niedziela, 22 grudnia 2019

W rocznicę śmierci Grzegorza Ciechowskiego: Biała flaga Republiki - piosenka o wielu obliczach

Biała flaga, czarna wstęga, Republika to potęga – mówili o swoim zespole fani. Biała flaga - kultowa piosenka napisana przez Grzegorza Ciechowskiego (o którym pisaliśmy TUTAJ), wokalistę, keyboardzistę, flecistę, kompozytora, autora tekstów, producenta…

Muzyk zaczynał w roku 1976 w roli flecisty zespołu Jazz Formation, półtora roku później trafił do Res Publiki braci Rucińskich, przekształconej w 1981 w Republikę. Jak na warunki polskie, od początku byli inni, odróżniali się konsekwentnym strojem, w którym wybijały się ukośne biało-czarne pasy na krawatach i czarne ubrania. Ich wygląd był budowany równie świadomie co image Joy Division. Był jasnym przekazem, niebudzącym wątpliwości w czasie trwającego stanu wojennego – wyrażał podział na my i oni, dobrzy i źli. To rozpalało emocje. Te szczególnie dały o sobie znać w Jarocinie (o festiwalu z 1984 r. pisaliśmy TUTAJ). Zagrali tam w 1982 r. (fragmenty koncertu nadała radiowa Trójka LINK), w 1983 roku zespół nie wystąpił, bo jeden z muzyków rozchorował się. Na znak protestu publiczność spaliła ich flagi i płyty. Podobnie w 1985 r. (tutaj jest zapis Białej Flagi z tego występu LINK), zostali przywitani pomidorami, maślanką i gwizdami, a w ich kierunku leciały hasła Biała flaga, czarne pasy, Republika to kutasy. Mimo to potrafili przełamać tę niechęć i po kilku piosenkach publiczność uspokoiła się, a na koniec zaśpiewała im 100 lat. Ale zespół nie dał się kupić i nie dał nic na bis. Który z utworów powinien wtedy zabrzmieć? Niewątpliwie właśnie Biała flaga, która według wersji komunistycznej cenzury napisana została na znak protestu przeciwko stanowi wojennemu w Polsce. Pierwszy raz Republika wykonała ją 25 kwietnia 1981 roku. Jej tekst pojawił się na płycie z 1982 roku a w 1981 r. brzmiał tak LINK:
 
Gdzie oni są
gdzie wszyscy moi przyjaciele -ele-ele-ele-ele-ele
zabrakło ich
choć zawsze było ich niewielu -elu-elu-elu-elu-elu

Schowali się
po różnych mrocznych instytucjach -ucja-ucja-ucja-ucja-ucja
pożarła ich
galopująca prostytucja -ucja-ucja-ucja-ucja-ucja

Gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam

Co to za pan
w tych kulturalnych okularach
jak się stara ładnie siedzieć i wysławiaaaaaaać
ach co za ton co za ukłon
co za wiara w każdym zdaniu
i jakie mądre przekonania -ania-ania-ania-ania-ania

Gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam

Oto są oto wszyscy są
przyjaciele moi z wielu stron
co za pochód co za piękny krok
maszerują ramię w ramię wprost
i w bamboszach, w garniturach
z pidżamami pod pachami
z posadami, podatkami i z białymi chorągwiami
idą tłumy ich tłumy ich
tłumy ich tłumy ich
tłumy ich tłumy ich
tłumy ich...
gdzie oni są
gdzie oni są
zabrakło ich
zabrakło ich

gdzie oni są
zabrakło ich
gdzie oni są
zabrakło ich
gdzie oni są
zabrakło ich
gdzie oni są
zabrakło ich
gdzie oni są
gdzie oni są
zabrakło ich...

gdzie oni są są są są
są są są są są są są są...

 

Kiedy Republika reaktywowała się w 1991 roku, nagrała ponownie swoje przeboje z pierwszego okresu działalności. W przypadku Białej flagi Ciechowski postanowił zmienić tekst. Tłumaczył się z tego tak: Ostatnio dużo podróżowałem. W Londynie, Paryżu, Berlinie, Nowym Jorku - wszędzie ich spotykałem. Tych, którzy nie będąc pewni swojego wyboru, namawiali mnie na to samo: Zostań tu. Większość z nich obumarła. Wolą być tam barmanem czy kierowcą niż tu artystą - i to jest ich biała flaga, którą wywiesili w 1991 roku.  1991 rok LINK:
 
Gdzie oni są
gdzie wszyscy moi przyjaciele
zabrakło ich
choć zawsze było ich niewielu
schowali się
po różnych miastach różnych nacjach
pożarła ich
galopująca emigracja

Gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam

Co to za pan
po drugiej stronie oceanu
"ja już chyba nie przyjadę
no bo po co i do kogo?"

Ach co za ton
jaki akcent
czy pozostał tylko po nim
ten długi numer telefonu

Gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam

Oto są oto są oto wszyscy są
przyjaciele moi starzy z wielu stron
jaki pochód co za pochód
co za piękny krok
i ramiona wyciągają do mnie
mówią: CHODŹ

Namawiają na to samo
no bo nie chcą być sami
ale prawda o nich dla mnie
jeszcze gorsza od prawdy
bo umarli bo ich nie ma
bo wypadli tu z życia
bo umarli bo ich nie ma
pozostały cienie:

Ania - w Ameryce
Tomek-Holandia
Janek-nie wiadomo
Kasia - Australia
Andrzej-Toronto
Gruby-nie wiadomo
Róża - Południowa Afryka
Ewa - Ameryka Ameryka Ameryka

"Cześć! Jestem tu od roku. Ato jest mój samochód.
Cześć! Jestem tu dwa late. Przyjechałam do brata..."

Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
 

I co tu ukrywać, ta wersja jest nadal aktualna.

Ten wariant Białej flagi przetłumaczono na angielski i brzmi tak:

Where are they?
All of my friends
They are missing
Though I've never had many of them

They've hidden themselves
In various dark institutions
They've been devoured
By running prostitution

Where are my friends
Fighters from those years
I've never had many of them
Now I'm alone

Who's that man
In these cultural glasses
He tries to sit and talk pretty
What a tone, what a nod
What a standard
in each sentence
And such clever beliefs

Where are my friends
Fighters from those years
I've never had many of them
Now I'm alone

Now there they're all
My friends from countless sides
What a march, what a beautiful step
Marching straight hand in hand
In slippers and in suits
With pyjamas under their arms
With jobs, taxes and white flags
Masses of them are going
Masses of them
Masses of them
Masses of them

Where are they
Where are they
They are missing
They are missing
 


Mamy więc dwie oficjalne wersje tej piosenki, w tym jedna został przetłumaczona. Ale to nie wszystko. Na każdej płycie, w każdym nagraniu, utwór jest inaczej interpretowany. Pierwotna, oryginalna wersja singlowa z 1981 roku pojawiła się na płycie w 1982 r., potem była wersja z 1991 ze zmienionym tekstem, zarejestrowana wraz z koncertem unplugged, następnie remiks, koncert w Trójce i koncert w Roskilde (fragment ich występu jest tutaj LINK).

Takie piosenki jak ta zjednywały Ciechowskiemu i Republice albo Republice i Ciechowskiemu nie tyle fanów co prawdziwych przyjaciół a nawet wyznawców (pisaliśmy o tym TUTAJ). Wojciech Budny, operator TVP, który w latach 80. był częstych gościem w toruńskiej Od Nowie tak to wspominał: To było szaleństwo. Ludzie skrzykiwali się z całej Polski. Przyjeżdżali do Torunia, aby koczować pod lufcikiem ich sali, gdy ćwiczyli. Na kaseciaki nagrywali całe próby. Łącznie z bluzgami Ciechowskiego, gdy Republice coś nie wychodziło.  (…) Zbyszek Krzywański puszczał mi kiedyś fragmenty nieskończonej płyty Republiki. Gdyby nie śmierć Ciechowskiego, to jestem przekonany, że tym albumem wywróciliby do góry nogami cały muzyczny świat. To, co później wydano z tego materiału było najsłabsze. Tam były inne, lepsze premierowe perełki. Piosenki miały już linie wokalne. Problem polegał na tym, że brakowało słów. Grzegorz śpiewał na tych materiałach po „norwesku”, czyli w wymyślonym przez siebie języku. Gdyby zdążyli to wydać przed jego śmiercią, album miałby taką samą siłę rażenia jak „Nowe sytuacje” w latach 80” (LINK). 

Wypada zatem, dziś w dzień kolejnej rocznicy śmierci Grzegorza Ciechowskiego   żałować, że te nieskończone kawałki nie ujrzały światła dziennego… A może jednak dałoby się je wydać? 

Świat przecież czeka, aby go wywrócić.

A my z nim...


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz