sobota, 4 kwietnia 2020

Po atakach Ian Curtis wracał na scenę i występował dalej - This Searing Light, the Sun and Everything Else, Joy Division the Oral History, nasza recenzja cz.12

 
Ostatnio skupiamy się na najnowszej książce Jona Savagea o Joy Division. Poddajemy jej treść analizie i jak dotychczas omówiliśmy rozdziały: jedenasty (TUTAJ) dziesiąty (TUTAJ), dziewiąty (TUTAJ), ósmy (TUTAJ), siódmy (TUTAJ), szósty (TUTAJ), piąty (TUTAJ), czwarty (TUTAJ), trzeci (TUTAJ), drugi (TUTAJ) i pierwszy (TUTAJ).

Rozdział 12 obejmuje okres od kwietnia do maja 1980 roku, i zobrazowany jest zdjęciem notatki jaką Ian Curtis sporządził dla Roba Grettona po nagraniu sesji Closer. W tym czasie odbyły się ważne koncerty zespołu, tak też zagrali 2, 3 i 4.04. w Moonlight Club w Londynie, a 4.04. dodatkowo w Rainbow Theatre. Bernard Sumner wspomina, że w tamtym czasie Ian Curtis zaczął dostawać ataków epilepsji na scenie. Podczas koncertu gdy wspierali Stranglers  po zakończeniu Atrocity Exhibition ciągle tańczył. Zakręcił się wkoło i upadł na perkusję w trakcie ataku, których wtedy miał kilka. Zabrali go do garderoby a ten powtarzał że chce zostać sam. Po ich powrocie zastali go zapłakanego a oni czuli się zupełnie bezradni i nie wiedzieli co mają robić i jak mu pomóc.

Stephen Morris twierdzi, że po atakach zabrali go na kolejny koncert, bowiem powtarzał im, że czuje się dobrze. Terry Mason wspomina jak szli wtedy do klubu Moonlight na koncert, i wiedzieli, że publika przyjdzie tam nie dla supportów tylko  żeby obejrzeć Joy Division. Ian był zmęczony i wyglądał dosłownie jak zmięty na scenie, wtedy powinien sobie odpuścić, to było jak alarm. W tamtym czasie jednym z jego ulubionych filmów był Eraserhead Lyncha, a to bardzo dziwny film. Sytuacja w jakiej znalazł się Ian przypominała sytuację głównej bohaterki tego filmu.
Tony Wilson opowiada jak wtedy członkowie Joy Division podczas występów zaczęli spoglądać co dzieje się z Curtisem. Stwierdza, że pomysł dwóch koncertów jednego dnia był chory, i powinien za to przeprosić. Lindsay Reade opowiada jak ataki nasiliły się ze wzrostem intensywności koncertów. Było to równoczesne z nasileniem się problemów osobistych Curtisa - miał dziecko a jego małżeństwo rozpadało się, kochał inną kobietę. Był człowiekiem bardzo honorowym i nie chciał nikogo urazić a każdemu dogodzić. Wtedy w Rainbow (warto zobaczyć TUTAJ) publika myślała że atak to część show, ale on wiedział, że coś się kończy, bo tego nie można już było kontrolować. Sumner wspomina jak Curtis chciał wtedy odejść z zespołu, kupić mały sklepik w Portsmouth i napisać książkę. Powinien przestać śpiewać przynajmniej na rok. Ian był wtedy bardzo otwarty na sugestie, ale nikt z zespołu mu tego nie zasugerował. 

8.04.1980 roku doszło do koncertu w Derby Hall w Bury (warto zobaczyć TUTAJ). Stephen Morris wspomina, że koncert był w poniedziałek dwa dni po pierwszej próbie samobójczej Iana Curtisa. Wspomina, że sugerował Grettonowi odwołanie ale ten tylko się zezłościł. Ian miał wówczas plany wyjazdu do Holandii i otwarcia księgarni. Przekonali go żeby tego nie robił. Jednak wie, że gdyby tak zrobił, dzisiaj by pewnie żył. Sumner wspomina że Curtis przyznał się, jak po pierwszej próbie samobójczej wpadł w panikę i sam zadzwonił po pogotowie. Bał się, że jeśli dozna udaru mózgu i go odratują, to stanie się problemem dla bliskich. Sumner mu nie wierzył, był pewny, że to tylko próba wołania o pomoc. W szpitalu był pod opieką psychiatry, a oni mieli już wysprzedany koncert, a tych nigdy nie odwoływali. Na koncert zabrał go Tony. Nie był w stanie występować, powinien być w szpitalu. Co było dalej wiadomo z naszych wcześniejszych tekstów, próba zastępowania Curtisa przez Hempsalla i Toppinga zakończyła się awanturą, publika chciała Curtisa i kompletnie nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Hempsall opowiada że zadzwonił do niego Sumner i powiedział, że Ian jest chory a oni mają dziś wieczorem koncert. Zaproponował mu występ. Ten wyraził zgodę i pojechał do Bury. Zdziwił się kiedy na miejscu zobaczył Iana. Kiedy Section 25 zaczęli grać ich hit Girls Don't Count Hook, Morris i Sumner wyszli na scenę i dołączyli. Wtedy też wyszedł on i Simon Topping i zaczęli śpiewać w chórkach. Po tym wszyscy zeszli a został on i trzech członków Joy Division. Zagrali Digital i LWTUA a Ian był wtedy w garderobie. Zdecydował się wyjść i zaśpiewać kilka wolniejszych piosenek, stwierdził bowiem że czuje się OK. Wykonali The Eternal i Decades po czym zszedł, weszła wtedy reszta muzyków i wykonała cover Velvet Underground - Sister Ray. To trwało razem około 40 minut i zdenerwowało publikę. Zaczęła się awantura. Lindsay Reade stała nad sceną i oglądała koncert z góry. Przeraziła się gdy zaczęły latać butelki. Zobaczyła jak Rob zeskoczył ze sceny i zaczął bójkę. Tony został wtedy ranny w głowę, to była lekcja dla wszystkich, że pewnych rzeczy nie powinno robić się w pośpiechu. Hook podobnie  jak w filmie Shadowplayers który u nas opisywaliśmy, wspomina że awanturę wywołali ludzie wpuszczeni za darmo przez Grettona filantropa. Pamięta jak po koncercie Ian był załamany bójką, zaczepiła go jakaś fanka a Hook ją odgonił i powiedział że ma spir%#@ać. Sumner wspomina że obwiniał się za całe to zajście, Curtis po nim kompletnie się załamał i trafił znowu do szpitala. Nazywa siebie pierd@#$nym idiotą. Twierdzi, że nie powinni wtedy pozwolić wyjść mu ze szpitala. Lindsay wspomina, że całe to wydarzenie było też spowodowane wcześniejszym koncertem A Certain Ratio, publika nie chciała po tygodniu znowu ich oglądać, chcieli Joy Division. Kilka dni po tym Ian Curtis miał jej powiedzieć,że widział zespół grający bez niego i wydawało mu się jakby patrzył na wszystko z góry. Dawali sobie radę bez niego i powinno tak już pozostać. 

Dalsza część rozdziału poświęcona jest opisowi koncertu Factory I z 11.04.1980. Ten fragment zaczyna się od przytoczenia wspomnień Deborah Curtis z jej książki. Poszła na show, bo oczekiwała bardziej intymnego spotkania z mężem, ten mieszkał wtedy u Tonyego Wilsona. Tak jednak się nie stało, spotkanie było krótkie a od dziewczyn przy barze dowiedziała się, co wydarzyło się w Londynie podczas realizacji Closer. Chodziło o mieszkanie i relację z Annik. Ona miał problemy z opłaceniem czynszu, podczas gdy jej mąż i Annik żyli w luksusowych warunkach, on miał wobec  Annik stosunek służalczy, za to ona rozkazywała mu jak wiernemu pieskowi. Wypiła kilka drinków, próbowała zwrócić na niego swoją uwagę, w złości nawet rzuciła w niego swoją torebką. Ktoś jej później powiedział, że Ian miał zamiar być z nią w domu tego wieczoru, ale zmienił przez to zdanie. Postanowiła wtedy, że musi skończyć to małżeństwo a on wyszedł z klubu sam. 

Bob Dickinson podkreśla jak charyzmatyczni stali się wówczas muzycy Joy Division. Teksty i zachowanie sceniczne Iana Curtisa było aktem poświęcenia części siebie dla publiki. Najbardziej szokujące było, jak po atakach wracał na scenę i występował dalej. Część publiki myślała że ta wyreżyserowane show.
Następnie Sumner wspomina, jak Curtis mieszkał u niego przez tydzień. Cierpiał na bezsenność. Kiedyś szli przez cmentarz i pokazał mu groby, wspominał, że on mógł tutaj teraz tak leżeć... Ale spotkał się tylko z pomrukiwaniem wokalisty zespołu. Wspomniał też, że Curtis był bardzo zdeterminowaną osobą. Dalej następuje opis hipnozy jakiej poddał Sumner Curtisa, co w szczegółach opisaliśmy wcześniej, przytaczając  pełną transkrypcję zapisu hipnozy jak i ocenę jej historycznej wiarygodności (TUTAJ). 


Tony Wilson opowiada jak troszczył się o zdrowie Curtisa po jego przedawkowaniu. Gdy mieszkał z nimi mocniej zaprzyjaźnił się z Lindsay a Tony zastanawiał się czy to było dobre, bo Ian był tak samo zwariowany jak ona. Ta z kolei wspomina jak wtedy gdy w ich domu w Charlesworth zbliżyła się do Curtisa, byli dla siebie jak brat i siostra, słuchali głównie muzyki - Lou Reed i Iggy Pop. Mało rozmawiali, z początku denerwowało ją wieczne palenie Iana ale przywykła. Pod koniec tego  tygodnia oboje mieli bardzo depresyjne nastroje. Annik Honore słuchała Closer na walkmanie z kasety, próbowała zrozumieć teksty, zdawała sobie sprawę w jak wielkiej depresji był Ian Curtis. Wspomniała o tym Tony Wilsonowi, ten wcześniej spotkał ich w Londynie, mieli całą noc spacerować po ulicach. Po czym wracali razem pociągiem, gdy Ian wysiadł w Macclesfield zaczęli rozmawiać. Tony wspomina, podobnie jak w dokumencie o zespole, że nie ma się czego obawiać, że to tylko sztuka i literatura. Nie podzielał strachu Annik. Ta wspomina jak wtedy wyjechała na tydzień na urlop do Egiptu i czytała książkę Idiota Dostojewskiego. Cały czas słuchała Closer z kasety i płakała. Zawsze płacze gdy słucha Closer, wie że Curtis dał wiele z siebie w tych piosenkach a płyta zawiera zapis jego dramatu. Niestety poza Tonym nie miała z kim podzielić się swoimi obawami.  


Terry Mason wspomina że teksty Curtisa z Closer są chwilami niczym z najczarniejszych fragmentów powieści Kinga. Natomiast Iain Gray opowiada jak w kwietniu spotkał się z nim i rozmawiali o Dead Souls, świetnym utworze oraz o Stroszku Herzoga. Curtis bardzo chciał zobaczyć ten film, podejrzewał że to będzie arcydzieło. Jego zdaniem osobowość wokalisty Joy Division była dwoista, był czarujący i spokojny poza sceną, a na scenie był mroczny i dziwny. Gray opowiada że przypominał mu osobę chorą psychicznie, miał bowiem wtedy kontakty z ludźmi ze szpitala psychiatrycznego. Tak jakby miał w sobie demony, z którymi musiał walczyć. 

28.04.1980 nagrano wideo LWTUA w studio T.J. Davidsona.
Sumner wspomina, że wideo było nagrywane krótko po próbie samobójczej Curtisa i był to dla nich trudny czas. Wtedy napisali Ceremony i In a Lonely Place. Anton Corbijn wspomina jak dostał telefon od Grettona z informacją, że jedno z jego zdjęć z londyńskiego metra, których nikt nie chciał, zostało umieszczone na Sordide Sentimental (warto zobaczyć TUTAJ) i zaprosili go do Manchesteru żeby zrobił kilka zdjęć podczas nagrywania klipu. 

 
Wtedy właśnie Anton Corbijn zrobił Ianowi Curtisowi powyższe zdjęcie...

Stephen Morris wspomina dwa ostatnie utwory jakie wspólnie nagrali (pisaliśmy o tym TUTAJ). 

2.05.1980 roku odbył się ostatni koncert zespołu w Birmingham. Za konsoletą siedział wtedy Jeremy Kerr. Pamięta konsoletę Pink Floyd i to że koncert był dobry, choć Ian był chory. 
 
Tony Wilson wspomina, że po tym koncercie ostatni raz rozmawiał z Curtisem. Chodziło o użycie archaicznego języka angielskiego w piosenkach. Lesley Gillbert opowiada że myślała iż smutek i zły nastrój Curtisa wynika z faktu konieczności wyboru między dwiema kobietami. W ostatnim liście do Annik wspomniał że musi odpocząć, że chce wyjechać i chce żeby ona pojechała z nimi do USA. Hook nie znał wcześniej tych listów, ale kiedy się z nimi zapoznał stwierdził, że to wszystko było bardzo dziwne, że Ian był chory. Czekał na wyjazd a jednak popełnił samobójstwo. Podobnie twierdzi Terry Mason - widział się z Curtisem w czwartek, miał wyrobiony paszport z nowymi zdjęciami, Terry miał się nim opiekować w USA, zawozić do hoteli, pilnować żeby zażywał tabletki. Bardzo się z tego cieszył, jak określa USA czekała na nowego Jima Morrisona. Twierdzi, że postanowiono, iż po trasie w USA zespół będzie miał pół roku przerwy podczas której Curtis zdecyduje, czy odchodzi. Wszystko było gotowe, zatem jego zdaniem, musiało coś się wydarzyć w tamten sobotni wieczór, że Ian popełnił samobójstwo. Hook odwiózł go do domu po próbie w piątek wieczorem i to byłą jego ostania rozmowa z nim, mieli zobaczyć się na lotnisku. Kevin Cummins wspomina, że w sobotę było wesele Micka Middlesa na którym był wspólnie z Robem i Lesley. Cieszyli się na lot do USA, miał tam robić zespołowi zdjęcia. Z kolei Sumner opowiada, jak postanowił w sobotę zobaczyć koncert Section 25 i zachęcał Curtisa do wspólnego wyjścia na miasto na drinki, ten jednak odmówił, chciał spotkać się z żoną i córką. Annik nie mogła się z nim spotkać, bo wracała z Egitpu ale rozmawiała z nim kilka razy, również w sobotę. Miał spotkać się z żoną wieczorem w sobotę. Rozdział kończy fragment książki Deborah; twierdzi w nim że Ian nie chciał spędzić z nią tego wieczoru, a ona była przepracowana i poszła spać do rodziców. 

Zdaniem Richarda Boona Ian Curtis nie mógł udźwignąć ciężaru sławy i postanowił powiedzieć dość. 

Przed nami ostatni rozdział książki Jona Savagea, który omówimy wkrótce. Po nim, zabierzemy się za kolejny dokument o Joy Division. Jeśli chcecie go poznać - czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz