wtorek, 10 grudnia 2019

Sztuka Thierry Urbain: Niesamowite poczucie bezruchu emanuje z tych wszystkich miejsc...

Po raz kolejny prowadzimy naszych czytelników ścieżką minimalizmu w czaro-białe krajobrazy. Tym razem jest to pejzaż architektoniczny. Autorem zestawu fascynujących fotografii jest Thierry Urbain (ur. 1960 r.), który mieszka i pracuje w Paryżu, choć pochodzi z Lotaryngii

Ukończył Ecole Régionale des Beaux Arts de Nîmes oraz Ecole Régionale des Beaux Arts w Saint Etienne i zaraz potem, w 1985 r. zaczął wystawiać swoje prace na wystawach indywidualnych i zbiorowych. Jego zainteresowania można sprowadzić do 3A: archeologii, architektury i antyku. To, co robi z przestrzenią na swoich fotografiach, jest niczym praca archeologa, którzy na nowo stwarza przebrzmiałe światy upadłych cywilizacji. Same nazwy serii jego prac: Archeologia, Babilon czy Qsar el Saràb przenoszą nas w przeszłość… 

Urbain odkrył zasadę architektury starożytnych ludów Bliskiego Wschodu: hieratyczność majestatycznych struktur złożonych z gładkich bloków bazaltu. Potężne struktury harmonijnie piętrzą się przed naszymi oczami, wprowadzając spokój swoją zwalistością. Te budowle nie potrzebują dekoracji, ich ozdobą jest cień, wywołany oświetleniem pochodzącym z jednego źródła światła.  







Wyimaginowane krajobrazy budzą niekreśloną tęsknotę… Za czym? Za tym, co nieznane i egzotyczne. Jedynie tym pozostaje niezmienne jest poczucie bezruchu, które emanuje z tych wszystkich miejsc, podlegającym jedynie zmianom atmosferycznym. Idąc naprzeciw tym pragnieniom, fotograf podróżuje na Bliski Wschód, odwiedzając znajdujące się tam misje archeologiczne. 

Był w Fara, w Hassuna, podczas wykopalisk w Byblos i w Kish. Zapisał swoje wrażenia stamtąd: Jakby czas nie minął. Położenie tych miejsc, fotografia, ruiny nadały mu mocny i niepokojący smak wieczności. Nigdy na cmentarzu w Djemdet Nasr, na cmentarzu Obeida lub w grobowcu w Kheit Quasim, nie przyszło mu do głowy, że jest tam śmierć. Szkielety lub to, co z nich zostało, były spokojne, a później poprzez czarno-białe odbitki pozwolił im ponownie spocząć w spokoju (LINK).
 
Nic zatem może dziwnego, że jednym z ulubionych utworów artysty jest temat muzyczny z filmu Diuna?  


 Opowieści o wiecznie żyjącym władcy nieistniejącego świata. 
Jeśli czujecie niedosyt, zajrzyjcie na stronę artysty (LINK) albo po prostu czytajcie nasz blog. Tutaj codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w manstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz