraz z koncertem, który też znika z YT z prędkością światła. Jako całość (jeden film) został wielokrotnie usunięty i jest praktycznie niedostępny, natomiast można go złożyć z pojedynczych piosenek, co uczyniliśmy (choć niestety jest kilka utworów audio, ale na szczęście z tego samego koncertu) i dlatego dzisiaj możemy tego wszystkiego posłuchać i obejrzeć.
Sam album Dreamtime to debiut zespołu wydany w 1984 roku. Jest znakomity, mroczny, okraszony niesamowitym wokalem Iana Astbury i gitarą Billy Duffyego.
Okładka, zaprojektowana przez Davida Fathersa robi niesamowite wrażenie, wygląda jak skóra węża a grafika nawiązuje do tytułu. Po drugiej stronie zdjęcia członków zespołu (autorstwa Paula Venninga, który jest też autorem ilustracji) i tracklista.
Całość wydana przez Beggars Banquet.
Ciekawostką jest koperta w której umieszczono winyl. Po jednej stronie znajduje się tekst tytułowego utworu:
po drugiej natomiast notatka, że celem otrzymania dodatkowych informacji o zespole czy tekstów, należy napisać na adres wytwórni, i nie zapomnieć o dołączeniu dużej, zaadresowanej do siebie koperty ze znaczkiem (tzw. S.A.E - stamp addressed envelope). Są też podziękowania i informacja o dostępnym na kasecie VHS koncercie (pamiętajmy, że jesteśmy w epoce przed DVD i Internetem...).
Płyta posiada bardzo ciekawą grafikę również na krążku, z nadrukiem zdjęcia wokalisty,Iana Astbury.
Album udało mi się zakupić, po dość długich polowaniach, na jednej z aukcji internetowych, w stanie idealnym. Właśnie spojrzałem, tak są dostępne nawet teraz w cenach od 12 do 40 USD w zależności od jakości.
A koncert? Dziś prezentujemy go w wersji rozszerzonej, która ukazała się w 1996 roku w Kanadzie. Zespół poprzez bardzo klarowne brzmienie (dwie gitary i perkusja) wprowadza dość charakterystyczny klimat. Do moich faworytów należą - pierwsze dwa utwory, czyli 83rd Dream i God's ZOO, jak i nastrojowy A Flower in the Desert.
Jednak absolutnym mistrzostwem świata i jednym z najlepszych utworów the Cult jest niesamowity Butterflies...
The wild wide eye with her painted wing
She crushed the gray boy
Don't you know my selfishness was my suicide
Her painted wing became my suicide, suicide
The whole world did not start to cry
They just got inside me
And now they walk behind me
They walk behind me
They walk behind me
Oh lord
Like little dogs
Like stony dogs, you know
Stony dogs
Stony dogs
They walk behind me, oh lord
They walk
Behind me
Behind me, oh lord
A to czy Astbury wykonuje fragment moonwalka (ok.2:18) pod wpływem Jacksona, czy też wymyślił go sam - pozostaje pytaniem otwartym... Niemniej wykonanie tego utworu, jak i zresztą kilku innych pokazuje, że the Cult dysponowali wtedy doskonałymi muzykami, bowiem nie tylko gitara, czy wokal ale i sekcja rytmiczna (Nigel Preston na perkusji i Jamie Stewart na basie) są absolutnie bez zarzutu...
Czy ktoś dzisiaj jeszcze tak gra?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
The Cult - Dreamtime, Beggars Banquet 1984, realizator nagrań: John Brand, tracklista: Horse Nation, Spiritwalker, 83rd Dream, Butterflies, Go West, Gimmick, A Flower In the Desert,Dreamtime, Rider in the Snow, Bad Medicine Waltz.
DVD - Dreamtime live in the Lyceum, 20.05.1984, tracklista: 83rd Dream, Gods Zoo, Gimmick, Bad Medicine Waltz, A Flower In The Desert, Go West (Crazy Spinning Circles), Butterflies, Dreamtime, Christians, Spiritwalker, Horse Nation, Bone Bag, Ghost Dance, Brothers Grimm, Moya.
Całość wydana przez Beggars Banquet.
Ciekawostką jest koperta w której umieszczono winyl. Po jednej stronie znajduje się tekst tytułowego utworu:
po drugiej natomiast notatka, że celem otrzymania dodatkowych informacji o zespole czy tekstów, należy napisać na adres wytwórni, i nie zapomnieć o dołączeniu dużej, zaadresowanej do siebie koperty ze znaczkiem (tzw. S.A.E - stamp addressed envelope). Są też podziękowania i informacja o dostępnym na kasecie VHS koncercie (pamiętajmy, że jesteśmy w epoce przed DVD i Internetem...).
Płyta posiada bardzo ciekawą grafikę również na krążku, z nadrukiem zdjęcia wokalisty,Iana Astbury.
Album udało mi się zakupić, po dość długich polowaniach, na jednej z aukcji internetowych, w stanie idealnym. Właśnie spojrzałem, tak są dostępne nawet teraz w cenach od 12 do 40 USD w zależności od jakości.
A koncert? Dziś prezentujemy go w wersji rozszerzonej, która ukazała się w 1996 roku w Kanadzie. Zespół poprzez bardzo klarowne brzmienie (dwie gitary i perkusja) wprowadza dość charakterystyczny klimat. Do moich faworytów należą - pierwsze dwa utwory, czyli 83rd Dream i God's ZOO, jak i nastrojowy A Flower in the Desert.
Jednak absolutnym mistrzostwem świata i jednym z najlepszych utworów the Cult jest niesamowity Butterflies...
The wild wide eye with her painted wing
She crushed the gray boy
Don't you know my selfishness was my suicide
Her painted wing became my suicide, suicide
The whole world did not start to cry
They just got inside me
And now they walk behind me
They walk behind me
They walk behind me
Oh lord
Like little dogs
Like stony dogs, you know
Stony dogs
Stony dogs
They walk behind me, oh lord
They walk
Behind me
Behind me, oh lord
A to czy Astbury wykonuje fragment moonwalka (ok.2:18) pod wpływem Jacksona, czy też wymyślił go sam - pozostaje pytaniem otwartym... Niemniej wykonanie tego utworu, jak i zresztą kilku innych pokazuje, że the Cult dysponowali wtedy doskonałymi muzykami, bowiem nie tylko gitara, czy wokal ale i sekcja rytmiczna (Nigel Preston na perkusji i Jamie Stewart na basie) są absolutnie bez zarzutu...
Czy ktoś dzisiaj jeszcze tak gra?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
The Cult - Dreamtime, Beggars Banquet 1984, realizator nagrań: John Brand, tracklista: Horse Nation, Spiritwalker, 83rd Dream, Butterflies, Go West, Gimmick, A Flower In the Desert,Dreamtime, Rider in the Snow, Bad Medicine Waltz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz