Prezentowaliśmy naszym czytelnikom dzieła wielu artystów, lecz dzisiaj chcemy zwrócić ich uwagę tylko na jeden obraz. Jest to nokturn, czyli nocny krajobraz, wykonany przez angielskiego malarza epoki wiktoriańskiej: Johna Atkinsona Grimshaw.
Obraz ten nosi tytuł: Moonlight Walk (Spacer w świetle księżyca) i rzeczywiście, wyobraża aleję oświetloną księżycowym, bladym blaskiem, po której podąża niewielka sylwetka oddalającego się od nas wędrowca. I niby wszystko jest na nim tak jasne, jak księżycowe światło, jednak tylko na pierwszy rzut oka. Bo gdy przyjrzymy się bliżej, dostrzeżemy tajemnicę: Drogą przez las, w środku nocy, idzie człowiek. Jest sam. Wokół nie widać żadnego domu, żadne okno nie prześwieca przez gęstwinę drzew. Patrzymy na obraz i zaczynamy zadawać sobie pytania: Czy piechur właśnie wyszedł z jakiegoś domu, czy do niego podąża? Co go skłoniło do ruszenia w drogę? Nagie gałęzie drzew wskazują na porę roku - nie jest to lato, raczej późna jesień lub zima. I wydawałoby się zwykły spacer, już taki nie jest, zaczyna budzić w widzu uczucia smutku bliskiego nostalgii podszytego niepokojem.
Autor dzieła, John Grimshaw, był równie zagadkową postacią. Niby wiódł poukładane, przewidywalne życie: urodził się w Leeds w 1836 roku, jego ojciec był policjantem, a oboje rodzice ortodoksojnymi protestantami. Jego matka zdecydowanie nie pochwala malarskich zainteresowań syna, raz nawet zniszczyła mu farby. Pomimo tego, w 1861 roku, w wieku 24 lat, ku zdziwieniu rodziców, John porzucił pracę urzędnika na kolei i został malarzem. Artysta jest uważany za samouka - lecz nie wydaje się aby to było możliwe. Obrazy Grimshawa są wykonane z wielkim talentem, znać w nich biegłość techniki malarskiej. Wydaje się, że musiał pobierać nauki i to w kręgach powiązanych z nurtem prerafaelitów, których sposób ekspresji, zamiłowanie do szczegółów i świetlistość barw są charakterystyczne dla stylu tego malarza.
Podobno przenosił na płótno wrażenia z nocnych spacerów z żoną Teodozją Hubbard. Po ślubie zamieszkali w małym domku w Leeds i nocne przechadzki były jedną z niewielu przyjemności, na które mogli sobie pozwolić. Jednak czy jego prace nie noszą znamion wpływu sztuki fotograficznej? Szczegółowo odwzorowano na nich każdy detal krajobrazu, więc nie mogły powstać z pamięci.
Malarz zmarł na gruźlicę w 1893 r. Odniósł sukces, jego obrazy spodobały się wybrednej, arystokratycznej i mieszczańskiej publiczności, wśród której miały spore wzięcie. Oprócz licznych dzieł pozostawił po sobie gromadkę dzieci (miał ich piętnaścioro). Troje spośród nich także zostało malarzami. A mimo to najchętniej malował samotne postaci, zagubione gdzieś na drodze, w środku lasu, w zimową noc...
Jeśli czytelnikom naszego bloga spodobał się prezentowany obraz i chcieliby zobaczyć więcej prac tego malarza, to są one publikowane TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Niebywale znakomity malarz.
OdpowiedzUsuńJak każdy u nas...
Usuń