Marek Krumpár (ur. 1980 r.) urodził się i mieszka się w Pradze. Jest malarzem, prowadzi w tym mieście galerię pod wymownym tytułem Bloody Bleu, gdzie wystawia także swoje prace. Jak sam pisze o sobie, na swojej stronie TUTAJ: obecnie jest skłonny do impresjonizmu, lecz próbował wielu różnych technik i stylów w trakcie swojej twórczej kariery. Od klasycznego malowania pędzlem przeszedł do malowania nożem paletowym na czarnym płótnie. Przy wyborze motywu najważniejsze są dla niego światło i cień. Obrazy Marka Krumpára trafiły do prywatnych kolekcji na całym świecie. Jego prace znajdziesz w USA, Francji, Włochach, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii i Chorwacji. Oprócz tego zamieszcza jeszcze jedno osobiste zdanie, którym wyjaśnia, czym dla niego jest sztuka: Malarstwo nauczyło mnie zatrzymywać się co jakiś czas aby dostrzec chwilę i to ulotne piękno wokół nas, którego często w dzisiejszym, rozgorączkowanym świecie w ogóle nie dostrzegamy. To właśnie te ulotne chwile staram się uchwycić na swoich obrazach .
Artysta maluje akrylem na czarnym płótnie lub zagruntowanym na czarno. W jednym z katalogów wystawy, w związku z tą praktyką przypomniano bon mot Pierre-Auguste Renoira Pewnego ranka jeden z nas nie miał czerni, więc użył niebieskiego: i tak narodził się impresjonizm. Coś w tym jest, bo czeski artysta nie tylko odczuwa zachwyt znany francuskim impresjonistom, lecz nawet tworzy podobne dzieła, inspirowane obrazami Claude Moneta.
Malarz nie jest zbyt wylewny (co przyjmujemy z żalem), a i organizatorzy wystaw również nie są dociekliwi. Wszyscy ograniczają się do przeklejenia tego co umieściliśmy na początku niniejszego tekstu. Ale przecież nie można na tym poprzestać. Skoro sam artysta nie kwapi się do dokładniejszego opisu swoich dzieł, my musimy zrobić to za niego.
Marek Krumpár maluje głównie Pragę, jej ulice o zmierzchu, podczas mgły i o świcie, próbując spojrzeć na to znane miasto we własny sposób. Według nas całkiem mu się to udało, bo tramwaje czy dachy starych kamienic ukazane w różnych porach dnia są uniwersalne i mogą pochodzić w zasadzie z każdego innego miejsca. Najważniejsza dla artysty stała się ich malowniczość, to że biel ścian jest inna w zależności od kąta padania na nią promieni słońca, albo to, że poranek kładzie się niebieskim cieniem na śnieg leżący na dachach. Ludzie także na tyle interesują Krumpára, na ile ich obecność może wzbogacić malowane wnętrze o kolejną plamę barwną. Czy jest to zarzut? Oczywiście, że nie. Po prostu, malarz wydaje się cały czas poszukiwać swego stylu. Teraz bliski jest mu styl paryskich impresjonistów, wcześniej malował realistycznie, więc kto wie co będzie za kilka lat… My na pewno będziemy przyglądać się jego dokonaniom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz