Nie tak dawno bo w październiku 2019 roku ukazał się boxset Use Hearing Protection, i jak wskazuje sama nazwa wpisu, zawiera on 10 pierwszych wydawnictw legendarnej wytwórni. I w zasadzie na tym można by było zakończyć ten tekst, gdyby nie kilka detali z którymi warto się podzielić na naszym blogu zwłaszcza, że wydawnictwo jest limitowane do zaledwie 4000 kopii, i cenowo nie jest tanie, co również ogranicza jego zasięg, no i najważniejsze, poza wspomnianymi realizacjami zawiera też rarytasy.
Dzisiaj pierwszy z serii wpisów w których omówimy wnikliwie całe wydawnictwo, zwłaszcza, że jednym z najważniejszych rarytasów jest książka o wytwórni.
Zatem zaczynamy.
Cały boxset jest dość sporych rozmiarów, zatem do ceny (w PLN to około 1000 złotych) należy doliczyć jeszcze niemałe koszty przesyłki... Za to wszystko jest znakomicie wydane i solidnie zapakowane. Przylatuje do nas w pięknym kartonie, po otwarciu którego pojawia się pudło.
I tutaj pierwsza niespodzianka - chodzi o materiał jakim jest pokryte. Nie jest to zwykły papier tylko papier gumowany (dotykając go czuje się gumę pod palcami), matowy. Od razu zwraca uwagę solidne wykonanie całości, dbałość o każdy detal.
Po otwarciu pudełka oczom naszym ukazuje się ponownie słynne logo ale tym razem na książeczce - przewodniku. Pod wszystkim znajduje się tasiemka, więc można w bezpieczny sposób podnieść zawartość - swoją drogą ciekawy patent.
Zacznijmy zatem od książeczki, która jest dość pokaźnych rozmiarów, a otwiera ją wstęp nikogo innego jak wielkiego znawcy przedmiotu, Jamesa Nicea. Chyba nie będzie przesadą, jeśli autora nazwiemy największym kronikarzem historii legendarnej wytwórni z Manchesteru.
Na wstępie autor podkreśla, że zgodnie z wypowiedzią Petera Sevillea, Factory była wytwórnią która nigdy nie kierowała się kryterium rentowności. Jej jedynym kapitałem inwestycyjnym była śmierć. Najpierw Iana Curtisa z Joy Division, którzy zrealizowali najlepszy debiut w historii muzyki, później Martina Hannetta w 1991 roku, Roba Grettona w 1999 i w końcu samego Tony Wilsona w 2007.
Wydawnictwo celebruje 40 rocznicę powstania wytwórni. Między jej debiutem a wydaniem
Unknown Pleasures upłynęło jedynie 13 miesięcy. W tym czasie wydano 10 artefaktów 4 płyty, 3 postery, film, artykuły papiernicze i jeden nieudany projekt artystyczny. Zdaniem
Saville'a Factory było laboratorium sztuki eksperymentalnej. Następnie
Nice omawia rolę
Tony Wilsona i pierwsze spotkanie z
Erasmusem (warto zobaczyć
TUTAJ), jak i opisuje które zespoły wtedy były w kręgu jego zainteresowania. Nazwali swój projekt
Ruchem 24 stycznia (o czym pisaliśmy
TUTAJ). Zespoły miały wynajmowane pieniądze na próby ze sprzedaży nadwyżkowych albumów promocyjnych jakie
Tony przynosił z
Granady. Interesowali się wtedy s
ytuacjonizmem i dziełami
Johna Greya.
Następnie omawiamy jest poster sytuacjonistyczny z kowbojami (opisaliśmy go
TUTAJ).
Przytoczone są znane fakty z początku kariery
Joy Division, jeszcze jako
Warsaw i zamieszanie z okładką
An Ideal For Living (pisaliśmy o niej
TUTAJ), która przedstawiała chłopca z
hitlerjugend. Jak twierdzi
Sumner została tak wybrana celem wywołania zamieszania. Mimo roku działania na rynku zespół ciągle nie miał osiągnięć i wtedy pojawił się
Rob Gretton, zafascynowany ich występem w
Rafters.
Gretton pamiętał ich, bo w klubie gdzie był discjokeyem zawsze prosili go żeby puszczał
Kraftwerk, albo inne równie jak to określił
dziwne kapele. Ponieważ ubierali się inaczej niż wszyscy, zaczęto nazywać ich faszystami.
Byli punkami, ale nie niechlujnymi, to było nadzwyczajne. Ich muzyka była niezwykła. Później przytoczone są fakty dotyczące spotkania
Grettona i
Wilsona oraz słynny list
Curtisa do
Wilsona. Następnie autor opisuje skąd wśród założycieli
Factory wziął się
Peter Saville. Fakty te zostały wnikliwie opisane choćby w najnowszej książce
Jona Savagea (streszczonej przez nas
TUTAJ).
Następnie opisana zostaje pokrótce historia Joy Division i Factory od Unknown Pleasures do klubu Hacienda. Pierwszym który opuścił grono założycieli wytwórni był Martin Hannett. Jego pozew sądowy przeciwko Wilsonowi otrzymał numer FAC61.
Wilson przed śmiercią powiedział o Factory: Wszystko to było świadomą przygodą...
Jej owocami są wydawnictwa zawarte w opisywanym boksie, a które w kolejnych wpisach wnikliwie omówimy. Dlatego czytajcie nas - codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz